Chelsea wymieni się z Realem?
Zwykle, jeśli klubowi nie idzie tak, jak wszyscy tego byśmy oczekiwali dzieją się dwie rzeczy. Po pierwsze, zwalniany jest trener. To standardowa procedura, nie zastanawiajmy się nad tym czy jest ona słuszna, czy nie jest, bo to różnie bywa. Po drugie, wzmacnia się skład. Należy wziąć pod uwagę, że słabe wyniki nie zostały spowodowane przez szkoleniowce, ale być może również przez za słabych lub źle dobranych piłkarzy. Takie kluby zwykle spędzają letnie okienko transferowe w pracy i to takiej w pocie czoła. Należy bowiem te transfery przeprowadzić, a nawet jeśli nie wypalą, to przynajmniej kibice nie będą mieli pretensji, że nic się nie zrobiło. W takiej sytuacji jest teraz Chelsea, która tuż po mistrzowskim sezonie na zakwalifikuje się nawet do Ligi Mistrzów. The Blues mogą mieć jednak największy problem nie z zakupami, a ze sprzedażą.
Już od jakiegoś czasu mówi się bowiem o tym, że Real Madryt jest zainteresowany Edenem Hazardem. Belg nie chciał przedłużać kontraktu, który wygasa mu za dwa lata. To tym bardziej podjudziło Królewskich. Teraz zyskali kolejne argumenty. Chelsea, choć matematycznie ma jeszcze szanse, prawie na pewno do Ligi Mistrzów się nie zakwalifikuje , a to dodatkowo zniechęci Belga do pozostawania na Stamford Bridge.
Wydawać by się mogło, że Chelsea nie jest głupia, a już na pewno nie wtedy, kiedy chodzi o pieniądze, ale z tego co dowiadujemy się z Tuttomercatoweb, może taka być. Rzekomo The Blues są skorzy oddać Hazarda, ale pod warunkiem, że dostaną w zamian Garetha Bale'a. Choć źródło nie wspomina nic o żadnej dopłacie, wydaje mi się, że jest to na tyle oczywiste, że po prostu zostało dopowiedziane w domyśle. Bale jest obecnie wart może połowę tego, co Hazard, choć Transfermarkt wycenia Walijczyka nieco hojniej. Niemniej jednak w Real musiałby dopłacić Londyńczykom jakieś pieniążki i to nie małe.
Przy założeniu, że włoskie media mówią prawdę, a wcale nie musi tak być. Po co Chelsea Bale? Walijczyk kiedy jest zdrowy, gra naprawdę dobrze, ale problem w tym, że rzadko taki jest. Po co brać do siebie gościa, który pół sezonu przeleży u fizjoterapeuty? Lepiej jest zażyczyć sobie ogromną sumkę i wydać ją potem na kogoś młodszego i jednocześnie pewniejszego. Wtedy przynajmniej Chelsea pozostanie klubem piłkarskim, a nie kliniką.