Wijnaldum szykuje się do odejścia
Liverpool w zeszłym sezonie dał sobie nadzieje na to, że przed nimi w końcu tłuste czasy i nie mam wcale na myśli tego, że zaraz sprowadzą Gonzalo Higuaina. The Reds zagrali świetne rozgrywki, w końcu otarli się o zwycięstwo w Lidze Mistrzów. Nieźle było też w Premier League, choć czasem okazywało się, że brakuje głębi składu. Liverpool w pewnym momencie zaczął traktować Champions League jako priorytet, dlatego wyniki w angielskiej ekstraklasie nie zawsze był takie, jak należało. Klopp wyciągnął dobre wnioski i zaczął sprowadzać nowych zawodników, ale nie po to, by uzupełnić nimi skład, ale żeby wzmocnić nimi trzon zespołu. W związku z tym piłkarze, którzy do tej pory nie byli podstawowymi grać będą jeszcze rzadziej. Do takiej roli nie zamierza przywykać Georginio Wijnaldum, który podobno chce opuścić Anfield Road.
Tak przynajmniej twierdzą angielskie media, które uważają, że Holender będzie się teraz rozglądał za ewentualnymi, nowymi pracodawcami. Turecki A Spor podaje za to, że takowy znalazł się w Stambule. Rzekomo Fenerbahce bardzo chętnie zobaczyło go w czarno - żółtych barwach. Tam na pewno grałby dużo częściej, prawdopodobnie byłby zawodnikiem pierwszego składu. W Liverpoolu nie może liczyć na zbyt wiele, biorąc pod uwagę transfery Naby'ego Keity, Fabinho i prezentowaną przez Jordana Hendersona formę.
Ile Fenerbahce musiałoby za niego zapłacić? Trudno powiedzieć, ponieważ najrzetelniejszy z portali wyceniających zawodników, czyli Transfermarkt twierdzi, że jest on wart aż 30 milionów euro, co moim zdaniem jest lekką przesadą. Wijnaldum nie pokazał w minionym sezonie nic, co mogłoby sprawdzić, że będzie tyle kosztował, a dodatkowo Mundial oglądał przed telewizorem. Poza tym, piłkarz, który chce wymusić na klubie odejście często jest sprzedawany za mniej niż jest wart. Nie zdziwiłbym się gdyby Fenerbahce wyrwało go nawet za 20 baniek.
Sam piłkarz powinien zostać bezproblemowo przekonany prze Turków. Będą oni w stanie spełnić jego życzenia finansowe i zagwarantują często grę. Dodatkowym atutem jest też fakt, że Wijnaldum będzie mógł występować pod skrzydłami swojego starego trenera z PSV, Philipa Cocu, który przecież dobrze wie, jak wykorzystać jego talent.