Chelsea wypatrzyła następcę Hazarda
Strata najlepszego zawodnika w zespole nie jest łatwym orzechem do zgryzienia. Przekonał się o tym Real Madryt, który teraz musi kombinować, jak tu zastąpić Cristiano Ronaldo. Królewscy mogą oczywiście liczyć, że obecni w składzie zawodnicy po prostu podzielą się odpowiedzialnością i braku Portugalczyka przez to nie dojrzymy, ale to ryzykowne założenie. Dużo bezpieczniej będzie zakupić kogoś światowej klasy i liczyć, że buty Ronaldo nie będą dla niego dużo za duże.
Takim zawodnikiem miałby być Eden Hazard. Królewscy upatrzyli go sobie już jakiś czas temu, a Mundial i rychłe odejście Ronaldo tylko wzmożyły ich zainteresowanie Belgiem. Sęk w tym, że na ten moment jest jednym z najlepszych skrzydłowych na świecie i Chelsea nie puści go za gorsze. The Blues mają ulec cenie 170 milionów euro, które rzekomo Los Blancos są skłonni zapłacić. Jeśli transfer dojdzie do skutku, Londyńczycy przejmą rolę Realu i to oni będą bez swojej gwiazdy. Jak się jednak okazuje, The Blues również mają już pomysł na zastępcę.
Jak podaje The Sun, miałby nim być Leon Bailey, który rzekomo miał zawiadomić zarząd Bayeru, że chce opuścić klub. Oczywiście należy wziąć poprawkę na źródło, dlatego tę inicjatywę Jamajczyka interpretowałbym z przymrużeniem oka, ale Chelsea interesowała się nim już wcześniej, więc coś faktycznie może być na rzeczy. Podobno Bailey byłby do wyjęcia nawet za 40 milionów funtów, które po sprzedaniu Hazarda do Realu Madryt nie byłyby najmniejszym problemem dla The Blues.
Trzeba się tylko zastanowić nad tym, czy Jamajczyk da radę zastąpić Hazarda. To dobry, perspektywiczny zawodnik, ale nie wydaje mi się, by był w stanie od razu wziąć na barki cały ciężar, który dźwigał Belg. Jeśli dodatkowo media okrzyknęłyby go bezpośrednim zastępcą Hazarda, co w sumie dokładnie w tym momencie robię, to nad Jamajczykiem zawisłaby ogromna chmura presji, z której deszcz mógłby go zwyczajnie zmyć z murawy. Mogłem trochę odpłynąć z tą metaforą. Chodzi mi w każdym razie o to, że Bailey nie jest jeszcze gotów, by mieć w takim klubie jak Chelsea rolę lidera. Może za rok albo dwa, ale na ten moment trzeba tam kogoś bardziej obytego z wielką piłką i presją z nią związaną.