City dociągnęło, Tottenham nie - środa z Premier League
W trakcie środowego wieczoru mieliśmy okazję być świadkami dwóch spotkań rozgrywek Premier League. W tym wcześniejszym Manchester City podejmował Brighton, w drugim Tottenham Fulham. Oba spotkania miały swoich wyraźnych faworytów. Na przeciwko drużyn z góry tabeli stawały ekipy walczące o utrzymanie. Manchester City zgodnie z planem rozgrywał spotkanie w ramach 18. kolejki. Tottenham nadrabiał zaległości z 16. serii gier.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Manchester City - Brighton
Wyjściowe składy:
Manchester City: Ederson - Zinczenko, Dias, Stones, Cancelo - Gundogan, Rodri, Silva - Foden, De Bruyne, Mahrez
Brighton: Sanchez - Burn, Dunk, Webster - Bernardo, Propper, White, Veltman - Mac Allister, Tau - Trossard
Pierwsze kilkanaście minut nie obfitowało w niekonwencjonalne zagrania oraz konkretne natarcie ze strony "The Citizens". Naturalnie zawodnicy Pepa Guardioli częściej utrzymywali się przy piłce, ale nie za wiele z tego wynikało. W 14. minucie nadeszło pierwsze groźne zagrożenie dla bramki Brighton. Kevin De Bruyne i Ikay Gundogan świetnie poradzili sobie w małej grze przed polem karnym. Niemiec wyprowadził Belga prostopadłą piłką na dogodną pozycję w polu karnym, ale KDB nie wygrał pojedynku z Robertem Sanchezem.
City w kolejnych minutach próbowało kolejnymi piłkami w pole karne stworzyć sobie dogodną sytuację, ale brakowało cały czas konkretów. Wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się bezbramkowym remisem, ale bramkę do szatni zdobył Phil Foden. Młody Anglik otrzymał piłkę na skraju pola karnego, wykonał jeden zwód do środka i oddał precyzyjny strzał po ziemi. Manchester po pierwszej połowie prowadził 1:0.
Phil Foden is Manchester City's top goalscorer in all-competitions this season with eight goals 👏 pic.twitter.com/O3U5ClpwIv
— Goal (@goal) January 13, 2021
W 58. minucie powinno być 2:0 dla Manchesteru City. Riyad Mahrez otrzymał długą piłkę od Joao Cancelo. Stanął oko w oko z golkiperem, ale ostatecznie przestrzelił. Dosłownie w następnej akcji w polu karnym "Mew" zrobił się niezły kocioł. Ratować musiał Sanchez, a potem w spojenie uderzał Bernardo Silva. Kolejne minuty to błyskotliwe rajdy oraz zagrania zawodników z Manchesteru, ale Sanchez był dzisiaj bardzo pewny w bramce "Mew". Reszta jego kolegów z drużyny była jedynie tłem. W doliczonym czasie gry faulowany w polu karnym był KDB. Wprowadzony w drugiej połowie Sterling jednak fatalnie spartolił rzut karny.
Mecz zdecydowanie nie porywał. W drugiej połowie nie wpadła już żadna bramka. "Obywatele" wygrywają 1:0 z drużyną, w której od początku tygodnia trenuje Jakub Moder. Może właśnie w Brighton zabrakło jakiegoś złamania schematu, więcej odwagi w strzałach zza pola karnego. Trzymajmy kciuki, aby właśnie to Polak wniósł do gry "Mew". Manchester City awansował na 3. miejsce w tabeli. Podopieczni Guardioli nagromadzili do tej pory 32 punkty.
#PremierLeague || Final en Etihad#ManchesterCity derrota 1-0 al #Brighton y por ahora se trepa al tercer lugar de la tabla! El City pudo irse con una diferencia mayor pero Raheem Sterling erró un penal sobre la hora
— Doble Cinco (En 🏠) (@doble5mx) January 13, 2021
⚽️Foden 1-0#MCIBHA pic.twitter.com/RQjvvgxcmU
Tottenham - Fulham
Tottenham: Lloris - Reguilon, Dier, Sanchez, Aurier - Hojbjerg, Winks - Son, Ndombele, Sissoko - Kane
Fulham: Areola - Adarabioyo, Andersen, Aina - Robinson, Zambo Anguissa, Reed, Loftus-Cheek, Tete - Reid, Cavaleiro
Pierwsza ciekawsza akcja miała miejsce dopiero w 16. minucie meczu. Zawodnicy Fulham ciekawie rozegrali rzut rożny, wyszło małe zamieszanie w polu karnym, w którym najlepiej odnalazł się Andre-Frank Zambo Anguissa. Były zawodnik Marsylii oddał mocny strzał z około 14 metra, z którym poradził sobie Hugo Lloris. 8 minut później Tanguy Ndombele dogrywał górą do Heung-min Sona. Strzał głową Koreańczyka został obroniony przez Alphonse'a Areolę. Już minutę potem ta sztuka nie udała się golkiperowi. Sergio Reguilon dogrywał ze skrzydła na głowę wbiegającego Kane'a, który zrobił to, co robi najlepiej, a więc strzelił bramkę.
Ekwilibrystycznego uderzenia w 35. minucie próbował Ruben Loftus-Cheek. Dogrywał mu Kenny Tete. Piłka finalnie nieznacznie minęła się ze słupkiem. Pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem Tottenhamu 1:0
2⃣5⃣0⃣ goal involvements! 🔥
— Football on BT Sport (@btsportfootball) January 13, 2021
Harry Kane just keeps lighting it up 👌 pic.twitter.com/H25pho4rCJ
W 55. minucie imponującym strzałem z dystansu zaskoczyć Areolę chciał Harry Winks, ale bramkarz zachował czujność. Ndombele rozgrywał dziś po profesorsku. W 71. minucie posłał z głębi pola prostopadłe podanie do Sona, który w swojej drugiej stuprocentowej sytuacji nie strzelił gola. Tym razem skrzydłowego powstrzymał słupek. Niewykorzystane okazje lubią się mścić. 3 minuty później Ademola Lookman dośrodkował na głowę Ivana Cavaleiro, który umieścił piłkę w siatce.
Lookman zanotował fantastyczne wejście z ławki. Każdy jego kontakt z futbolówką sporo wnosił do gry. W 78. minucie wypracował sytuację Loftus-Cheekowi, ale wypożyczony z Chelsea pomocnik nie dał rady pokonać Llorisa. Tottenham strzelił bramkę na wagę 3 punktów w 90 minucie. A nie, czekaj... spalony. Son dograł do Reguilona, ale ta bramka nie mogła zostać uznana. Na wyraźnym spalonym znajdował się potencjalny asystent z Korei Południowej.
Spotkanie to ostatecznie zakończyło się rezultatem 1:1. Zarówno Tottenham jak i Fulham pozostali na swoich dotychczasowych pozycjach w tabeli, a więc na szóstej i osiemnastej. Tottenahm do topowej czwórki traci tyle samo punktów, co Fulham do miejsca gwarantującego utrzymanie w angielskiej elicie - dwa.
— Goal (@goal) January 13, 2021