Liverpool zarobi krocie na swoim niewypale?
Liverpool jest potężnym kandydatem, by śmiało określić go królem obecnego okienka transferowego. Na ten moment The Reds dokonali największych, ale przy tym chyba najbardziej racjonalnych transferów. Liverpoolczycy pozyskali już Naby'ego Keitę, Fabinho, Alissona i Xherdana Shaqiriego. Wydali na nich łącznie ponad 180 milionów euro. Nie można więc powiedzieć, że były to tanie zakupy, ale wszystko wskazuje na to, że i tak się zwrócą, bo niektórzy z tych zawodników, na czele ze Szwajcarem, już czarują podczas spotkań towarzyskich. Korony króla okienka nie przyniosą im jednak tylko te transakcje. Zaważyć może na tym coś innego, mniej prawdopodobnego, a wręcz absolutnie abstrakcyjnego.
Od jakiegoś czasu wiadomo, że The Reds planują sporą wyprzedaż. Nie ma się co dziwić, skoro do zespołu dołączyło tylu piłkarzy, ktoś musi odejść, hajs się musi zgadzać. Wytypowano ośmiu potencjalnych zawodników, którzy pożegnają się z Anfield. Wydawało się, że najwięcej Liverpool będzie w stanie zarobić na Divocku Origim, którym zainteresowana była Valencia. Jak się jednak okazuje, to wcale nie on musi się okazać najbardziej dochodowy.
Liverpool Echo podaje, że do zespołu z Anfield lada moment może wpłynąć oferta wystosowana przez Crystal Palace i opiewająca na aż 24 miliony funtów, której przedmiotem ma być Danny Ings. Dlaczego to takie szokujące? Liverpool kupował Ingsa trzy lata temu za 6.5 bańki. Od tamtego czasu Anglik zagrał w 25 spotkaniach, a w znacznej ich części i tak wchodził z ławki. W tym czasie udało mu się ustrzelić 4 gole i zanotować aż jedną asystę. Do prawdy powalający bilans.
Ings zapowiadał się świetnie, a Anglicy liczyli, że wkrótce po transferze do Liverpoolu będzie gwiazdą reprezentacji Synów Albionu. Napastnik nigdy nie sprostał oczekiwaniom, dlatego teraz kupowanie go za 24 miliony to kompletne kuriozum. On przez te trzy lata ewidentnie stracił na wartości i powinien zostać oddany za jakieś dwie flaszki i pięć piłek. Tymczasem Liverpool ma szansę zarobić na nim niemal czterokrotnie. Jak do tego doszło? Nie wiem.