Fabiański wyląduje jednak w Londynie?
Łukasza Fabiański jest człowiekiem, który jest zdecydowanie za skromny. Słuchając wywiadów, których udziela nasz rodak, czy oglądając jego występy na kanale Łączy Nas Piłka nie da się odnieść innego wrażenia. Skromność często idzie w parze z zaniżaniem własnej wartości, ale całe szczęście Polaka to nie dotyczy. Fabian dobrze wie, jakim golkiperem jest i na co zasługuje. Ma więc świadomość, że gra na zapleczu angielskiej ekstraklasy to nie jest do końca to, co powinien robić. W końcu mówimy o jednym z czołowych bramkarzy minionego sezonu Premier League. Nie ma się więc co dziwić, że zespoły, którym udało pozostać się w tej klasie rozgrywkowej, są bardzo zainteresowane sprowadzeniem Łukasza. Sam Polak również nie będzie chował dumy do kieszeni, by ze spuszczoną głową bronić w Championship. Premier League jest celem i pojawił się klub, który może pomóc go osiągnąć.
Jak podają brytyjskie media, Polakiem mocno zainteresował się West Ham United. Według źródła Londyńczycy mieli się już nawet dogadać z Fabiańskim odnośnie kontraktu, ale nie udało się osiągnąć porozumienia ze Swansea. BBC twierdzi, że Łabędzie zażyczyły sobie za Polaka o wiele więcej, niż zaoferowały Młoty. Nie jesteśmy jednak w stanie wyczytać nic o konkretnych kwotach. Możemy jedynie szacować, ile Swansea będzie chciało za Łukasza dostać. Transfermarkt wycenia go na około 5 milionów euro i sądzę, że podobną kwotę mogli zaoferować Londyńczycy. Jeśli Łabędzie wystrzeliły z wyceną Polaka opiewająca na ponad 10 milionów funtów, to nie wydaje mi się, by jakiś zespół był skłonny tyle za niego zapłacić. Swansea będzie musiała zejść z ceny, jeśli uszanuje prośbę Łukasza.
A ciężko mi sobie wyobrazić, że nie będzie w stanie tego zrobić. Fabiański przez kilka sezonów szczelnie strzegł dostępu do swojej bramki. Jestem niemalże pewien, że gdyby nie on, Swansea już wcześniej pożegnałaby się z angielską ekstraklasą. Teraz powinna odwdzięczyć się Polakowi i spokojnie, oczywiście za racjonalną kwotę, pozwolić mu odejść. Zatrzymywanie go na siłę będzie po prostu zachowaniem wyjątkowo niedżentelmeńskim, a takich chcemy unikać, szczególnie na Wyspach.