Gołowin zdecydował o swojej przyszłości
Rosyjski Mundial skończył się już na dobre, ale wydarzenia, które miały miejsce w jego trakcie, będziemy mieli już w pamięci przez bardzo długi czas. To samo tyczy się poszczególnych zawodników, głównie tych, którzy wybitnie nas zawiedli albo wyjątkowo zaskoczyli. Reprezentantem tej drugiej grupy piłkarzy jest zdecydowanie Aleksandr Gołowin. Rosjanin miał za sobą dobry sezon, ale nikt nie śmiał przypuszczać, że na Mundialu zagra chociaż w połowie tak dobrze, jak to zrobił. Nie możemy więc dziwić się, że nagle grono potencjalnych kupców zwiększyło się.
O usługi Rosjanina zabiegało kilka europejskich potęg. Po dwumeczu w Lidze Europy, w którym Gołowin strzelił z resztą pięknego gola z rzutu wolnego, piłkarzem zainteresował się Arsenal. Potem do walki wkroczyła jeszcze Chelsea i Juventus Turyn, który stał się nawet faworytem do pozyskania pomocnika. Ostatnimi dniami ofertę za zawodnika złożyło również AS Monaco. Wszystkie drużyny są na tyle zamożne, że nie miały problemów ze sprostaniem finansowym wymaganiom CSKA. Gołowin mógł więc przebierać w ofertach, jak standardowy student w ulotkach pizzeri. Według Premium Sport właśnie zdecydował, co chciałby zamówić, gdzie kontynuować swoją karierę.
Jak podaje źródło, Gołowin w przyszłym sezonie będzie reprezentował barwy Chelsea. Nie wiemy jednak ile będzie kosztował Rosjanin, ani na jak długo zwiąże się ze swoim przyszłym pracodawcom. Możemy jedynie szacować, że CSKA zarobi na nim około 25 milionów euro, być może nieco więcej. Dokładniejszych informacji możemy spodziewać się na dniach. W przeciągu kilku najbliższych dób Gołowin ma też zostać zaprezentowany z niebieską koszulką u boku Maurizio Sarriego.
Czy Rosjanin podjął dobrą decyzję? Prawdopodobnie najlepszą z możliwych. W Juventusie grałby prawdopodobnie dużo rzadziej niż w Chelsea. Poza tym, The Blues są w trakcie przebudowy, więc Gołowinowi będzie dużo łatwiej wywalczyć miejsce w składzie. Nie mamy jednak wątpliwości, że jeśli utrzyma swoją Mundialową formę, to nie tylko będzie regularnie występował, ale również nie raz pogrąży jakiś zespół w Premier League.