Helik NIE ZAGRA na Wembley. Brentford i Swansea o krok od Premier League!
W środku tygodnia mieliśmy do czynienia z pierwszymi starciami w ramach barażów o awans do Premier League. Wyniki były takie, że mogliśmy mieć nadzieję na bardzo duże emocje w rewanżach i tak faktycznie było. W finale na Wembley spotkają się Brentford i Swansea. To właśnie te dwa zespoły powalczą o awans do Premier League.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi
Podobnie jak kilka dni temu, granie na brytyjskich boiskach rozpoczęliśmy od rywalizacji Brentford z Bournemouth. Przypomnijmy, w pierwszym spotkaniu zawodnicy Bournemouth pokonali rywala 1:0 na własnym boisku, więc teoretycznie przystępowali do rewanżu z korzystnym rezultatem. Dzisiaj to starcie zaczęło się dla nich bardzo dobrze, bo szybciutko objęli prowadzenie za sprawą trafienia Arnauta Danjumy. Jednak potem strzelali już tylko gracze Brentford. Najpierw wyrównał Ivan Toney, a potem po swojej bramce dołożyli Vitaly Janelt i Marcus Forss. Dodatkowo spory wpływ na losy tego spotkania miała czerwona kartka obrońcy przyjezdnych, Chrisa Mephama. Ostatecznie gospodarze, czyli Brentford wygrali 3:1, a w dwumeczu zwyciężyli 3:2. Dzięki temu zagrają w finale.
W tym meczu było absolutnie wszystko. Cudowne 90 minut, teraz tylko rywal dla Brentford. https://t.co/yJDbMfczJf
— Krzysiek Bielecki (@KchampK) May 22, 2021
Skoro rewanż był ciekawy w pierwszym dwumeczu, to w drugim nie mogło być inaczej. Tu również prowadzenie objęła drużyna, która była w lepszej sytuacji przed rewanżem. Swansea wyszła na prowadzenie za sprawą trafienia Matta Grimesa i w zasadzie przez długi czas wydawało się, że końcówka będzie naprawdę spokojna dla walijskiego zespołu. Jednak 20 minut przed końcowym gwizdkiem remis Barnsley dał Cadley Woodrow. Wtedy drużyna Michała Helika potrzebowała zaledwie jednego gola do dogrywki, ale nie zdołała tego osiągnąć i ostatecznie Swansea osiągnęła swój cel.