Panel kumatych - Arsenal
Dziś startuje Premier League – to wie każdy. Z tej okazji, czas na przedstawienie Wam najważniejszych kandydatów do mistrzostwa Anglii. Zrobiliśmy już to z Manchesterem United, który zagra wieczorem swój mecz przeciwko Leicester City. Tak więc dziś poczytacie sobie sporo o pozostałych jego rywalach z angielskiego TOP 6. Na pierwszy ogień idzie Arsenal, który w przeciwieństwie do „Czerwonych Diabłów”, przeszedł kilka ważnych zmian.
Najpierw skupmy się na tym, że Arsenal oficjalnie jest w rękach jednego człowieka. Tak to musimy traktować – umowa, na mocy której Aliszer Usmanow sprzedał swoje udziały w „The Gunners” Stanowi Kroenkemu, powoduje, że Amerykanin ma pełnię władzy.
Może robić z Arsenalem, co chce. Czy jest to dobra wiadomość dla kibiców ekipy z Londynu?
Zapytałem o tę sprawę Przemysława Pełkę, dziennikarza i komentatora Canal+ Sport:
Generalnie, jeśli chodzi o układ właścicielski – to Stan Kroenke kupił pakiet mniejszościowy 30% akcji Usmanowa, gdyż było jasne, że nie dojdzie do odwrotnego dealu. Uzbek nie był w stanie sam wykupić 2/3 udziałów, które posiadał Amerykanin. Wobec takiego obrotu spraw, Uzbek uznał, że patowa sytuacja nie ma większego sensu. Wiadomo, zarobił około 540-550 milionów funtów, ale oddał wszystko w ręce Kroenkego. Musimy pamiętać, że w Anglii, jeżeli ktoś posiada ponad 90% akcji danej spółki, to jakoby ma prawo do zakupu reszty. Usmanow nie był w stanie sprzedać tych akcji jakiemuś zewnętrznemu inwestorowi – to by było wejście w rolę mniejszościowego udziałowca, który i tak nie mógłby wpłynąć na decyzje Kroenkego.
W sumie nic nie zmieni się to, że nadal Amerykanin będzie pociągany do odpowiedzialności za działanie Arsenalu. Nie jest tajemnicą, że Kroenke traktuje ten klub jako inwestycję, która ma w pierwszej kolejności nie przynosić strat. Za dużo się nie zmieni w modelu pracy – wydawać będą tyle, ile zarobią. Problemem stanie się jednak teraz, że Kroenke nie zostanie przez nikogo skontrolowany, inni akcjonariusze nawet nie będą mogli zadawać mu pytań i podnosić wątpliwości odnośnie tego, jak działa Arsenal jako podmiot prawa handlowego. On tu może zrobić teraz wszystko.
Ze sportowego punktu widzenia, jeżeli Stan Kroenke będzie chciał mocniej zainwestować w Arsenal, sprawił, żeby nie był to tylko dobrze bilansujący się projekt, ale też w końcu klub liczący się w walce o duże trofea, to dobrze. A jeśli nadal będzie chciał zarabiać – do tej pory tak było - to niestety złe wieści.
Komentator stacji pokazującej rozgrywki Premier League chwali bardzo mocno sprowadzenie Unaia Emery’ego.
Jest to dobry ruch. Dopóki nie zobaczymy jednak Arsenalu w lidze, to trudno o konkretne przepowiednie dotyczące wyników. Z jednej strony jest to doświadczony trener, cały czas nie można zapomnieć o tym, że Sevilla to był przecież naprawdę dobry okres w jego karierze. Mimo że teraz znów idzie pracować do innego kraju, to jego metody mogą wypalić na The Emirates. Epizod paryski trzeba brać na dystans, wiemy przecież, że w szatni PSG nie wszystko było do końca normalne i choćby na status Neymara Emery miał dość ograniczony wpływ.
Wiadomo, zawiódł w Lidze Mistrzów i o to każdy miał pretensje. Natomiast właśnie patrząc na Sevillę, są powody do optymizmu. Emery różni się od Wengera między innymi w tym, że jest strasznym detalistą. Jemu zależy, by piłkarze poznali rywala szczegółowo. Zawodników nieraz nużą jednak jego analizy wideo. Przypomnijmy np. Mesuta Oezila, który w swojej biografii pisał, że nie pasuje mu taki ciągły detaliczny sposób pracy.
Co do zasady, to jednak dobry wybór, myślę, że po Emerym można się spodziewać tego, ze taktycznie i analitycznie zyska względem czasów Wengera. Arsenal może tym wygrywać mecze.
O mistrzostwo być może nie powalczą, tutaj byłoby przesadą typować ich do miana faworytów. Ale w TOP4? Tam jak najbardziej mogą się znaleźć.
Lato nie było „jakieś szare” w Arsenalu, jeśli chodzi także o kwestie nowych piłkarzy. Oprócz przyjścia Emery'ego w miejsce Wengera, kilka transferów, których dokonał zespół z The Emirates musi budzić szacunek, gdyż wzmocniono właściwie wszystkie pozycje, na które potrzebowali w Londynie ludzi już „na teraz”.
O sportowym skrócie lata w wykonaniu Arsenalu przypomina też Konrad Marzec, dziennikarz Sportowych Faktów i komentator RadioGol.pl oraz kpsport.pl:
Arsenal dokonał bardzo potrzebnego wzmocnienia, a nawet kilku takowych. Urugwajczyk Lucas Torreira może sprawić, że swój cały potencjał ofensywny uwolni Aaron Ramsey.
Dodatkowo - moim skromnym zdaniem jest to najważniejsze - do sezonu przystąpi świeży i głodny gry Aubameyang. Gabończyk znakomicie wszedł do Premier League, a teraz dodatkowo przepracował z zespołem cały okres przygotowawczy. To potencjał na 25-30 goli w sezonie.
Myślę, że Unai Emery będzie w stanie przywrócić Ligę Mistrzów na Emirates, może uda się wyrwać podium w lidze.
No właśnie, Torreira, Bernd Leno, Sokratis Papastathopoulos, Stephan Lichtsteiner… to są naprawdę ciekawi zawodnicy, którzy mogą wnieść do drużyny wartość dodaną.
Niemniej, zawsze o zdanie warto zapytać też tych, którym dobro Arsenalu leży na sercu. Do takich ludzi należą Eryk Delinger, dziennikarz sport.tvp.pl oraz Adrian Kozioł z Footroll.pl.
Jak oni zapatrują się na ten sezon w wykonaniu „Kanonierów”? Oddajmy im głos.
Adrian Kozioł:
Jeśli ktoś sugerował się przedsezonowymi sparingami i na tej podstawie wyrobił sobie opinię o Arsenalu Emery’ego, to ja mu serdecznie gratuluję takiego podejścia. Pamiętajcie – to są TYLKO sparingi przedsezonowe, więc nie jarać mi się tu tym 5:1 z PSG czy 2:0 z Lazio, bo psem poszczuję.
Czy w tym sezonie będzie TOP4? Będzie, tylko nie wiem, czy Arsenal się w nim znajdzie. Na pewno są na to znacznie lepsze widoki, niż w ostatnich dwu sezonach za Wengera, ale wiecie – ładne widoki macie też, jak wejdziecie na jakikolwiek wysoki budynek, a potem schodzicie na dół i okazuje się, że jest tam taki sam bałagan jak wcześniej.
Poczekajmy spokojnie i zacznijmy oceniać ten zespół w trakcie sezonu i po jego zakończeniu. Do klubu przyszło 5 nowych piłkarzy, którzy na pewno wniosą nową jakość. Tu więc na pewno mały plusik w kierunku zarządu. Jeszcze większy plusik wędruje pod ich adresem, kiedy spojrzymy na to, że w końcu pozbyto się piłkarzy, którzy w klubie pełnili jedynie funkcję dekoracyjną lub ROBILI ATMOSFERĘ. Fajnie, że na ich miejsce przyszli goście, którzy potrafią grać w piłkę i zrobią wszystko, bo zaprowadzić Arsenal do sukcesów.
Sprawę Kroenkego przemilczę. Albo podsumuję to inaczej - nie ufam wąsatemu, ale ufam Emery’emu.
Eryk Delinger:
Chyba nikt nie nastawia się na wielki sezon Arsenalu. Widać, że zmiana trenera wniosła pozytywny impuls, ale występy w sparingach nie pozwalają oderwać się od ziemi - obrona wciąż wygląda kiepsko, a defensywne transfery nie robią dużego wrażenia. Jeżeli drużynę buduje się od tyłu, to ta jest w powijakach.
Powody do ekscytacji dają przede wszystkim napastnicy - oczekiwania względem Aubameyanga i Lacazette'a są tyleż duże, co uzasadnione. Wzmocnienia pomocy też imponują: Lucas Torreira dołącza po imponującym sezonie w Serie A, a Matteo Guendouzi świetnie wypadł w swoich pierwszych meczach, choć nie ma wątpliwości, że to nie jest piłkarz "na już".
Jeśli Arsenal ma czegoś dokonać, chyba wciąż będzie zmuszony prowokować strzelaniny i wychodzić z nich zwycięsko. Do tego przełom właścicielski w tle - Stan Kroenke stał się jedynym właścicielem klubu. Fakt, że wycofany, niezaangażowany w klub i "oszczędny" biznesmen zagarnął Arsenal dla siebie nie działa dobrze na wyobraźnię.
Jedyną nadzieją na optymistyczne zakończenie sezonu jest chyba Liga Europy - już w poprzednich rozgrywkach było blisko, a teraz do dyspozycji będzie Aubameyang, zaś drużynę poprowadzi rekordowy zwycięzca tego pucharu.
Generalnie możemy z tego wywnioskować, że zmianę trenera należy pochwalić. Arsenal rozpoczyna nowy rozdział w swojej historii. Ma względnie silną kadrę, szkoleniowca z nowym, zupełnie innym podejściem, ale ciągle tego samego właściciela, którego nastawienie względem klubu może się nie zmienić.
TOP 4 w tym sezonie? Moim zdaniem, stawiajcie domy.
Kolejne odcinki „Panelu kumatych” przed startem Premier League już niebawem!