Udany, choć z porażką - oto początek Klicha w Premier League!
Gra na angielskich boiskach wróciła! Zaczęliśmy od koncertu Arsenalu na Craven Cottage, gdzie popis dali choćby Willian, Lacazette oraz Aubameyang. Dziś mieliśmy okazję obejrzeć w akcji dwóch Polaków, choć Jan Bednarek nie wyszedł już na drugą połowę starcia z Crystal Palace. Lepszy humor po spotkaniu z Liverpoolem powinien mieć Mateusz Klich, który swój występ zwieńczył trafieniem na 3:3. Jego zespół ostatecznie przegrał, ale Polak udanie rozpoczął przygodę z Premier League.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Nieprawdopodobny mecz @Cli5hy przeciwko Liverpoolowi. Mateusz Klich nie tylko strzelił bramkę. Świetnie spisuje się też w defensywie. Jest wszędzie #LIVLEE
— Tomasz Kalemba (@Tomasz_Kalemba) September 12, 2020
Liverpool 4:3 Leeds United (Salah 4' 33', 88', Van Dijk 20' - Harrison 12', Bamford 30', Klich 66')
Trenerzy się przywitali, zamienili kilka słów, po czym rozpoczął się mecz na Anfield Road. Na pierwszego gola nie musieliśmy czekać zbyt długo, bo już w 3. minucie sędzia wskazał na wapno po zagraniu ręką w polu karnym przez jednego z graczy Leeds. Do futbolówki podszedł Salah, huknął jak z armaty w środek bramki i od tego momentu mieliśmy 1:0 dla Liverpoolu. Często jest tak, że pierwsze trafienie ustala wynik spotkania, plany taktyczne idą w łeb, ale nie tutaj. Jak u Hitchcocka; zaczęło się od trzęsienia ziemi, a potem napięcie tylko rosło. Już w 12. minucie Leeds, po wymianie zaledwie dwóch podań od bramki, doprowadziło do wyrównania. Kalvin Phillips przerzucił futbolówkę na lewe skrzydło do Jacka Harrisona, ten pobawił się z obrońcami Liverpoolu, następnie uderzył przy słupku. Osiem minut później Van Dijk wykorzystał dośrodkowanie Andy'ego Robertsona z rzutu rożnego
Po kolejnych dziesięciu minutach Leeds doprowadziło do wyrównania. Asysty nie możemy nikomu przypisać, ponieważ po dośrodkowaniu piłkę nieporadnie próbował odebrać Van Dijk, po czym Patrick Bamford ją przejął i strzelił obok Alissona. Słowa uznania przy tej akcji dla naszego rodaka, Mateusza Klicha, który w przyjemny dla oka sposób przerzucił futbolówkę nad trójką ustawionych w linii zawodników Liverpoolu do Dallasa, po czym ten dorzucił do strzelca gola. Jakby tego było mało, na kolejne trafienie nie musieliśmy zbyt długo czekać. Znów Liverpool wychodzi na prowadzenia, a na listę strzelców kapitalnym strzałem w okienko wpisał się Mohamed Salah. Właśnie takie mecze chcemy oglądać.
Klich strzela Liverpoolovi na 3:3 ....calkiem inny pilkarz niz w reprezentacji ...Brzeczek idz juz stad
— Paweł Szponar (@PSzponar) September 12, 2020
Druga połowa pod względem liczby stwarzanych sytuacji należała do ekipy Juergena Kloppa. Nie raz, nie dwa mogli podwyższyć, czym znacznie ułatwiliby sobie drogę do zwycięstw, ale nic nie chciało wpaść. Raz wydawało się, że Trent Alexander-Arnold da wyrównanie Leeds samobójczym trafieniem, jednak po analizie VAR dopatrzono się spalonego we wcześniejszej fazie akcji. Kamień z serca spadł kibicom "The Reds", tyle że w 66. minucie ich serca znów zadrżały. Bohaterem całego zdarzenia został Mateusz Klich. Reprezentant Polski rozpoczął akcje podaniem do Heldera Costy, po czym Polak zrobił to, na co spory nacisk kładzie Marcelo Bielsa. Bieganie, ciągły ruch, wychodzenie na pozycje. Tak więc zrobił. Costa bawiący się futbolówką wypatrzył naszego rodaka, ten przyjął ją w najlepszy możliwy sposób i uderzył na dalszy słupek, dając wyrównanie swojej drużynie.
Liverpool - Leeds. Fantastyczne spotkanie. Leeds z taką grą raczej nie powinno się martwić o spadek. W ostatnim czasie nikt na Anfield tak nie napsuł krwi gospodarzom. Beniaminek gra fajną piłkę. Za tydzień mają Fulham u siebie i nie widzę innej opcji, jak 3 punkty dla Leeds.
— Łukasz Koleśnik (@lukas131990) September 12, 2020
Tutaj Mateusz Klich nie ma problemów z grą, odbiera, rozpoczyna kontrataki, dogrywa do lepiej ustawionych partnerów, co w 66. minucie zwieńczył golem. (Czemu nie gra tak dobrze pod wodzą Pana Trenera Jerzego Brzęczka?Nie wiemy). Użytkownicy Fantasy Premier League mający na kapitanie Salaha musieli być zadowoleni z przebiegu zdarzeń, ponieważ Egipcjanin trafił w tym spotkaniu aż trzy razy. Podopieczni Bielsy robili wszystko, by utrzymać przynajmniej remis, ale nie udało się. W 88. minucie arbiter podyktował rzut karny po faulu na Fabinho, a Salah zamienił jedenastkę na gola. Po czterech doliczonych minutach nie zobaczyliśmy już żadnego trafienia, ale chyba nikt nie powinien narzekać po takiej liczbie bramek.
Mateusz Klich nie wyglądał na zadowolonego z tego, że menedżer Leeds United zdejmuje go z placu gry w 81. minucie. O samej grze Polaka możemy mówić w samych superlatywach; odbierał, walczył, rozpoczynał kontrataki, czyli robił wszystko to, co powinien robić środkowy pomocnik. Szkoda tylko, że jego zespół nie zdołał wywieźć remisu z Anfield, ale Polak nie powinien mieć sobie nic do zarzucenia. Poniżej znajdziecie również wyniki rozegranych dwóch pierwszych meczów nowego sezonu.
Niechciany w Chelsea Willian okazuje się czołowym piłkarzem Arsenalu. Bardzo udane spotkanie. Zdecydowanie najjaśniejsza postać Kanonierów.#kanałangielski #gpspl
— Kamil Wnók (@kamil_wnok) September 12, 2020
Fulham 0:3 Arsenal (Lacazette 8', Gabriel 49', Aubameyang 57')
Inauguracja nowego sezonu Premier League były Derby Londynu, w którym na Craven Cottage do beniaminka Fulham przyjechał Arsenal. Lepsi w tym pojedynku okazali się podopieczni Mikela Artety. Już w 8. minucie "Kanonierzy" wyszli na prowadzenia za sprawą Alexandra Lacazette'a, po tym jak Francuz wbił bezpańską futbolówkę do bramki w trakcie zamieszania pod bramką. Na drugiego gola poczekaliśmy do drugiej odsłony, kiedy w 49. minucie na 0:2 podwyższył nowy nabytek Arsenalu, Gabriel Magalhaes, wykorzystując dośrodkowanie Williana z rzutu rożnego. Ostateczny wynik w 57'. minucie ustalił Pierre-Emerick Aubameyang, do którego kapitalnie na lewą stronę boiska dograł asystujący przy poprzedniej bramce dla "Kanonierów" Willian. Gabończyk przyjął futbolówkę na klatkę, przebiegł z nią kilka metrów, po czym przymierzył idealnie na dalszy słupek, nie dając szans golkiperowi gospodarzy. Udany początek ekipy Mikela Artety, udane debiuty. Gabriel z bramką, a Willian z dwoma ostatnimi podaniami, choć trzeba dodać, że również przy pierwszym golu miał swój udział.
Rok 2030.
— Krzysiek Perchał (@perchal) September 12, 2020
Crystal Palace prowadzone przez Roya Hodgsona, strzela gola dającego prowadzenie po akcji Androsa Townsenda i Wilfrieda Zahy.
Crystal Palace 1:0 Southampton (Zaha 13')
Faworytem starcia na Selhurst Park wydawali się podopieczni Ralpha Hassenhuttla, ale koniec końców zwycięsko z tej batalii wyszła ekipa Roya Hodgsona. Jedyna uznana bramka w tym meczu padła przed upływem kwadransa spotkania, kiedy Wilfried Zaha wykorzystał górne podanie z prawej strony boiska od Androsa Townsenda. 27-latek trafił do siatki jeszcze w 82. minucie, jednak po interwencji systemu VAR sędzia musiał anulować gola na 2:0, ponieważ zawodnik Crystal Palace w momencie podania był na spalonym. Słaby początek sezonu w wykonaniu "Świętych", do tego w nienajlepszym humorze z Londynu wróci Jan Bednarek, którego już w przerwie meczu zmienił Jannik Vestergaard.