Agent Bale'a: ''Jeśli chcą, żeby kolejny rok przesiedział na ławce, to nie ma problemu''
Po wypożyczeniu do Tottenhamu Gareth Bale co prawda nie cofnął się w czasie o 8 lat, ale wykrzesał z siebie kilka przebłysków formy nawiązującej do jego najlepszego okresu. Zresztą, nawet jeśli były to raptem pojedyncze wyskoki, to i tak biły na głowę jego ostatnie perypetie w Realu Madryt. Nie do końca było wiadomo, czy Walijczykowi będzie dane kontynuować przygodę w Londynie, czy jednak wróci do Madrytu. No i dalej nie wiadomo, ale przynajmniej pojawiają się drobne uszczypliwości.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Kilka tygodni temu wydawało się, że powrót Bale'a do Madrytu jest przesądzony, bo on sam przyznał, że chciał wrócić tylko w tym sezonie, by po prostu nabrać formy przed Euro. Od czasu tamtej wypowiedzi "Koguty" zaczęły bardziej o niego zabiegać, przekonując go także wizją pracy z nowym, nieznanym jeszcze menedżerem. Nie wiedzieliśmy jednak zbyt wiele na temat rozwoju ewentualnych negocjacji. Rąbka tajemnicy uchylił nieco agent Walijczyka w rozmowie z "Evening Standard".
Gareth Bale agent to Evening Standard: “It's a three-party discussion; it’s us, Real and Tottenham. We have our views and we will let them know. Future at Real Madrid for Bale? I very much doubt that... but if they want to put him on the bench then that's fine”. ⚪️ #THFC #Real
— Fabrizio Romano (@FabrizioRomano) May 11, 2021
To negocjacje, w których trzy strony próbują dojść do konsensusu. Liczymy się my, Tottenham i Real Madryt. Mamy swój pomysł na rozwiązanie tej sprawy i będziemy o tym informować obydwie strony. Czy dla Bale'a jest w Realu jakaś przyszłość? Wątpię w to, ale jeśli chcą, żeby kolejny rok przesiedział na ławce, to nie ma problemu"
Można z tej wypowiedzi wywnioskować tyle, że teraz nawet sam Bale wolałby zostać w Tottenhamie, oczywiście pod warunkiem, że odbędzie się to na jego zasadach. Jednocześnie jednak po raz kolejny zostało potwierdzone, że Walijczykowi nie będzie przeszkadzał brak gry. Jeśli Real dalej chce się z nim droczyć, on z przyjemnością będzie pojawiał się na treningach i trybunach, by zarobione przez cały sezon nic nie robienia 15 milionów euro wydać na nowy komplet kijów golfowych i inne pierdoły. Tylko jaki sens ma takie rozwiązanie i kto poza hiszpańską skarbówką na tym zyska?