Felipe Anderson wybrał Wyspy
Felipe Anderson to gość, któremu nie wiele brakło, by dorównać do wróżonego mu potencjału. Brazylijczyk jest naprawdę bardzo solidnym skrzydłowym, ale nie biją się o niego europejscy giganci piłki nożnej, ani nie reprezentuje on barw reprezentacji Kraju Kawy. Ledwie raz zagrał w jej barwach, choć czasem lubi nam pokazać, że stać go na dużo więcej. Anderson ma już jednak 25 lat, a my nie żyjemy w realiach FIFY 08, w której występowały tak zwane późne talenty. Szansa, że Brazylijczyk jeszcze wystrzeli, a potem będą się biły o niego Reale Madryt i inne Barcelony, jest bardzo nikła. Niemniej jednak zasłużył on sobie minionym sezonem na transfer do zespołu, w którym może nie zagra w dużo bardziej prestiżowych rozgrywkach, ale przynajmniej troszkę więcej sobie zarobi. A w sumie kto wie, może to będzie zapalnik dla jego późnego talentu?
Mówię tu oczywiście o jego przejściu do West Hamu United, które jest już w zasadzie dogadane. Jeszcze kilka dni temu włoskie media twierdziły, że do walki o Brazylijczyka włączyło się Napoli, ale tak na dobrą sprawę z nimi łączy się ostatnio każdego przyzwoitego piłkarza. West Ham był w gronie zainteresowanych od dawna i widocznie ta konsekwencja się opłaciła. Gianluca di Marzio uważa, że Młoty będą musiały zapłacić za skrzydłowego, aż 38 milinów euro, które będą dla klubu rekordem transferowym. Na chwilę obecną najdroższym nabytkiem jest Issa Diop, który z resztą przybył do Londynu również tego lata.
Czy Anderson wybrał dobrze? Uważam, że tak. Jeśli czuł potrzebę zmiany środowiska, wybrał odpowiedni klub. W większych zespołach grzałby ławę i dostawał do gry ochłapy w postaci końcówek meczów. Tutaj będzie gwiazdą i filarem zespołu. Poza tym dołącza do bardzo ciekawego projektu. West Ham zbroi się niesamowicie, a na czele tego przedsięwzięcia stać ma przecież niezwykle doświadczony Manuel Pellegrini. Jeśli Chilijczyk odpowiednio poprowadzi swoich piłkarzy to Młoty mogą nieźle namieszać w Premier League. Głównym mieszadełkiem będzie wtedy oczywiście Anderson. Oby tylko masa nie była dla niego zbyt gęsta.