Fabiański nie zdołał powstrzymać Liverpoolu
Sobotnim wieczorem Liverpool podejmował na swoim stadionie West Ham United. Mecz rozgrywany był w ramach 7. kolejki rozgrywek Premier League. Spotkanie zapowiadało się na zdecydowanie bardziej ciekawe niż mogło się wydawać po skojarzeniu samych nazw drużyn. Drużyna West Hamu co prawda przed spotkaniem znajdowała się raptem na 13. lokacie, jednak ostatni okres mogli zdecydowanie zaliczyć do udanych. Pewne zwycięstwa z Wolverhampton i Leicester oraz remisy z Tottenhamem czy Manchesterem City. Liverpool ma spore problemy z kontuzjami. W spotkaniu nie mogli wystąpić m.in. Virgil van Dijk, Joel Matip czy Fabinho. Poskutkowało to tym, że na środku obrony wystąpić musiał 23-letni Nathaniel Phillips. Oczywiście w bramce West Hamu mogliśmy oglądać naszego reprezentanta - Łukasza Fabiańskiego.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Wyjściowe składy:
Liverpool: Alisson - Robertson, Phillips, Gomez, Alexander-Arnold - Wijnaldum, Henderson, Jones - Mane, Firmino, Salah
West Ham United: Fabiański - Masuaku, Cresswell, Ogbonna, Balbuena, Coufal - Fornals, Rice, Soucek, Bowen - Haller
Dwa nazwiska które mogą dziwić to Jones i Phillips.
— Victor Morawski (@MorawskiVictor) October 31, 2020
Curtis jest jednak już dość dobrym piłkarzem i pewnie grać będzie coraz częściej.
Nathan? Jest środkowym obrońcą #LFC. Biedak. Oby to nie była poważna kontuzja. A poważnie. Da radę, to jego szansa.#PremierLeague #LIVWHU pic.twitter.com/tkAutoq1Eh
Po odsłuchaniu "You'll Never Walk Alone" mogliśmy zaczynać. Pierwsza groźniejsza sytuacja od razu przyniosła nam bramkę... i to dla West Hamu! Masuaku dogrywał w pole karne, Joe Gomez fatalnie wybijał głową, co wykorzystał Pablo Fornals. Były zawodnik Villarrealu przejął futbolówkę i nie za mocnym strzałem umieścił ją w bramce. Bardzo zaskakujący początek spotkania.
Pablo Fornals has scored the same amount of Premier League Goals at Anfield in 2020 as Roberto Firmino
— Premier League Statman (@EPLStatman) October 31, 2020
🇪🇸 Pablo Fornals (2)
🇧🇷 Roberto Firmino (2)
| #WHUFC | #LIVWHU | #FPL | pic.twitter.com/c6jfC56bOd
Niezłą sytuację w 25. minucie miał Liverpool, a dokładnie Jordan Henderson. Po małej kopaninie w polu karnym West Hamu, Mohamed Salah wystawił piłkę Hendersonowi na około 20. metr. Kapitan "The Reds" mierzył, aby umieścić futbolówkę przy słupku. Jego strzał okazał się jednak niecelny. Chwilę później Fabiański zaliczył bardzo niepewne wyjście do piłki przy dośrodkowaniu Trenta Alexandera-Arnolda. Polak minął się z futbolówką. Na szczęście dla niego nie miało to żadnych poważniejszych konsekwencji. W pierwszych 20. minutach Liverpool nie stworzył sobie żadnej konkretnej sytuacji i szkoda by było zaprzepaścić to w taki sposób.
Fabiański był bliski zanucenia "znów dziś przeszła obok mnie" #LIVWHU
— Kamil Gieroba (@KamilGieroba) October 31, 2020
W 40. minucie Arthur Masuaku nie zachował zimnej krwi w polu karnym i sfaulował w nim Mohameda Salaha. Sam poszkodowany podszedł do wykonania rzutu karnego i pewnie umieścił piłkę w środku bramki. Fabiański rzucił się w swoje lewo. West Ham wyglądał dobrze w pierwszej połowie, jednak musieli pogodzić się z rzeczywistością i zejść do szatni przy wyniku remisowym. Mieli czego się obawiać, bo Liverpool zaczynał się rozkręcać. Widać jednak było, że mistrzowie Anglii mają z tyłu głowy brak Virgila van Dijka i Joela Matipa w obronie. Możliwe, że to lekko hamowało ich ofensywne poczynania.
GOOOOOOAAALLL !!!
— Liverpool FC 🔴 (@Reds_ENG) October 31, 2020
GOAL FOR LIVERPOOL !
MOHAMED SALAH SCORES FOR LIVERPOOL !
LIVERPOOL 🔴 1-1 WEST HAM 🔵#LIVWHU #LFC 🔴 pic.twitter.com/pf9or9wjbX
W 50. minucie szansę na drugiego gola miał Pablo Fornals. Tradycyjnie w pole karne dogrywał Masuaku. Hiszpan dobrze wbiegał w pole karne, jednak nieczysto trafił w futbolówkę. Poskutkowało to tym, że Alisson nie miał żadnych problemów ze złapaniem piłki. Następnie spotkanie na dłuższy moment znacząco spuściło z tonu. Jurgen Klopp zdecydowanie liczył, że marazm ten przerwie wprowadzony na boisko w 71. minucie Diogo Jota. Portugalczyk zdobywał bramki w dwóch ostatnich spotkaniach "The Reds".
Czy tylko ja przysypiam w drugiej połowie? Niby Liverpool ma piłkę, ale niewiele z tego wynika. West Ham czeka na konterkę.
— Mam go na kapitanie (@fplpoland) October 31, 2020
Już wydawać się mogło, że transfer Diogo Joty zwraca się bardzo szybko. W 77. minucie Łukasz Fabiański fenomenalnie obronił oddany z bliskiej odległości strzał Sadio Mane. Na dobitkę czyhał już portugalski skrzydłowy, który dobił strzał Senegalczyka. Bramka nie została jednak uznana, ponieważ Mane po swoim strzela "wjechał" w "Bambiego", przez co utrudnił mu drugą interwencję. Żeby rozstrzygnąć tą sytuację potrzebna była weryfikacja VAR. Sytuacja była tak bardzo stykowa, że aż sam sędzia dzisiejszego spotkania - Kevin Friend - był zmuszony do pofatygowania się do monitora.
Co się odwlecze to nie uciecze. 85. minucie akcję na wagę trzech punktów dla Liverpoolu przeprowadziła dwójka zmienników. Prostopadle podawał Xherdan Shaqiri, a kończył... no zgadnijcie kto. Oczywiście, że Diogo Jota. Joker w talii Jurgena Kloppa.
Jota snatching away Firmino’s spot in Liverpool’s starting 11#LIVWHU pic.twitter.com/fCfgrNfvuE
— 🔴™️ (@UtdJay_) October 31, 2020
Dzięki temu zwycięstwu Liverpool przesunął się na 1. miejsce w tabeli Premier League.