Nie obyło się bez kontrowersji. Southampton poznaje smak wygranej - sobota w Anglii
Sobotnie granie w Premier League zakończyło się rywalizacją Leicester z Brighton na Amex Stadium. Łudziliśmy się, że i tym razem swoje minuty dostanie Jakub Moder, ale koniec końców Polak przesiedział cały mecz na ławce. Na sam początek dzisiejszych zmagań Arsenal zremisował z Brighton, a Southampton w końcu zgarnęło pełną pulę. Zapraszamy do czytania.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi
Burnley 1:1 Arsenal (Aubameyang 6' - Wood 39')
Sobota o 13:30 przyniosła nam rywalizacje Arsenalu z Burnley na Turf Moor. "Kanonierzy" wyszli na prowadzenie już w 6. minucie po trafieniu Pierre-Emericka Aubameyanga. Pod koniec pierwszej odsłony podopieczni Seana Dyche'a wyrównali, ale za to w jakim stylu. Kuriozalny błąd w rozegraniu od własnej bramki popełnili goście, kiedy Granit Xhaka nabił Chrisa Wooda futbolówką tak, że ostatecznie wylądowała ona w siatce. Całe show na obiekcie Burnley skradli jednak sędziowie, mający rzekomo trzymać piecze nad boiskowymi wydarzeniami. Najlepszym dowodem nieudolności arbitrów była jedna z sytuacji w polu karnym Arsenalu, kiedy Eric Pieters bezdyskusyjnie zagrywał piłkę ręką, a mimo to nie została podyktowana jedenastka.
W końcówce starcia znów głównym bohaterem kontrowersji był wspomniany powyżej obrońca. Wydawało się wówczas, że zawodnik Burnley celowo wybił futbolówkę ręką z linii bramkowej, za co sędzia nie wahał się wyciągnąć czerwonej kartki dla 32-letniego Holendra. Jednakże panowie obsługujący system VAR widocznie wrócili wtedy z krótkiej drzemki, ponieważ po obejrzeniu całej sytuacji zadecydowali o cofnięciu pierwotnej decyzji. Wróćmy może na chwilę do zdarzeń boiskowych, które również nie pozwalały nam się nudzić przed telewizorami. Słupki, poprzeczki, zmarnowanie niemalże stuprocentowej sytuacji przez Pepe, dały w połączeniu zaledwie remis na Turf Moor.
Jeśli kibice Arsenalu będą mieć pretensje do sędziego o brak karnego, to polecam sprawdzić co zrobił Pepe...
— Paweł Ciosk (@PCiosk) March 6, 2021
A nawet dwa razy co zrobił Pepe 😅
Duet Pepe i Pieters zapewniają rozrywkę 😎#BURARS
Sheffield United 0:2 Southampton (Ward-Prowse 32'K, Adams 49')
Drugie sobotnie spotkanie w Premier League odbyło się na Bramall Lane, gdzie miejscowe Sheffield United podejmowało Southampton z Janem Bednarkiem w składzie. W 30. minucie Ethan Ampadu fauluje w polu karnym zawodnika "Świętych", za co arbiter Paul Tierney dyktuje jedenastkę. Do piłki ustawionej na wapnie podszedł wówczas James Ward-Prowse i dał swojemu zespołowi prowadzenie nad ostatnimi w tabeli "Szablami". Już w drugiej części rywalizacji na Bramall Lane wybornym uderzeniem z dystansu pajęczynę z bramki zdjął Che Adams. Tym sposobem podopieczni Ralpha Hasenhuttla w końcu poznają smak zwycięstwa, o czym dawno temu zdążyli już zapewne zapomnieć. Warto przypomnieć, że "Święci" ostatnie zwycięstwo odnieśli ponad dwa miesiące temu, gdy o jedną bramkę okazali się lepsi od Liverpoolu.
Danny Ings ponownie z kontuzją. Nie jest to łatwy czas dla Southampton. Problemy z kreowaniem sytuacji ciągną się od końca zeszłego roku, a jako, że Adams średnio potrzebuje kilka okazji na zdobycie gola to argumentów za odbiciem się Świętych od dna jest coraz mniej.
— Football Info (@football_inf0) March 6, 2021
Aston Villa 0:0 Wolves
Równo o 18:30 wybrzmiał pierwszy gwizdek sędziego na Villa Park. Aston Villa mierzyła się wówczas z podopiecznymi Nuno Espirito Santo. Obie drużyny zdołały wykreować w tym spotkaniu po kilka sytuacji, tyle że żadnej z nich nie potrafili zamienić na trafienie dające zwycięstwo. Przez to "Wilki" powiększają serie meczów bez zwycięstwa do trzech, a ekipa Deana Smitha nie odskakuje na kilka punktów od dziesiątego w tabeli Arsenalu.
Aston Villa bez Grealisha nie umie grać w piłkę
— Patryk Idasiak (@PatrykIdasiak) March 6, 2021
Brighton 1:2 Leicester (Lallana 10' - Iheanacho 62', Amartey 88')
Na sam koniec niedzielnego grania w Premier League odbyła się rywalizacja na Amex Stadium. Piłkarze Grahama Pottera na własnym obiekcie przyjęli trzecie w tabeli Leicester. Faworytem starcia byli oczywiście podopieczni Brendana Rodgersa, którzy już w 10. minucie musieli wziąć się za odrabianie strat po bramce Adama Lallany. Jeśli ktoś jeszcze trafiał do siatki w pierwszej odsłonie meczu, to właśnie po raz drugi Brighton, a dokładniej Neal Maupay. Francuz musiał się jednak obejść smakiem, ponieważ w momencie podania był na spalonym. Druga część gry przyniosła nam wyrównanie, do którego w 62. minucie Kelechi Iheanacho. Bramkowy remis utrzymywał się do niemalże ostatnich minut regulaminowego czasu gry, aż trafił się rzut rożny dla Leicester i celne uderzenie głową Daniela Amarteya po dośrodkowaniu. W poprzedniej kolejce swoje pierwsze minuty na ligowych boiskach Premier League rozegrał Jakub Moder. Tym razem Graham Potter nie zdecydował się dać Polakowi szansy. Sytuacja Brighton robi się co raz bardziej nieciekawa. "Mewy" mają już tylko trzy oczka przewagi nad strefą spadkową.
Polski kibic od połowy stycznia gdy gra Brighton: Sprawdzanie flashscore'a co 5 minut, czy wszedł Moder 🤣🤣🤣 #Moder #BPL #jejwysokość
— Marcin Ostrowski (@MarcinOstry017) March 6, 2021