Chelsea chce zalepić swoją dziurawą defensywę Włochem
Już wiele razy pisałem, że Chelsea nie popisała się w minionym sezonie. The Blues zawiedli na całej linii. Byli w końcu Mistrzami Anglii, a zakończyli sezon na piątej pozycji. Przy czym przez pierwsze kilkanaście spotkań mogliśmy wierzyć w to, że to faktycznie ta sama drużyna, która wznosiła trofeum do góry, to już runda wiosenna pokazała nam, że absolutnie tak nie jest. Chelsea grała nie tyle słabo, co po prostu głupio. Popełniała głupie błędy w defensywie, a w ofensywie nie raz waliła głową w mur. Nie ma wątpliwości, że coś trzeba w tym składzie zmienić. Stare piłkarskie porzekadło mówi, że zespół należy budować od tyłu, dlatego ewentualne wzmocnienia ataku trzeba zostawić na potem, kiedy już sprowadzi się odpowiednich defensorów. The Blues mają tego świadomość i już szykują transfer włoskiego stopera.
Nie ma wątpliwości, że spełnieniem mokrych snów kibiców Chelsea byłoby zakontraktowanie Leonardo Bonucciego. W końcu mowa tu o włoskim obrońcy, a kapitan Milanu był silnie łączony z The Blues rok temu, kiedy było już wiadomo, że odejdzie z Juventusu. Głównym argumentem miała być osoba Antonio Conte, z którym dobrze znają się właśnie z czasu pierwszych sukcesów w Starej Damie. Niestety, on jest już na celowniku PSG i jeśli odejdzie z Milanu, to właśnie do stolicy Francji. Nie oznacza to jednak, że wybór we włoskich obrońcach niebagatelnej klasy się skończy. Jest ich bowiem jeszcze kilku, a Chelsea zaczaiła się na tego najmłodszego.
Daily Mirror donosi bowiem, że The Blues zamierzają sprowadzić Daniele Ruganiego. Londyńczycy są już podobno na etapie zaawansowanych negocjacji i wiele wskazuje na to, że Włoch dołączy do nich za opłatę w wysokości 35 milionów funtów. To całkiem dobra cena jak na takiego zawodnika. Rugani ma w końcu ogromny potencjał, który nie został jeszcze do końca uwolniony.
Premier League może się do tego okazać idealnym miejscem. Daniele to chłop na schwał, który nie powinien mieć problemu z fizycznymi wymogami angielskiej ekstraklasy. Umie też zagrać długą piłkę z pominięciem drugiej linii, a jak wiadomo Wyspiarze bardzo cenią sobie to zagranie. W aklimatyzacji na pewno pomoże mu osoba włoskiego trenera. Jeśli w klubie nie zostanie Antonio Conte, to zastąpi go Maurizio Sarri, z którym też będzie mógł śmiało się dogadać, mimo że trenował on Napoli.