Arsenal powalczy o Argentyńczyka
Przed Unaiem Emerym bardzo trudne zadanie. Nalezy odbudować formę Arsenalu mając do dyspozycji bardzo niewielkie fundusze, a w porównaniu z jego poprzednim pracodawcą, czyli Paris Saint - Germain, to w zasadzie żadne. Hiszpanowi na razie idzie jednak całkiem przyzwoicie. Już sprowadził Bernda Leno i Stephana Liechsteinera. Na ostatniej prostej są transfery Sokratisa i Lucasa Torreiry. Teraz wszystko wskazuje na to, że Emery będzie chciał do tej grupki dorzucić jeszcze jednego piłkarza. Ten może się jednak okazać najdroższy i najtrudniejszy do sprowadzenia.
Mam tu bowiem na myśli Cristiana Pavona. Argentyńczyk może nie pokazał się ze świetnej strony, bo przecież cała Argentyna zawiodła na Mundialu, ale był jedną z jaśniejszych postaci tej szarej drużyny. Poza tym, ma za sobą całkiem niezły sezon w barwach Boca Juniors. W zeszłym sezonie strzelił siedem goli, do których dołożył aż dziewiętnaście asyst. Nic wiec dziwnego, że w końcu zainteresował swoją osobą potencjalnych kupców z Europy. Takich liczb nie wykręcają przecież przeciętniacy, a i klasowi piłkarze mają z tym problem.
Arsenal musi jednak liczyć się z tym, że nie sprowadzi Pavona po kosztach. Już w styczniu próbowano go ściągnąć na The Emirates, ale wtedy Argentyńczycy odrzuci ofertę opiewającą na 26.5 miliona funtów. Kanonierzy dali się już poznać ze strony żelaznych negocjatorów, którzy są w stanie złożyć dwa razy tę samą ofertę, ale uważam, że tym razem to nie przejdzie. Boca Juniors będą chcieli zobaczyć na swoim stole przynajmniej 30 baniek, w przeciwnym razie nie zaczną nawet dyskutować.
The Gunners muszą się więc zastanowić, czy opłaca im się tak nadwyrężać uszczuplony już i tak budżet. Arsenal byłby pierwszym europejskim klubem Pavona. Argentyńczyk jest nieprzyzwyczajony do brytyjskiej kultury, pogody ani stylu gry. Jego aklimatyzacja przebiegałaby na pewno bardzo wolno, o ile w ogóle zakończyłaby się powodzeniem. Sądzę, że to za duże ryzyko dla Emery'ego, a sam Pavon powinien wybrać raczej jakiś kraj śródziemnomorski, jeśli już mysli o przeprowadzce na Stary Kontynent.