Zaha o krok od wielkiego transferu?
Po kilku pierwszych kolejka tego sezonu Premier League sądziliśmy, że mamy już murowanego spadkowicza. Crystal Palace zdobyło bowiem punkty dopiero w ósmej serii spotkań. Wcześniej nie tylko nie potrafiło zanotować oczka, ale nawet gola. Wtedy obudził się Wilfired Zaha, zawodnik, w którym pokładano ogromne nadzieje, ale do tego momentu zawodził, z resztą jak cały zespół. Potem Orły zaczęły już grać bardzo przyzwoicie, na czele ze skrzydłowym właśnie. Iworyjczyk, który notabene jeszcze do niedawna był Anglikiem, zapewnił swojej drużynie całkiem spokojne utrzymanie i teraz bardzo zasłużenie może spokojnie siedzieć, kiedy biją się o niego lepsze kluby. Takie występy nie przeszły bowiem niezauważone, a usługami skrzydłowego zainteresowane są w zasadzie wszystkie czołowe ekipy Premier League. Media donoszą jednak, że wyklarował się już faworyt.
Daily Mail twierdzi, że najpoważniej o Zahę zabiegać ma Manchester City. Choć Transfermarkt wycenia piłkarza na około 20 milionów funtów, Obywatele mają być gotowi wyłożyć nawet 50 baniek. Nie ma się co dziwić, transfery pomiędzy angielskimi klubami zawsze wiążą się ze sztucznie podbitą ceną, co mogliśmy zaobserwować chociażby w przypadku Sigurdssona, Pickforda czy Keane'a, którzy w zeszłe lato zostali zakupieni przez Everton, a gdyby byli sprowadzani, dajmy na to z Włoch, byliby o połowę tańsi.
Nie od dziś wiadomo, że Pep Guardiola chce w swoich szeregach jeszcze jednego dobrego, ale nie wyśmienitego skrzydłowego, by zwiększyć głębię. Długo kandydatem na tego zawodnika był Riyad Mahrez, a przejście Algierczyka do Manchesteru skomplikowało Leicester. Crystal Palace prawdopodobnie nie będzie robiło problemów swojemu zawodnikowi, tym bardziej jeśli ujrzy na stole rzeczone 50 milionów.
Należy jednak się zastanowić nad tym, czy te pieniądze nie pójdą się namiętnie kochać. Zaha był już raz bohaterem wielkiego transferu i również do Manchesteru, ale w United kompletnie się nie sprawdził. Można twierdzić, że był wtedy zwyczajnie za młody, ale moim zdaniem zawiodło co innego. Zaha nie poradził sobie z presją i nie uda mu się to tym razem, to typowy zawodnik do błyszczenia w średniaku, który nigdy nie zaistnieje w gigancie.