Beniaminek rozbije bank na obrońcę?
Wolverhampton Wanderers pokazali w minionym już sezonie Championship, kto tam rządził. Wilki bezdyskusyjnie zajęły pierwsze miejsce, choć przed sezonem nie były stawiane w roli faworytów. Tymczasem ręka Nuno Espirito Santo sprawiła, że w zasadzie nie było im równych, przez co jeszcze na jakiś czas przed zakończeniem rozgrywek, mogliśmy mówić o nich, jako o nowym beniaminku Premier League. Ambicje Wilków wykraczają jednak daleko poza Championship i zamierzają oni znacznie namieszać w nadchodzącym sezonie. Utrzymanie nie jest nawet planem minimum. Wolverhampton ma ogromną ochotę, by zagrać w europejskich pucharach, ale by to zrobić, musi się jeszcze wzmocnić. Już ogłosiła definitywne zakontraktowanie wypożyczonych ostatnio Willi'ego Boly'ego i Benika Afobe. Jak się jednak okazuje, Wilki mają dużo większe plany co do transferów i są bardzo blisko ich zrealizowania.
Tak podaje przynajmniej Sky Sports Italia. Włoscy dziennikarze twierdzą, że Wolverhampton poważnie zasadziło się na Joao Cancelo, wypożyczonego z Valencii prawego obrońcę, który w ubiegłym sezonie reprezentował barwy Interu. Wiele mówiło się o przyszłości Portugalczyka. Najpierw miał zostać w Mediolanie, potem najbliżej jego pozyskania był niby Manchester United. Teraz wszystko wskazuje na to, że na czele są właśnie Wilki i co więcej, są już bardzo blisko mety. Podobno Valencia zażyczyła sobie za niego zaporową kwotę 40 milionów euro, na która beniaminek nieoczekiwanie przystał i teraz może już negocjować bezpośrednio z piłkarzem.
Należy bardzo pochwalić działania zarządu. Widać, że Wolves idą za swoimi ambicjami i kompletnie nie rozglądają się za półśrodkami. Skład jest też ewidentnie budowany pod menedżera, bo w końcu sprowadzany jest Portugalczyk. Espirito Santo już w zeszłym sezonie kupił sobie kilku rodaków albo takich piłkarzy, którzy potrafią się porozumiewać w jego języku. Takim jest chociażby wyżej wymieniony Boly. Jeśli transfer Cancelo dojdzie do skutku, wszyscy powinniśmy bić brawo Wilkom i z czystego szacunku kibicować im awansu do tych wymarzonych europejskich pucharów. Jak idzie się po swoje, to w końcu się do tego dochodzi.