
Chelsea, fortuna, skrzydłowy. Kto tym razem???
Do Chelsea już przylgnęła łatka zespołu, który strasznie przepłaca za nowe nabytki, a "The Blues" są na najlepszej drodze, by tę tezę potwierdzić, bo rozważają wydanie niemalże 50 milionów na Anthony'ego Gordona i 80 baniek na Wesleya Fofanę. Jak się okazuje, jeśli nie uda się sprowadzić pierwszego z wymienionych piłkarzy, to "The Blues" mają już alternatywę, za którą również bardzo chętnie przepłacą. O kogo chodzi?
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Według portugalskiego "Recordu", londyńczycy już wysłali do Porto zapytanie w sprawie Pepe. Tylko nie tego rzeźnika do środka obrony, choć też by się przydał, a skrzydłowego, który rok temu przychodził do klubu z Gremio. Ten, podobnie jak Gordon, nie imponuje statystykami, ale Thomas Tuchel na pewno docenia go za pracowitość oraz możliwość gry nie tylko na skrzydłach, ale i na wahadłach. Mało tego, Brazylijczyk może odnaleźć się też na obydwu stronach boiska. Powinien więc pasować do filozofii i wizji niemieckiego szkoleniowca.
Byłby więc dobrym transferem, gdyby nie kwota, którą trzeba za niego zapłacić, Portugalskie media spekulują, że Porto nie odda go za mniej niż 60 milionów euro, a mówi się nawet o 70 bańkach. To zdecydowanie zbyt wiele jak na chłopaka, który po prostu dużo biega i jest wszechstronny. Poza tym Pepe już ma 25 lat, a dopiero rok temu trafił do Porto. Nie sposób więc przewidzieć, czy w Anglii po prostu nie przepadnie ze względu na ogromne różnice. Nie tylko te sportowe, ale przede wszystkim życiowe i kulturowe. Wydawanie na niego 60 milionów byłoby więc szaleństwem, ale z drugiej strony przecież Chelsea lubi czasem poszaleć.