KOLEJNE ODEJŚCIE Z CHELSEA! Wróci tam, skąd przybył
Chelsea już na początku okienka puściła na wypożyczenie do Interu Romelu Lukaku, za którego przecież raptem rok wcześniej płaciła grubo ponad 100 milionów euro. Belg nie był jednak jedynym niezadowolonym napastnikiem w kadrze "The Blues". Wszystkim wiadomo było o problemach Timo Wernera. W pewnym momencie zaczęło się mówić, że i on może opuścić Stamford Bridge. Według Fabrizio Romano jest już przesądzone, że tak się stanie.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Włoch twierdzi, że niemiecki napastnik został dosłownie odesłany tam, skąd przyszedł, bo najbardziej pragnął go Lipsk, choć mówiło się też o Juventusie. To jednak "Byki" były najbardziej zdecydowane w negocjacjach. Na tyle, że postanowiły snajpera wykupić, a nie tylko wypożyczyć. Nie wiemy natomiast, za jaką kwotę zostanie on sprowadzony. Możemy jednak przypuszczać, że w ogólnym rozrachunku Lipsk na pewno na tym zamieszaniu z Wernerem zarobił, bo wątpliwe, by zapłacił za niego teraz tyle, ile Chelsea te kilka okienek temu.
Leipzig are set to sign Timo Werner from Chelsea, here we go! Been told it will be a permanent deal and NOT loan. Werner will leave Chelsea. 🚨⚪️🔴 #CFC
— Fabrizio Romano (@FabrizioRomano) August 7, 2022
First call @Plettigoal today, now final details being discussed - it’s done, personal terms are agreed since 1 month. pic.twitter.com/RCnqNZAUFZ
Ten transfer z pewnością wyjdzie na dobre Lipskowi i na pewno też Wernerowi. Trudno jednak stwierdzić, jak odczuje to Chelsea. Z jednej strony "The Blues" pozbywają się niezadowolonego zawodnika, który nie zawsze miał formę, a to powinno zadziałać na korzyść drużyny. Z drugiej jednak zostają w tym momencie w zasadzie bez nominalnego napastnika, przez co Thomas Tuchel naprawdę musi kombinować ze składem. Jaki będzie tego efekt?