Złe wieści dla Krychowiaka
Macie czasem tak, że czujecie, że akurat przytrafił wam się gorszy dzień? Tydzień? Miesiąc? Rok? Takie przeczucie ma na pewno Grzegorz Krychowiak, którego kariera to, od czasów Euro 2016, nieustające pasmo porażek. Trudno tu nawet zrzucać winę na Grześka i twierdzić, że Polak nagle zapomniał, jak kopać piłkę. Wiemy, że pamięta, jak to się robi, bo udowadnia nam to na reprezentacji. Niestety, nie mógł tego pokazywać w Paryżu, bo najzwyczajniej w świecie na ławce nie da się tego zaprezentować, a w West Bromwich Albion skutecznie utrudniają mu to koledzy. Nieważne jak dobrze dysponowany byłby Polak, jedna osoba nie wygra spotkania za dziesięciu snujących się po boisku zawodników. W poniedziałek dowiedzieliśmy się, że przed Krychowiakiem pojawiła się kolejna szansa na lepsze jutro, ale jak się okazuje, może ona wręcz zwiastować coś jeszcze gorszego.
Wraz z początkiem tego tygodnia włodarze The Baggies zdecydowali się, z resztą bardzo słusznie, zwolnić Alana Pardew. Anglik podczas swojej przygody w West Bromie zdołał zwyciężyć tylko raz w osiemnastu ligowych meczach przy aż trzynastu porażkach. Pardew nie żył w zbyt dobrych stosunkach z Krychowiakiem, co udowodniło zamieszanie w trakcie i po przegranym meczu z Leicester. Wydawać by się więc mogło, że odejście tego szkoleniowca zwiastuje lepsze, krótkie, ale jednak lepsze, czasy dla Polaka. Otóż nie.
The Birmingham Mail rozmawiało z nowym menedżerem Darrenem Moorem i niestety wyniosło z tej dyskusji bardzo złe wieści. Szkoleniowiec miał powiedzieć, że w ostatnich meczach sezonu będzie układał skład z zawodników, którzy będą w West Bromie grali w przyszłych rozgrywkach. W ten sposób chce zbudować drużynę na kolejny sezon, rozgrywany już najprawdopodobniej w Championship. Oznacza to jednak, że Krychowiak, który jest przecież wypożyczony, na pewno nie znajdzie się w składzie. Najgorszy scenariusz zakłada brak jakiegokolwiek czasu boiskowego dla Polaka przed Mundialem, a to stawia jego wyjazd na Mistrzostwa pod ogromnym znakiem zapytania. Miejmy nadzieję, że Krychowiak przekona Moore'a do siebie, ponieważ teraz minuty na boisku są mu bardziej potrzebne niż kiedykolwiek.