Czy LEICESTER znów wywali się na ostatniej prostej? NEWCASTLE rozbiło gospodarzy
Za nami pierwsze starcie 35. kolejki Premier League, w którym naprzeciw siebie stanęły ekipy Leicester i Newcastle. "Lisy" stanęły przed ogromną szansą umocnienia się w pierwszej czwórce tabeli, ale zwycięsko z batalii na King Power Stadium wyszli goście. Do pewnego momentu "Sroki" prowadziły już 4:0, jednakże podopieczni Brendana Rodgersa ostatecznie zdołali zniwelować straty do dwóch goli. Czyżby budziły się demony z poprzedniej kampanii, gdy Leicester odpadło na ostatniej prostej w drodze po LIGĘ MISTRZÓW?
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
An impressive Newcastle pick up three important points#LEINEW pic.twitter.com/RVnwbwpaU1
— Premier League (@premierleague) May 7, 2021
Leicester 2:4 Newcastle (Albrighton 80' Iheanacho 87' - Willock 22', Dummett 34', Wilson 65' 74')
Demony przeszłości budzą się ze snu
Mało kto się chyba spodziewał, że pierwsza odsłona rywalizacji na King Power Stadium należeć będzie do podopiecznych Steve'a Bruce'a. Ekipa Brendana Rodgersa schodziła do szatni na własnym obiekcie z dwoma bramkami straty, co w kontekście walki o Ligę Mistrzów powinno dać im dużo do myślenia. Również w poprzednim sezonie wydawało się, że spokojnie zapewnią sobie awans do rozgrywek Champions League, ale tak się jednak nie stało. Wówczas wysypali się na ostatniej prostej, zatem dzisiejszy rezultat mógł obudzić demony minionej kampanii.
Czwarty mecz z rzędu Willocka z golem
— Andrzej (@Andrzejq29) May 7, 2021
Na 2:2 z Tottenhamem
Na 3:2 z West Hamem
Na 1:1 z Liverpoolem
Na 2:0 z Leicester
Podobają mi się jego działania
Mało sprzyjający terminarz na ostatniej prostej
Niby "Lisy" miały przed tym meczem aż pięć punktów przewagi nad piątym w tabeli Leicester, jednak warto pamiętać, że "Młoty" dopiero w niedziele rozegrają swoje spotkanie 35. kolejki. Gdyby zespół z Łukaszem Fabiańskim na bramce zdołał zgarnąć trzy oczka w starciu z Evertonem, przewaga Leicester nad drużyną z Londynu stopniałaby do zaledwie dwóch punktów. Swoim zwycięstwem z Leeds United również Tottenham mógłby zacząć niewinnie spoglądać na pierwszą czwórkę, a i mający jeden rozegrany mecz mniej Liverpool mógł włączyć się do walki o Ligę Mistrzów. Również terminarz Leicester w trzech ostatnich kolejkach nie napawa optymizmem. Do końca sezonu 2020/2021 "Lisy" zmierzą się kolejno z Manchesterem United, Chelsea i Tottenhamem.
Leicester znowu na finiszu sezonu włącza tryb autodestrukcji. A już myślałem, że tym razem się to nie wydarzy. Problemy te same, co w poprzednich meczach. Męczarnie z piłką przy nodze, nie ma kogoś kto weźmie na siebie grę, mało jakości na skrzydłach.
— Football Info (@football_inf0) May 7, 2021
Leicester, które bije się o podium w Premier League dostaje lekko mówiąc w czajnik od Newcastle, które nie gra o nic i być może w tym tkwi problem "Lisów", mogą biegać, mieć piłkę, prowadzić grę, ale metr przed metą, a Newcastle? Newcastle sobie gra w piłkę. #LEINEW
— Paweł Klama - #SzczepimySię (@P_Klama) May 7, 2021
Na odrobienie strat było już za późno
W 65. minucie jeszcze większy spokój zapewnili sobie piłkarze Newcastle. Przypomnijmy, że pierwsze trafienie dla "Srok" wzięło się z błędu 24-letniego Caglara Soyuncu, drugi gol padł po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, a przy trzecim znów wydatnie gościom pomogła defensywa Leicester. Tym razem w walce o futbolówkę nie popisał się Timothy Castagne, który praktycznie wypuścił ją pod nogi Calluma Wilsona. 29-latek bez trudu minął Kaspera Schmeichela i oddał celny strzał na bramkę.
Ten dzisiejszy mecz Leicester z Newcastle przypomina szaleństwa z początku sezonu. A zespół Rodgersa wygląda już na taki, który drugi rok z rzędu na finiszu wypadnie z Ligi Mistrzów. Mocno się zdziwię, jeśli będzie inaczej.
— Konrad Ferszter (@kferszter) May 7, 2021
Nie było to jednak ostatnie słowo Anglika, który w 73. minucie skompletował dublet. Od tego momentu tablica wyników wskazywała już czterobramkową przewagę przyjezdnych. Gospodarze ostatecznie obudzili się, poczynili pewne kroki w kontekście minimalizowania strat przeciwko Newcastle, tyle że na korzystny rezultat było już zdecydowanie za późno. Dwa trafienia "Lisy" zanotowały dziesięć minut przed końcem zmagań. Najpierw ładnym strzałem pod poprzeczkę popisał się Marc Albrighton, a siedem minut później po ziemi na 2:4 uderzył Kelechi Iheanacho.
Leicester traci 4 bramki na własnym stadionie z Newcastle. Ta porażka może ich kosztować miejsce w Lidze Mistrzów. Terminarz zdecydowanie nie jest ich sprzymierzeńcem. Do walki wracają West Ham, Tottenham i Liverpool.
— Damian Węgrzyn (@DamianWegrzyn98) May 7, 2021
Kolejne głupio stracone punkty i bardzo ciężki terminarz do końca sezonu. Jeśli Leicester znów wywróci się na ostatniej prostej do LM, to trzeba będzie ich nazwać angielskim Bayerem Neverkusen.
— Maciej Łuczak (@maciejluczak) May 7, 2021