Przerwa zimowa w Premier League coraz bliżej
Wbrew temu, co niedawno twierdziła popularna, sportowa stacja telewizyjna, piłka nożna to nie sport zimowy. Właśnie dlatego znaczna większość rozgrywek w czasie najintensywniejszych mrozów ma przerwę. Oczywiście nie tyczy się to krajów, w których pogoda nie bywa upierdliwa, ale mniejsza o to. W każdym razie, takim przymiotnikiem śmiało można określić aurę w Wielkiej Brytanii, a tymczasem Anglicy, zamiast odpoczywać sobie w okresie świąteczno - noworocznym, jak chociażby Niemcy, wtedy harują najciężej. Zawodnicy tamtejszych klubów mają w tamtym czasie swoisty maraton, który eksploatuje ich najbardziej w ciągu całego sezonu. To się akurat nie zmieni, ale jak donosi The Times, piłkarze tamtejszych klubów dostaną trochę wolnego nieco później.
Brytyjski dziennik informuje, że plany wprowadzenia przerwy zimowej w Premier League są już w zasadzie na ostatniej prostej. Co więcej, pierwsza z nich ma zostać zaimplementowana już w sezonie 2019/20, a nie tak jak nieoficjalnie przypuszczano wcześniej w trakcie rozgrywek 2021/22. Wbrew poprzednim doniesieniom nie obejmie ona też maratonu świąteczno - noworocznego. Piłkarze mają dostać dwa tygodnie wolnego w lutym i ma mieć to związek z przesunięciem terminu rozgrywania spotkań w ramach Pucharu Anglii.
Jak możemy się domyślić termin tej przerwy jest nie przypadkowy. Wypadnie on w okolicach rozpoczęcia pucharowej części Ligi Mistrzów. Anglicy często tłumaczyli swoje klęski w Europie zbyt dużym natłokiem spotkań, głównie związanych z niepotrzebnych Pucharem Ligi Angielskiej, ale również z brakiem zimowej pauzy w spotkaniach. Nie ma się więc co dziwić, że została ona wycyrklowana tak, by zawodnicy z Premier League mogli sobie odpocząć przed najważniejszymi starciami w jednej ósmej Ligi Mistrzów.
Czy to lepszy pomysł niż odciążenie okresu świąteczno - noworocznego? Moim zdaniem nie. Piłkarze grają wtedy średnio co 72 godziny, przez prawie dwa tygodnie, czyli zdecydowanie za często, by móc występować raz za razem na wysokim poziomie. Dlatego właśnie w kontekście tego okresu, który jest statystycznie rzec biorąc, najbardziej krytyczny pod względem wyłonienia mistrza kraju w danym sezonie powinno się dokonać machlojek w terminarzu, a nie w lutym, który nie jest tak obciążony. Niemniej jednak jest to zmiana na lepsze, bo każda przerwa dla brytyjskich piłkarzy jest bardziej humanitarna niż jej brak i nie należy narzekać za bardzo.