Oficjalnie: Fulham oszalało troche mniej na koniec okienka
Fulham ma za sobą bardzo udane okienko transferowe. The Cottagers nie są zespołem, któremu wystarczy awans do Premier League. Londyńczycy zamierzają zagrzać tam na dłużej i poczynili ku temu bardzo konkretne kroki. Skład, który awansował do angielskiej ekstraklasy nigdy nie jest bowiem na tyle mocny, by po prostu się w niej utrzymać. Właśnie dlatego takową kadrę należy bezwzględnie wzmocnić. Wydawało się, że The Cottagers zrobili, co do nich należało, ale oni sami nie wyszli z takiego założenia. Ostatniego dnia okienka transferowego jeszcze srogo poszaleli i sprowadzili czterech kolejnych zawodników.
Londyńczycy i tak już wydali krocie na wzmocnienia, więc tego dnia postanowili już tylko, no prawie, wypożyczać. Na pierwszy ogień poszedł, a w zasadzie to przyszedł Timothy Fosu - Mensah. Utalentowany Holender nie dostałby w barwach Czerwonych Diabłów tyle czasu na grę, na ile zasługuje. W Fulham może być o to spokojny. To korzystna opcja zarówno dla niego, jak i obydwu biorących udział w transakcji klubów.
Z Madrytu przybył za to Luciano Vietto. O tym, że Argentyńczyk odejdzie z zespołu Diego Simeone było wiadomo już dawno temu. Kwestią pozostawała ewentualna destynacja przeprowadzki. Mówiło się o tym, że napastnik znów trafi do Valencii, ale jednak uznał, że ma dosyć Hiszpanii. Mam nieodparte wrażenie, że podobnie będzie mógł mówić o Anglii, ponieważ nie wydaje mi się, by stał się tu kimś znaczącym.
Słoneczny Półwysep Iberyjski na jeszcze cieplejsze i bardziej tropikalne Wyspy Brytyjskie również zamienił Sergio Rico. Bramkarz Sevilli także został wypożyczony. Będzie on musiał bić się o miejsce w bramce ze swoim rodakiem, Fabrim, którego też sprowadzono tego lata, z tym że z Besiktasu. Rico musi się więc postarać, by roku w Premier League nie przesiedzieć na ławce. Do tej czynności są bowiem dużo bardziej sprzyjające klimaty.
Dokonano też jednego prawowitego zakupu. Do klubu przyszedł Joe Bryan. Anglik kosztował 5 milionów euro i będzie jedynie zmiennikiem Ryana Sessegnona. W każdym razie będzie mógł sobie wpisać w CV jakieś szczątkowe występy w Premier League, a to zawsze coś.
Nie mogę się doczekać, by zobaczyć Fulham w akcji. Skład został odświeżony, choć jego kręgosłup pozostał niezmieniony. To świetny prognostyk przed nadchodzącym sezonom. Na papierze wszystko wygląda dobrze. Problem jednak w tym, że już nie raz okazywało się, że makulaturą w piłkę się nie gra.