Seria zwycięstw Arsenalu przerwana, tylko remis z Crystal Palace
W środowy wieczór na Emirates Stadium odbyło się starcie Arsenalu z Crystal Palace, w trakcie którego żadna z ekip nie była w stanie skierować futbolówki do bramki rywala. "Kanonierzy" tym sposobem nie przedłużyli serii zwycięstw do czterech. Zapraszamy do podsumowania tego pojedynku.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Arsenal 0:0 Crystal Palace
Składy wyjściowe:
Arsenal: Leno - Bellerin, Holding, Luiz, Maitland Niles - Ceballos, Xhaka - Saka, Smith Rowe, Aubameyang - Lacazette
Crystal Palace: Guaita - Ward, Tomkins, Kouyate, Mitchell - Townsend, McArthur, Milivojeci, Eze - Benteke, Zaha
Arsenal do czwartkowego starcia z Crystal Palace podchodził po trzech ligowych wygranych z rzędów. Obie ekipy dzielą w tabeli zaledwie dwie lokaty, no i nie są to miejsca na jej szczycie, tylko druga dziesiątka Premier League. Podopieczni Mikela Artety niby raz po raz wdzierali się w pole karne rywali, ale ostatecznie nic konkretnego z tego nie wynikało. Raz niezły strzał z dystansu oddał Aubameyang, a dosłownie po chwili niemalże identycznie w środek przymierzył Bukayo Saka.
Najbardziej szkoda chyba tego momentu, kiedy gola mógł zdobyć Alexandre Lacazette, ale w ostatniej chwili piłkę z nogi zdjął mu Hector Bellerin. Najgroźniej działo się jednak po drugiej stronie boiska, gdzie raz Bernd Leno wyciągnął się jak struna do uderzenia z główki Benteke, a nieco wcześniej "Kanonierów" uratowała poprzeczka. Bardzo dobrze w barwach gospodarzy spisywał się Granit Xhaka, czyszcząc większość zapędów ofensywnych podopiecznych Roya Hodgsona i samemu nie raz popisując się celnymi przerzutami. Niestety, ale koniec końców pierwsze czterdzieści pięć minut nie dało nam bramek.
Przyjemnie patrzy się dziś na duet Ceballos - Xhaka. Hiszpan odważny, ekspansywny w podaniach. Szwajcar pewny w grze i do przodu, i do tyłu. Trudno oprzeć się wrażeniu, że gol z Chelsea był dla niego momentem przełomowym tego sezonu. #ARSCRY
— Maciej Sarosiek (@sarosiek_m) January 14, 2021
Bardzo imponuje mi przez ostatnie mecze Xhaka. Nie mam nic przeciwko, żeby tak grał cały czas. #ARSCRY
— Mateusz Bański (@mati__banski) January 14, 2021
Arsenal od początku drugiej odsłony nacierał na bramkę Crystal Palace, tyle że nadal nie byli w stanie przekuć przewagi na gola dającego prowadzenie. Co z tego, że wdzierali się w pole karne, skoro rzadko kiedy oddawali przynajmniej strzał na bramkę Guiaty. Ładną akcje gospodarze przeprowadzili w 54. minucie, kiedy szybka wymiana podań zakończyła się uderzeniem Alexandra Lacazetta w boczną siatkę. Jednak nawet lepsza celność Francuza nie dałaby prowadzenie, gdyż we wcześniejszej fazie ataku jeden z jego kolegów był na spalonym. Mimo wszystko mogło się to podobać.
W pewnym momencie fajnie z futbolówką przy nodze potańczył Maitland-Niles, tyle że i w tym przypadku mieliśmy do czynienia ze strzałem w koszyczek golkipera Crystal Palace. Rywale "Kanonierów" podejmowali próby kontrataków, jednakże za każdym razem musieli obchodzić się smakiem, ponieważ zwykle na drodze stawał niezmordowany dzisiejszego wieczoru Granit Xhaka. Szwajcar nie pozwalała na nic. Minuty upływały, aż ostatecznie mecz na Emirates Stadium zakończył się bezbramkowym remisem. Co by nie mówić, to bardziej strata dwóch oczek niż zdobycie jednego przez podopiecznych Mikela Artety, którzy nie przedłużyli serii zwycięstw przynajmniej do czterech.
Benteke ostatnio znowu zaczął grać w piłkę.
— Wojciech Augustyniak (@w_augustyniak) January 14, 2021