David Luiz może w końcu odejść
Defensywa Chelsea nie ma dobrego roku. The Blues grają fatalnie, ale to właśnie obrona jest najgorszą z ich linii. Podopieczni Antonio Conte lubią, a co gorsza potrafią tracić głupie bramki. Kwintesencją ich niemocy było spotkanie z Tottenhamem, gdzie Koguty obnażyły ich braki najprostszymi z możliwych zagrań. Zawodnicy Chelsea nie potrafili wybić piłki z pola bramkowego, nawet jeśli mieli czterokrotną przewagę liczebną nad Dele Allim. Możemy przypuszczać, że The Blues radziliby sobie nieco lepiej, gdyby regularnie występował w ich barwach David Luiz. Brazylijczyk jednak gra bardzo rzadko, od października wystąpił ledwie kilka razy. Dlaczego? Oficjalne źródła mówią o dwóch kontuzjach i zaledwie kilku niewytłumaczonych nieobecnościach, które mogły wynikać ze sprzeczki z Conte. Mamy jednak pełne prawo przypuszczać, ze Luiz był w stanie zagrać w większości z tych spotkań, ale włoski menedżer po prostu się na niego wypiął. Prawdopodobnie nigdy nie dowiemy się, jak to rzeczywiście było, a już niedługo możemy nie mieć wcale powodów, by to rozpamiętywać, ponieważ zanosi się, że Brazylijczyk opuści Londyn.
Jak podaje goal.com, AS Monaco jest zainteresowane sprowadzeniem Davida Luiza i już niedługo może mu złożyć konkretną ofertę. Jakiej sumki możemy się spodziewać? Klub z Księstwa nie powinien zapłacić za niego więcej niż 30 milionów euro, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że Brazylijczyk niewiele grał w tym sezonie. Poza tym, ma już trzydzieści lat, a więc została przekroczona przez niego ta umownie przyjęta granica, za którą piłkarze zaczynają drastycznie tanieć.
Sprowadzenie Luiza byłoby świetnym ruchem ze strony Monaco. Po pierwsze, Brazylijczyk zna realia tamtejszej piłki, bo grał w Paris Saint - Germain. Przez te dwa sezony na pewno nauczył się mniej więcej języka francuskiego, więc nie powinien mieć problemów z dogadywaniem się w szatni. Poza tym, Monaco stawia na młodzież, a by ona dobrze funkcjonowała, przyda się ktoś, kto będzie ją trzymał w ryzach swoim doświadczeniem. Na razie taka odpowiedzialność często spada na Glika, ale gdyby dać Polakowi do pary Brazylijczyka, obydwaj świetnie mogliby pokierować zespołem na murawie. Sam Luiz nie powinien mieć problemów z odejściem, chyba że Antonio Conte zostanie zastąpiony w lecie przez kogoś, kto przekona środkowego defensora do pozostania w szeregach Chelsea, tłumacząc mu, że na Stamford Bridge będzie bardziej potrzebny niż w Księstwie.