Łukasz Fabiański zamieni Walię na Walię?
Swansea City dostarczyło w tym sezonie wiele emocji swoim kibicom i nie można powiedzieć, że były to jedynie te dobre. Fani Łabędzi w zasadzie od samego początku żyli w ogromnej nerwówce, gdyż ich zespół, niczym księżyc wokół Ziemi, nieustannie krążył wokół strefy spadkowej. Walijczycy byli już w pewnym momencie w naprawdę niezłej sytuacji, kiedy do zespół objął Carlos Carvalhal. Łabędzie zaczęły wtedy nieoczekiwanie zwyciężać i niektórzy uznali, że wyłączyły się już z walki o utrzymanie. Niestety dla nich, rzeczywistość okazała się brutalna, a forma w ostatnich spotkaniach żenująca. W związku z tym, Swansea opuściło szeregi Premier League i musi liczyć się z tym, że wielu podstawowych zawodników będzie chciał pozostać w angielskiej ekstraklasie, co jest równoznaczne z odejściem z klubu z Liberty Stadium.
Takim piłkarzem jest oczywiście Łukasz Fabiański, bezdyskusyjnie jeden z najlepszych zawodników Swansea w minionym sezonie. W zasadzie od razu, kiedy Łabędzie zostały oficjalnie wyrzucone z Premier League, Polaka zaczęto łączyć z potencjalnymi, nowymi pracodawcami. Jak podaje Eurosport, wyrósł nowy kandydat do pozyskania naszego rodaka. Tym zespołem miałoby być Cardiff City, które przecież w tym sezonie awansowało z Championship. Nie wiadomo ile Polak miałby kosztować, ale nie ma się co spodziewać wygórowanych cen. Biorąc pod uwagę jego formę, kwota odstępnego będzie promocją. O ile będzie o niej mowa, przecież niewykluczone, że Fabiański po prostu rozwiąże kontrakt z Łabędziami.
Nie ma wątpliwości, że ten transfer wzbudzi wiele kontrowersji, jeśli dojdzie do skutku. Przecież obydwa zespoły nie pałają do siebie sympatią. Fabiański nie może jednak patrzeć na tę transakcję właśnie przez taki pryzmat. Transfer do klubu Premier League należy mu się jak psu buda i Swansea powinno się na to zgodzić, jeśli tylko Polak będzie miał takie życzenie. Nie ma natomiast znaczenia, do którego zespołu przeszedłby Fabian. W każdym z dolnej połówki ligi angielskiej mógłby śmiało bronić jako podstawowy bramkarz i owe zespoły dobrze o tym wiedzą, gdyż nie raz się o tym przekonały.