Arsenal kontynuuje serię meczów bez porażki - spokojna wygrana z Newcastle
Kilka dni temu Arsenal zaledwie zremisował bezbramkowo z Crystal Palace, przerywając tym sposobem serie trzech ligowych zwycięstw. Tym bardziej po dzisiejszej wygranej szkoda tamtego podziału punktów, ponieważ teraz mogliby cieszyć się z kompletu oczek w pięciu ostatnich pojedynkach ligowych. Pierwsza odsłona rywalizacji z Newcastle nie przyniosła nam trafień, za to znacznie więcej pod tym względem działo się po przerwie. Zapraszamy do czytania.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Arsenal 3:0 Newcastle (Aubameyang 50' 77', Saka 61')
Składy wyjściowe:
Arsenal: Leno - Soares, Holding, Luiz, Tierney - Thomas, Xhaka - Aubameyang, Smith Rowe, Saka - Lacazette
Newcastle: Darlow - Krafth, Lascelles, Clark, Lewis - Almiron, Longstaff, Svelvey, Joelington - Carroll, Wilson
Nie tak dawno oglądaliśmy pucharowe starcia tych drużyn, z którego ostatecznie zwycięsko wyszła ekipa Mikela Artety, przechylając szalę na swoją dopiero w dogrywce. Nieco później "Kanonierzy" tylko zremisowali z Crystal Palace w lidze, czym przerwali dobrze zapowiadającą się serie wygranych spotkań. Dużo mniejsze powody do dumy mają podopieczni Steve'a Bruce'a, którzy nie potrafią zdobyć trzech punktów od 12 grudnia, kiedy ich łupem jako ostatnie padło West Bromwich Albion. Najlepszą szansę na przełamanie mieli kilka dni temu, gdy przyszło im mierzyć się z najgorszym w bieżącej kampanii Sheffield United, ale również w tym przypadku ulegli rywalowi.
Arsenal wygrał 5 na 6 ostatnich spotkań. Przeciwnicy teoretycznie niezbyt wymagający, ale cieszy fakt, że w końcu punktują.
— ✞Surykot✞ (@Surykot) January 18, 2021
Teraz tylko nie stracić tej formy do meczu z United 💪🏻
Przewaga gospodarzy od pierwszej minuty była nie do podważenia, o czym najlepiej świadczyło posiadanie futbolówki na poziomie 70%. Oczywistym jest więc, że to właśnie piłkarze z Londynu wykreowali więcej sytuacji w pierwszej odsłonie, tyle że żadnej z nich nie udokumentowali golem. Najbliżej wyjścia na prowadzenie było w 15. minucie, kiedy Bukayo Saka próbował posłać podanie po ziemi wzdłuż pola karnego do Aubameyanga. Piłkę zdołał przeciąć golkiper Newcastle, ale ta ostatecznie spadła pod nogi Gabończyka, który mając przed sobą praktycznie pustą bramkę trafił jedynie w słupek. Z tego powinien być gol, co znacznie uspokoiłoby nastroje w obozie Arsenalu, szturmującego przez cały czas pole karne "Srok". Sam Pierre-Emerick Aubameyang miał więcej momentów, w których powinien skierować futbolówkę do siatki, tyle że każda taka próba ostatecznie nie znajdowała drogi do celu. Każdy domagał się zdjęcia go z boiska, najlepiej jeszcze w przerwie. Jak się później okazało, chcieliśmy go skreślić niesłusznie, o czym nieco szerzej poniżej...
Arteta, ściągaj tego Aubameyanga. Rozwiąż jego prywatne problemy. Spotkaj się z jego żoną, kochanką, teściową, dziećmi, bo coś grubo musi się dziać w chacie, że kompletnie zapomniał jak się gra w piłkę.
— Maciek Serdak (@MaciekSerdak) January 18, 2021
Arteta, daj w końcu na ławkę Aubameyanga, bo nie wytrzymie.
— Football Info (@football_inf0) January 18, 2021
Ledwie zaczęła się druga część gry, a już Karl Darlow musiał ponownie ratować swój zespół przed utratą bramki. Wówczas zdołał zatrzymać strzał Lacazette'a. Kilka minut później musiał już uznać wyższość gospodarzy, którzy wyszli na prowadzenie za sprawą Aubameyanga. Na największe słowa uznania przy tej bramce zasługuje jednak ktoś inny, a mianowicie Thomas Partey. Były gracz Atletico Madryt popisał się kapitalnym prostopadłym podaniem na lewe skrzydło do Gabończyka. Zresztą nie tylko za asystę warto go pochwalić, ponieważ w przebiegu całego spotkania był jedną z najjaśniejszych postaci "Kanonierów". Równie wysoką formę prezentował Granix Xhaka, o którym pisaliśmy w samych superlatywach po remisowym starciu z Crystal Palace. Nie mamy zielonego pojęcia, co Mikel Arteta powiedział zawodnikom w przerwie, ale w 61. minucie jego ekipa prowadziła już 2:0. Asystę zaliczył 20-letni Emile Smith Rowe, a o rok młodszy Bukayo Saka strzałem bez przyjęcia dopełnił dzieła zniszczenia.
#ARSNEW
— Klimat Futbolu (@Klimat_Futbolu) January 18, 2021
75'
Po drugim trafieniu Kanonierzy kontynuują natarcie - to się chwali.
Teoretycznie wygraną mieli już w garści, ale dwubramkowa przewaga szybko może stopnieć, dlatego dążyli do zdobycia kolejnej. Raz dobre płaskie podanie wzdłuż pola karnego posłał Kieran Tierney, jednakże żaden z jego kolegów nie dosięgnął piłki. Innym razem przed jeszcze lepszą szansą na podwyższenie wyniku stanął Alexandre Lacazette, tyle że Karl Darlow zdołał wybronić uderzenie Francuza z główki. No i w 77. minucie piłkarze Arsenalu zrobili swoje po raz trzeci, gdy podaniem Cedrica Soaresa dublet na Emirates Stadium skompletował Pierre-Emerick Aubameyang, odkupując winy po niezbyt udanej pierwszej odsłonie. Cała sytuacja musiała jeszcze przejść przez system VAR, ponieważ należało sprawdzić, czy podający do strzelca Soarez nie robił tego zza linii końcowej. Koniec końców Newcastle było zmuszone wznawiać grę od środka. Sędzia doliczył jeszcze cztery minuty do regulaminowych dziewięćdziesięciu, podczas których żaden z zespołów nie był już w stanie zmienić rezultatu gry. Newcastle nadal bez wygranej, za to Arsenal notuje piąty mecz z rzędu bez porażki.
Być może trochę noszą mnie pozytywne emocje, ale co tam. Stawiam odważną tezę, że Arsenal w tym roku nie spadnie.
— Marcin Stefaniak (@Steveo1412) January 18, 2021