Chelsea PRZEJECHAŁA SIĘ po Tottenhamie w derbach Londynu!
Najciekawiej zapowiadającym się meczem piątej kolejki Premier League były niedzielne derby Londynu. Na Tottenham Hotspur Stadium przyjechała Chelsea. Chelsea, która w tym sezonie jeszcze nie zaznała porażki i nie zanosiło się, aby taki stan rzeczy miał ulec zmianie po ostatnim gwizdku Paula Tierney'a. Tottenham z kolei podchodził do derbów po parze niefortunnych wyników. Podopieczni Nuno Espirito Santo przed tygodniem dostali srogi łomot od Crystal Palace (3:0), a w czwartek jedynie zremisowali z francuskim Stade Rennes (2:2). Jak przebiegły dzisiejsze derby Londynu? Zapraszam do czytania.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Wyjściowe składy:
Tottenham: Lloris - Reguilon, Dier, Romero, Emerson Royal - Alli, Hojbjerg, Ndombele - Son, Kane, Lo Celso
Chelsea: Arrizabalaga - Rudiger, Silva, Christensen - Alonso, Kovacić, Jorginho, Azpilicueta - Havertz, Mount - Lukaku
We will be remembering the great Jimmy Greaves with a minutes applause prior to kick off. 💙 pic.twitter.com/hfjoT4Btj1
— Tottenham Hotspur (@SpursOfficial) September 19, 2021
Pierwsze 25 minut tego spotkania to była bardzo przyjemna do oglądania wymiana ciosów. Akcja prawie cały czas przenosiła się spod jeden bramki pod drugą. Dawało to okazje stoperom poszczególnych drużyn do interwencji i zaznaczania swojej dominacji w polach karnych swoich ekip. Za ten fragment meczu na pochwały zasłużyli zdecydowanie Thiago Silva, Antonio Rudiger i Eric Dier. W 33. minucie za to wykazać musiał się Kepa Arrizabalaga, który stanął oko w oko z rozpędzonym Heung-min Sonem. Hiszpan rzucił się Koreańczykowi pod nogi i nawet nie dał mu możliwości na oddanie strzału.
Duet Silva - Rudiger szefowie totalni, a najlepszy zawodnik UEFA popisuje się świetnymi podaniami do tyłu. #TOTCHE #jejwysokość pic.twitter.com/B8aRlulVrJ
— Krzychu (@tylkoja012) September 19, 2021
Na starcie drugiej połowy goście objęli prowadzenie. Z rzutu rożnego dośrodkował bardzo aktywny Marcos Alonso, a do piłki najwyżej wyskoczył Thiago Silva. Brazylijczyk zmasakrował w powietrzu dwóch zawodników Tottenhamu i pewnym strzałem głową skierował futbolówkę do siatki. Chwilę później "The Blues" przeprowadzili bardzo sprawny kontratak. Bardzo bliski zdobycia bramki był Alonso, ale Dier stał na linii bramkowej i zablokował ten strzał.
36 - Aged 36 years and 362 days, Thiago Silva has become the second-oldest Chelsea player to score in the Premier League behind only Didier Drogba, who scored against Leicester City aged 37 years and 49 days in April 2015. Twilight. pic.twitter.com/SiZIrlC90Q
— OptaJoe (@OptaJoe) September 19, 2021
Chelsea w bokserskim stylu bardzo szybko zadała swojemu oponentowi drugi cios. Wprowadzony po przerwie N'Golo Kante oddał strzał na bramkę "Kogutów" z około 22 metra. Piłka otarła się o Diera, który próbował zablokować to uderzenie, a następnie odbiła się jeszcze od słupka i finalnie przekroczyła linię bramkową. Chelsea fantastycznie weszła w drugą połowę i po jej kwadransie prowadzili już dwoma bramkami. Chwilkę potem kontakt próbą zza pola karnego chciał złapać Harry Kane, ale Kepa pewnie interweniował.
N'Golo Kante? Chyba N'Golo Dante, bo zgotował kogutom istne piekło.
— Patryk min-Ciemnoczołowski 🇰🇷 (@ciemnoczolovsky) September 19, 2021
Wyślij tweeta.
W 75. minucie możliwa była powtórka z rozrywki. Ponownie z rzutu rożnego dorzucił Alonso i ponownie głową uderzył Silva. Tym razem jednak refleksem popisał się Hugo Lloris i przeniósł piłkę nad poprzeczką. Chelsea do końca spotkania miała jeszcze kilka dogodnych okazji, a wynik w doliczonym czasie gry zdołał podwyższyć jeszcze Antonio Rudiger. Masakracja. "The Blues" ograli Totki 3:0 i awansowali na fotel lidera. Mają tyle samo zdobytych punktów i taki sam bilans bramkowy co Liverpool. Tottenham znajduje się na siódmej lokacie z dorobkiem dziewięciu oczek. Fatalna passa "Kogutów" bardzo niebezpiecznie zaczyna się wydłużać.
W.#TOTCHE pic.twitter.com/R8KhFYQHFm
— Chelsea FC (@ChelseaFC) September 19, 2021
Brighton - Leicester
Emocji nie zabrakło również w dwóch meczach, które poprzedzały starcie Tottenhamu z Chelsea. Te spotkania rozpoczęły się o godzinie 15:00. W pierwszym z nich Brighton niespodziewanie obroniło Amex Stadium przed Leicester City. W pierwszej połowie padła tylko jedna bramka. "Mewy" otrzymały rzut karny po zagraniu ręką Jannika Vestergaarda, a ten stały fragment gry pewnie wykorzystał Neal Maupay. W drugiej połowie prowadzenie to zostało podwyższone, a dokładnie zrobił to Danny Welbeck. Były zawodnik Manchesteru United i Arsenalu uczynił to uderzeniem głową po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Leandro Trossarda.
Brighton's best ever start to a top-flight season continues thanks to goals from Neal Maupay and Danny Welbeck 🔥 pic.twitter.com/ZWUI2sRhZy
— 433 (@433) September 19, 2021
"Lisy" złapały ponownie kontakt ze swoim oponentem w 63. minucie za sprawą trafienia Jamiego Vardy'ego. Leicester w dalszej fazie meczu zdobyło dwa gole, ale oba musiały zostać anulowane. Za każdym razem winnym takiego przebiegu spraw był Harvey Barnes, który przeszkadzał Robertowi Sanchezowi. Jakub Moder pojawił się na boisku w 80. minucie i miał on nałożone na siebie głównie zadania defensywne, z których wywiązał się poprawnie.
Love this TEAM. 💙 pic.twitter.com/B2Dg2mngDm
— Brighton & Hove Albion (@OfficialBHAFC) September 19, 2021
West Ham - Manchester United
W dramatycznych okolicznościach trzy punkty z Olympic Stadium wywiózł Manchester United, ale wszystko po kolei. W bramce West Hamu oczywiście mogliśmy oglądać Łukasza Fabiańskiego. Worek z bramki rozwiązał się po pół godziny gry. Said Benrahma posłał uderzenie zza pola karnego, które rykoszetem odbiło się od pleców Raphaela Varane'a i wpadło do bramki. "Młoty" z prowadzenia cieszyły się tylko przez pięć minut. Fabiański co prawda obronił pierwsze uderzenie głową Cristiano Ronaldo, ale przy dobitce z bliskiej odległości nie miał już za wiele do powiedzenia. Pierwsza połowa zakończyła się remisem.
Cristiano Ronaldo. Wciąż tu jest. Jeszcze żywy i nie zapowiada się na rychły koniec jego przygód, które dane jest nam podziwiać. #WHUMUN pic.twitter.com/Vg9fk6VLEF
— Jakub Stawski (@average_jamess) September 19, 2021
W drugiej połowie na boisku pojawił się niedawny gracz West Hamu, Jesse Lingard i to on finalnie okazał się ich katem. 28-latek w 89. minucie minął zwodem Kurta Zoumę i strzałem w samo okienko wyprowadził "Czerwone Diabły" na prowadzenie. W trakcie doliczonego czasu gry "Młoty" otrzymały jeszcze rzut karny. Trener David Moyes specjalnie na tę okazję wpuścił na plac gry Marka Noble'a. Sensacyjnie pojedynek z pomocnikiem wygrał jednak David de Gea i wraz z Lingardem został tego dnia bohaterem Manchesteru.
89’: Jesse Lingard makes it 2-1
— B/R Football (@brfootball) September 19, 2021
94’: David De Gea saves a penalty
FT: West Ham 1-2 Manchester United.
WHAT AN END TO THE GAME 😳 pic.twitter.com/IFmhyANnjK