W Liverpoolu po staremu - kontuzja goni kontuzję
Jeżeli sytuacja będzie zmierzała w takim kierunku jak dotychczas, to Liverpool powinien przemienić swoją sekcję piłkarską na oddział medyczny. Wydawało się, że Jürgen Klopp na najbliższe mecze będzie miał chociaż jednego zdrowego obrońcę z podstawowego składu. Na dzień dzisiejszy nie jest już to tak pewne, bo niepokojące wieści dotarły ze zgrupowania reprezentacji Szkocji. Właśnie trwa mecz Ligi Narodów przeciwko Słowacji, a Andy Robertson jest wyłącznie biernym obserwatorem z powodu kontuzji.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Dla wielu osób rok 2020 jest prawdziwym koszmarem i to samo mogą powiedzieć w czerwonej części Liverpoolu, jeśli weźmiemy pod uwagę wyłącznie drugie półrocze i początek sezonu 2020/2021. Pod względem samych wyników nie jest najgorzej, bo aktualni mistrzowie Anglii zajmują trzecie miejsce i do lidera tracą zaledwie jeden punkt. A jeżeli weźmiemy pod uwagę, że w nadchodzącej kolejce Premier League czeka nas mecz pomiędzy "The Reds" a Leicester czyli aktualnym liderem, to czeka nas hit z prawdziwego zdarzenia. Prawdziwym powodem do wyrywania włosów jest plaga kontuzji, bo praktycznie w każdej formacji można znaleźć nieobecnych. Najgorzej sytuacja prezentuje się w obronie, bo Virgil van Dijk, Joe Gomez oraz Trent Alexander-Arnold obecnie są skoncentrowani na rehabilitacji po odniesionych kontuzjach. Pisząc pół żartem, pół serio Andrew Robertson poczuł się na tyle osamotniony i Szkot postanowił nie opuszczać swoich kumpli z defensywy.
Cały koszmar z perspektywy Andy'ego Robertsona rozpoczął się w czwartkowy wieczór, gdy ważyły się losy awansu do przyszłorocznych mistrzostw Europy. W Belgradzie rywalizowały ze sobą reprezentacje Serbii oraz Szkocji, a Andrew Robertson wyprowadzał dumnych gości z Wysp Brytyjskich w roli kapitana drużyny. Lewy obrońca po zakończonym meczu bez wątpienia był szczęśliwy po wywalczeniu pierwszego awansu na wielki turniej od 1998 roku, ale kapitan reprezentacji poczuł ból w ścięgnie uda i Steve Clarke - selekcjoner reprezentacji Szkocji - zdecydował się na to, aby nie podejmować ryzyka pogłębienia kontuzji i pozwolił odpocząć liderowi swojej drużyny. Decyzja podjęta przez Steve'a Clarke'a może być zbawienna dla Liverpoolu, bo kilka dni odpoczynku być może pozwoli Andy'emu Robertsonowi dojść do siebie i Szkot będzie dostępny na mecz przeciwko Leicester.
Jeżeli jednak sprawdzi się czarny scenariusz, to doszliśmy do momentu, gdy nie chcielibyśmy wejść w skórę Jürgena Kloppa. Niemiecki trener Liverpoolu z każdym dniem ma coraz mniejsze możliwości manewrów, bo większość piłkarzy jest na jakiś czas wyłączona z gry. Wspomniany wcześniej czteroosobowy blok defensywy to niejedyne zmartwienie Kloppa. Fabinho - Brazylijczyk grający w środku pola, chociaż równie często zapełniający lukę na środku obrony - również musi na jakiś czas zapomnieć o grze w piłkę, bo również cierpiał z powodu kontuzji. Aczkolwiek w kwestii reprezentanta Brazylii są w miarę optymistyczne wieści, bo jest realny scenariusz mówiący o gotowości do gry po zakończeniu obecnej przerwy reprezentacyjnej. To samo można napisać w kontekście Thiago, bo za Hiszpanem praktycznie pasmo nieszczęść: najpierw koronawirus, a obecnie kontuzjowane kolano daje o sobie znać. Skoro padło słowo "koronawirus", to tutaj pojawia się osoba zakażonego Mohameda Salaha.
Tym samym wyjściowy skład Liverpoolu na najbliższy mecz może być na tyle prowizoryczny, że warto zapoznać się z niektórymi młodzieńcami wychowanymi przez "The Reds". Zastępcą Alexandra-Arnolda może być Neco Williams, a doświadczenie młodego Walijczyka zamyka się w zaledwie kilku nieznaczących meczach. Na boisku może się znaleźć miejsce dla duet Williamsów, bo na pozycji stopera występuje Rhys Williams czyli rówieśnik Neco urodzony w Preston. Swojej szansy może doczekać się również Nathaniel Phillips, który wrócił przed tym sezonem z wypożyczenia do VfB Stuttgart. Na lewej obronie najpewniej wyląduje jedyny zawodnik spoza Wysp Brytyjskich czyli Grek Konstantinos Tsimikas, który latem dość niespodziewanie dołączył do ekipy Liverpoolu z Olympiakosu. Nieszczęście jednego może być szczęście drugiego, bo któryś z wymienionych zawodników może wykorzysta szansę. A poza tym pamiętajmy o tym, że Klopp potrafi wyczarowywać nieoczywistych piłkarzy. W końcu jednym z filarów mistrzowskiej Borussii Dortmund był Kevin Großkreutz, a Niemiec do niedawna grał na trzecim poziomie rozgrywkowym w Niemczech.
Jurgen Klopp looking at the list of unavailable Liverpool players after the news of Andy Robertson's injury pic.twitter.com/Mq6YzxgenS
— ODDSbible (@ODDSbible) November 15, 2020
BREAKING: Scotland manager Steve Clarke has confirmed that Andy Robertson had suffered a hamstring injury.
— FootballFunnys (@FootballFunnnys) November 15, 2020
Liverpool's starting XI vs Leicester City. 😂😂 pic.twitter.com/9aoupuEafB
CONFIRMED: Andy Robertson misses Scotland's match against Slovakia with a hamstring injury 🤕
— Goal (@goal) November 15, 2020
Liverpool's entire back four is injured 😳 pic.twitter.com/piDPxI4Kbc