Młoty dokonają jeszcze jednego poważnego transferu?
Tego lata na angielskim rynku transferowym można zaobserwować bardzo ciekawą tendencję. Czołowe zespoły nie szaleją bardzo z transferami, za wyjątkiem Liverpoolu,który tylko potwierdza regułę, podczas gdy ligowe średniaki skupują nowych zawodników , jak złomiarze przechadzający się brzegiem Wisły puszki. Prym w tej dziwnej modzie wiodą West Ham United wraz z Evertonem. W zasadzie co druga plotka transferowa w Anglii jest powiązana z jednym z tych dwóch zespołów. Akurat ta, o której pisze w tej chwili dotyczy Młotów, ale wcale bym się nie zdziwił, gdybym za godzinę przeczytał gdzieś, że tego samego zawodnika przymierza się do The Toffees. Kto to jest w takim razie?
Moussa Marega, kojarzycie taką kombinację imienia z nazwiskiem? Nie musi ono wam wiele mówić, jeśli śledzicie tylko czołowe ligi Starego Kontynentu. Marega reprezentuje bowiem barwy FC Porto i w zeszłym sezonie robił to w niezwykle imponującym stylu. Malijczyk na przestrzeni wszystkich rozgrywek ustrzelił 23 gole, do których dodał jeszcze 8 asyst. Można śmiało rzec, że gdyby nie jego forma, FC Porto nie sięgnęłoby po Mistrzostwo Portugalii. Nie ma się więc co dziwić, że Marega przyciągnął swoją formą potencjalnych kupców.
Jak podaje Daily Mail, Smoki wyceniły swojego napastnika na 22 miliony funtów, które wydają się całkiem uczciwą ceną, biorąc pod uwagę formę zawodnika. Nie powinien być to również zbyt duży problem dla Młotów, które na tę chwilę znajdują się w kompletnie niekontrolowanym szale zakupowym. Już wydali około 90 milionów funtów na wzmocnienia, więc powinni być w stanie dołożyć jeszcze te 22 bańki.
Marega to zawodnik grający zwykle na pozycji cofniętego napastnika. Idealnie pasowałby do wysuniętego Chicharito. Jego warunki fizyczne pozwalają również wierzyć, że bez problemu zaaklimatyzuje się w Premier League. Na tę chwile West Ham nie ma także piłkarza, który mógłby występować na tej pozycji, bo Lanzini jest wyeliminowany przez kontuzję, a pozostali napastnicy to raczej typowi dokładacze nogi. Zachwalam ten ewentualny transfer, ale jednocześnie nie uważam, że będzie to czynnik przeważający, który sprawi, że Młoty odpalą w tym sezonie. Po prostu sądzę, że przy takich wydatkach wzmocnienie się Malijczykiem nie jest już problemem, a może jedynie pomóc.