Manchester United wiceliderem, Leeds rozbija WBA - wtorek z Premier League
Wtorek z Premier League uznajemy za zakończony. Arsenal wygrywa drugi mecz z rzędu, Leeds United rozbija WBA, Sheffield United nadal bez zwycięstwa, a Manchester United rzutem na taśmę zgarnia trzy oczka i melduje się na pozycji wicelidera. Zapraszamy do czytania.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Southampton 0:0 West Ham
Od pierwszych minut przewagę nad St Mary's Stadium mieli gospodarze, którzy raz po raz wchodzili w pole karne "Młotów". Już w 6. minucie Danny Ings skierował futbolówkę do bramki strzeżonej przez Łukasza Fabiańskiego, tyle że we wcześniejszej fazie akcji jeden z graczy "Świętych" był na spalonym, więc musieli się obejść smakiem. Innym razem ten sam zawodnik próbował piętką pokonać naszego rodaka, jednak wówczas lepszy okazał się "Fabian". Zresztą, nawet gdyby udało się lepiej przycelować, w otworzeniu wyniku meczu znów przeszkodziłby ofsajd. Później role nieznacznie się odwróciły, swoje okazje mieli podopieczni Davida Moyesa. Raz Frederics zbyt lekko uderzył z główki, a po chwili mylił się również Manuel Lanzini. Tym sposobem obie ekipy schodziły do szatni z bezbramkowym remisem. Nieciekawie wyglądał zwłaszcza jeden moment, kiedy Craig Dawson z West Hamu zamiast trafić nogą w piłkę, przymierzył prosto w głowę Che Adamsa...
Panie sędzio, w piłkę... 🤕 https://t.co/uAEaI5YzKe
— Michał Pol (@Polsport) December 29, 2020
Czy w drugiej odsłonie zmieniło się cokolwiek w kwestii bramek? Nie. Rywalizacja na St Mary's Stadium zakończyła się podziałem bez punktów. Nie było też tak, że jedni i drudzy przez kolejne czterdzieści pięć minut tylko stali w miejscu. Kilka akcji udało się wykreować, a najlepszą w 85. minucie miał chyba 25-letni Mohamed Said Benrahma. Wówczas kapitalną interwencją popisał się Alex McCarthy, praktycznie ratując Southampton przed porażką na własnym stadionie. Wcześniej ładny strzał z dystansu na bramkę Fabiańskiego oddał Theo Walcott, ale Polak zdołał złapać futbolówkę uderzoną przez byłego kolegę z Arsenalu. Innym razem za lekko z głowy uderzył Tomas Soucek. "Święci" i "Młoty" rezultaty w ostatnich pięciu kolejkach mają identyczne. Po wygranej, jednej porażce i trzech remisach, jednakże w ogólnym rozrachunku więcej oczek na koncie ma drużyna z Janem Bednarkiem w składzie.
Łukasz Fabiański z piątym czystym kontem w sezonie. West Ham zremisowało na wyjeździe 0:0 z Southampton.
— Tomek Hatta (@Fyordung) December 29, 2020
Manchester United 1:0 Wolves (Rashford 90+3')
Wyższe posiadanie futbolówki w pierwszych minutach mieli zawodnicy Ole Gunnara Solskjaera, tyle że przewaga nie przekładała się na nic konkretnego. Więcej z gry mieli jednak piłkarze Wolverhampton, którzy w pierwszym kwadransie oddawali przynajmniej celne strzały na bramkę. Ciekawie na Old Trafford prezentował się zwłaszcza Adama Traore, kilkukrotnie mijający rywali z Manchesteru jak tyczki. W 23. minucie mieliśmy rzut wolny z prawej strony boiska, najwyżej do futbolówki dośrodkowywanej przez Joao Moutinho wyskoczył Romain Saiss, ale Marokańczyk trafił tylko w poprzeczkę. W 34. minucie najlepszą sytuacje na otworzenie wyniku miał najprawdopodobniej Bruno Fernandes, który piłką wrzuconą na dalszy słupek z prawego skrzydła trafił prosto w Ruiego Patricio. Szkoda tej akcji, bo trzeba uczciwie przyznać, że Portugalczyk zmarnował setkę. W pierwszej odsłonie lepsze wrażenie sprawiali podopieczni Nuno Espirito Santo, jednakże nie udało się tego udokumentować golem.
Setka Bruno, ale taka gra nie przystoi. Za wolno, bez strzałów, Rui Patricio na bezrobotnym... Cavani bez piłek. Greenwood dziś bardzo aktywny.
— robsonUnited (@RobsonUnited89) December 29, 2020
Wan Bissaka kocur w defensywie, ale mógłby się nauczyć w dośrodkowania! 😡
Bailly, tak trzymaj chłopie.#kanałangielski #Jejwysokość
Kolejne minuty mijały, a my nadal nie mogliśmy się doczekać pierwszego gola na Old Trafford. Równie słabo całość wyglądała pod względem strzałów na bramkę, którymi po piętnastu minutach drugiej części meczu żaden z zespołów nie mógł się pochwalić. Najwięcej działo się przy ławkach rezerwowych, skąd bez przerwy dobiegały krzyki trenerów. W 69. minucie mieliśmy rzut rożny. Po zamieszaniu w polu karnym bezpańską futbolówkę do siatki skierował Edinson Cavani, tyle że ostatecznie Urugwajczyk był na spalonym. No dobra, coś zaczęło się dziać, rozkręcało się. Uderzenie obok bramki oddał Traore, później Romain Saiss zmusił do interwencji De Geę, a jeszcze później mocno z dystansu przymierzył Paul Pogba. Martial w identycznej sytuacji, niemalże z tego samego miejsca, wywalił futbolówkę gdzieś pod Etihad Stadium.
Sędzia do regulaminowego czasu gry dołożył pięć minut, co okazało się zbawieniem dla Manchesteru United. Marcus Rashford w 93. minucie potańczył z piłką w polu karnym, zszedł na lewą nogę i podjął próbę strzału bramkę. Próbował zaskoczyć Patricio uderzeniem na dalszy słupek, jednak wydatnie w wydarciu trzech punktów pomógł rykoszet, który skierował futbolówkę w przeciwnym kierunku. O to, Panie i Panowie, "Czerwone Diabły" kończą rok 2020 na pozycji wicelidera tabeli Premier League.
Solsza TIME! nie ma co mówić, szczęście sprzyja lepszym! to mi się podoba, choć Rash musiał wziąć sprawy swoje ręce już nie pierwszy raz 🤩🤩😈 #MUNWOL
— Damian Czyżak (@futbolownia) December 29, 2020
Gdy oglądam takie mecze, jak ten Manchesteru United z Wolverhampton, zaczynam tęsknić za ekstraklasowymi występami Podbeskidzia. Serio, przynajmniej dużo goli pada.
— Kuba Duda (@kuba_duda2) December 29, 2020
Brighton 0:1 Arsenal (Lacazette 66')
Arsenal zaskoczył nas wszystkich podczas "Boxing Day", kiedy po dłuższej serii bez zwycięstw w końcu zdołał zgarnąć pełną pulę. Rywal wówczas nie byle jaki, bo Chelsea. Dziś na Amex Stadium zmierzyli się z Brighton. W pierwszej odsłonie utrzymał się bezbramkowy remis, ale już w drugiej części gry bramkę na wagę zwycięstwa zdobył Alexandre Lacazette. Trzeba też dodać, że Francuz zaliczył wejście smoka, gdyż dosłownie przed chwilą zameldował się na placu gry. Jest to druga wygrana z rzędu podopiecznych Mikela Artety, ale droga do europejskich pucharów nadal długa.
Poziom meczu Brighton z Arsenalem mógłby mniej zorientowanym kibicom zasugerować, że przeskok między Ekstraklasą a Premier League wcale nie jest tak spory...
— Michał Zachodny (@mzachodny) December 29, 2020
Burnley 1:0 Sheffield United (Mee 32')
Sheffield United pozytywnie zaskakiwało swoją postawą w poprzednim sezonie, w aktualnym "Szable" nie potrafią wygrać meczu. Nie inaczej było we wtorkowy wieczór, kiedy na Turf Moor mierzyli się z miejscowym Burnley. Jeszcze w 31. minucie utrzymywał się bezbramkowy remis, ale minutę później Ben Mee głową pokonał Aarona Ramsdale'a. Tyle wystarczyło podopiecznym Seana Dyche'a do odniesienia ważnego w kontekście walki o utrzymanie zwycięstwa.
Treść tego tweeta w sumie doskonale opisuje Sheffield United w obecnym sezonie. https://t.co/RIlxYx8Sx8
— Grzesiek Chrzanowski (@Habred_63) December 29, 2020
West Bromwich 0:5 Leeds (Sawyers 9'S, Alioski 31', Harisson 36', Rodrigo 40', Raphinha 72')
Kto by się spodziewał, że na The Hawthorns obejrzymy pierwszą połowę obfitującą w taką liczbę bramek. W 9. minucie kuriozalnego swojaka wbił Romaine Sawyers, pokonując Mesliera nieudolną próbą podania zza pola karnego. W dalszej fazie pierwszej odsłony strzelali już wyłącznie koledzy Mateusza Klicha. Pierw na 0:2 piłkę do siatki skierował Ezghjan Alioski, nieco później z rzutu karnego wynik podwyższył Patrick Bamford. Czwartego gola w 41. minucie zdobył Rodrigo, do którego zagrywał reprezentant Polski. W drugiej części gry goście dołożyli jeszcze jedno trafienie, a autorem bramki zamykającej mecz w 72. minucie był Raphinha.
Nie okazało się naiwne. 9 punktów jest, mały kamyczek do ogródka za mecz z Man United, ale w szerszym obrazie ważne są punkty, a te się zgadzają. https://t.co/sDnnmZ64fK
— LUFC_Polska 🏆 (@LeedsPolska) December 29, 2020