Liverpool może podkraść Sancho, ale musi spełnić jeden warunek
Jeśli Borussia Dortmund nie zakwalifikuje się do przyszłej edycji Ligi Mistrzów, będzie zmuszona sprzedać Jadona Sancho, by odbić sobie straty finansowe. Jeszcze kilka tygodni temu wydawało się, że jedynym chętnym na Anglika jest Manchester United, ale okazało się, że nie do końca. Skrzydłowym poważnie zainteresował się też Liverpool, bo Jurgen Klopp chce z niego zrobić następcę Mohameda Salaha, którego przyszłość na Anfield jest coraz bardziej niepewna. Okazuje się, że i ten transfer jest możliwy, ale spełniony musi zostać jeden warunek.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawny
Zainteresowanie Liverpoolu potwierdza już nie tylko "Kicker", ale także "Bild". Wydaje się więc, że coś naprawdę musi być na rzeczy. Drugie źródło dodaje jednak, że Liverpool będzie miał jeszcze większe trudności ze sprowadzeniem Sancho niż Manchester United. "The Reds" nie mogą bowiem tylko sprostać na płaszczyźnie finansowej, ale także, a może nawet przede wszystkim, w sferze sportowej. Podstawowym warunkiem, który stawia Sancho jest bowiem Liga Mistrzów. Jeśli Liverpool się do niej nie zakwalifikuje, nie ma co nawet startować do skrzydłowego.
Jak podaje Daily Mail, jeżeli Mohamed Salah opuści Liverpool tego lata, Jurgen Klopp może spróbować pozyskać Jadona Sancho z Borussii Dortmund. Wygląda na to, że czeka nas kolejny sezon niekończącej się sagi z 21-latkiem w roli głównej! #przeglądAE
— Angielskie Espresso (@AngEspresso) April 28, 2021
Na tę chwilę jego sytuacja w tabeli nie wygląda kolorowo i musiałoby się zdarzyć wiele korzystnych dla "The Reds" zbiegów okoliczności, by udało im się wejść do Ligi Mistrzów. Czwarta Chelsea ma nad nimi 4 punkty przewagi, a jest obecnie w równiejszej formie i raczej do końca sezonu głupio tracić punktów nie powinna. Poza tym, pod nią, a w okolicach Liverpoolu są też Tottenham i West Ham, które będą Liverpoolowi życie skutecznie utrudniać. Na korzyść "The Reds" gra jednak terminarz. Co prawda w niedzielę mierzą się z Manchesterem United i w tym starciu mogą stracić punkty, ale kolejne 4 spotkania to już mecze przeciwko zespołom, które o nic nie walczą, więc nie powinny one zbytnio podopiecznym Kloppa przeszkadzać. Ale jak dobrze wiemy, ci ostatnio lubią przeszkadzać sobie sami.