Abramowicz chce młodego trenera
Trudno nie zgodzić się z tym, że w Chelsea nie dzieje się za dobrze. W pierwszej części sezonu wydawało się, że The Blues śmiało wywalczą sobie miejsce w Lidze Mistrzów lub nawet przebiją Manchester United w walce o wicemistrzostwo, bo przecież do Obywateli nikt nie miał podjazdu już od samego początku. Londyńczycy zostali jednak brutalnie zweryfikowani przez rok 2018, który okazał się dla nich dramatyczny. The Blues gubili punkty jak wracający z piątkowej imprezy studenci swoje portfele. Nie ma się więc co dziwić, że posada Antonio Conte stała się tą najmniej pewną w całej Premier League. Prawdę mówiąc, możemy być bardziej zaskoczeni, że Włoch jeszcze siedzi na swoim stołku. Wszystko jednak wskazuje, że Conte ugrzeje go jeszcze tylko przez kilka tygodni, a po sezonie pożegna się ze swoim zespołem. Abramowicz ma mieć kilka zaskakujących pomysłów na to, kim go zastąpić.
Choć jeszcze wczoraj podawałem informację, że mocnym kandydatem do objęcia posady menedżera Chelsea stał się Maurizio Sarri, dziś z Wysp docierają sygnały zgoła odmienne. The Telegraph twierdzi bowiem, że Rosjanin nie zamierza inwestować pieniędzy w starszego i doświadczonego szkoleniowca, a chce dać szansę komuś młodszemu z ciekawszą i świeższą wizją gry. Źródło mówi o takich trenerach jak Eusebio Di Francesco, Julianie Nagelsmannie czy obytych z Premier League Davidzie Wagnerze, Eddiem Howe'ie lub Seanie Dyche'u.
Te informację można stawiać pod dużym znakiem zapytania. W końcu Abramowicz od lat stawia na menedżerów sprawdzonych i doświadczonych, którzy zdążyli już sobie wyrobić markę. Kiedy ostatnim razem zabrał się za kogoś młodego, mocno się na tym przejechał. Mówię tu Andre Villasu - Boasu. Poza tym, Portugalczyk miał już wtedy na swoim koncie Ligę Europy, a z powyższej piątki w zasadzie jedynie Di Francesco liznął cokolwiek wielkiej piłki. Pozostali są bardzo perspektywiczni, ale nie mieli do czynienia z piłką na tym poziomie, co może ich zgubić, a nie wydaje się, by Rosjanin dał im duży margines błędu.