Młodzi Anglicy zapomnieli o zdrowym rozsądku
Młodym Anglikom talentu nie można odmówić. Patrząc na skład z nich złożony można wręcz odnieść wrażenie, że za kilka lat "Synowie Albionu" będą faworytami do wygrania Mistrzostw Świata. Żeby jednak do tego doszło, ci sami zawodnicy muszą nabrać też trochę ogłady i rozgarnięcia, bo po raz kolejny udowadniają, że im tego brakuje.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Regularnie dostarczają bowiem powody, by tak myśleć. Kilka miesięcy temu Callum Hudson-Odoi został przecież oskarżony o gwałt po tym, jak po zaproszoną do jego apartamentu kobietę musiała przyjechać karetka. W trakcie ostatniego zgrupowania reprezentacji Mason Greenwood i Phil Foden wpuścili z kolei dziewczyny do swojego pokoju, choć restrykcje wprowadzone ze względu na koronawirusa mówiły jasno, że w hotelu piłkarze nie mogą mieć gości. A to nie wszystko, bo wczoraj angielska młodzież popisała się po raz kolejny.
— Sky Sports News (@SkySportsNews) October 5, 2020
Jak donosi Sky Sports, Bena Chilwella, Tammy'ego Abrahama, Jadona Sancho i kilku innych ich przyjaciół przyłapano na imprezie. Miała być to niespodzianka z okazji urodzin napastnika Chelsea. To oczywiście niezwykle urocze i miłe, ale problem w tym, że na Wyspach występuje tak zwana "zasada sześciu". Została wprowadzona przez rząd i mówi o ograniczaniu spotkań towarzyskich do maksymalnie 6 osób, by zapobiec gwałtownemu rozprzestrzenianiu się koronawiusa. Na imprezce Abrahama ludzi miało być znacznie więcej.
Jubilat zdążył już posypać głowę popiołem i przeprosić zarówno za siebie, jak i za kolegów, którzy mu taką imprezę zorganizowali. To jedyne słuszne wyjście z tej sytuacji, bo wykłócanie się o to, że rządowe zasady niepotrzebnie są tak restrykcyjne, a nikomu i tak nic się nie stało byłoby strzałem w kolano. Czy faktycznie nic się nie wydarzyło, to się akurat jeszcze okaże, bo zawodnicy mogą ponieść spore konsekwencje, jeśli okaże się, że któryś z nich w trakcie imprezki faktycznie zaraził się wirusem.