Panel kumatych - Chelsea
Dziś startuje Premier League – to wie każdy. Z tej okazji, czas na przedstawienie Wam najważniejszych kandydatów do mistrzostwa Anglii. Tak więc poczytacie sobie sporo o tym, co nasi eksperci myślą o klubach, które od kilku dobrych lat okupują miejsce w TOP6. Pora na Chelsea, która jutro rozpocznie swoje zmagania z rywalami, ale też swoimi własnymi słabościami.
Zobaczmy na Chelsea z poprzednich lat. Był Villas-Boas, był di Matteo i Liga Mistrzów, był Rafael Benitez, był Jose Mourinho, był Guus Hiddink, aż wreszcie przyszedł Antonio Conte. Czy potraficie wskazać, który z tych trenerów miał na Stamford Bridge zostać na lata? Pewnie to dosyć łatwe zadanie.
Andre „Zwijasz Bagaż” jest pierwszy, Mourinho – drugi, z kolei Conte – na pewno trzeci. Dziś Chelsea na przestrzeni kolejnych lat bierze do siebie nowego trenera. Nazywa się Maurizio Sarri i jeszcze nie wygrał zbyt dużo w piłce nożnej. Jeżeli jednak mamy wybierać kogoś, kto w pierwszej kolejności może odnieść sukces w przyszłości, rodak Contego jest pierwszym wyborem.
Jego Napoli oglądało się fantastycznie. Dlatego w Chelsea przyjmują go z otwartymi ramionami. Powraca „nowa nadzieja”.
O przewidywania dotyczące Chelsea zapytałem ponownie cztery osoby. Karol Wojnarowski jest jedną z nich, redaktor i komentator RadioGol.pl kibicuje „The Blues”. Musieliśmy się do niego zwrócić.
Bycie fanem Chelsea w ostatnich latach jest nad wyraz wybuchowe. Od sezonu 2014/15 kolejno zajmowane miejsca na koniec sezonu to: 1, 10, 1 i 5. Wreszcie ma być stabilniej. Ale droga do tego też nie została dobrze uformowana.
W ostatnich latach zarząd klubu był wybitnie sceptycznie nastawiony do wielkich transferów. Chelsea obrała za cel wyszukiwanie młodych talentów lub wprowadzanie wychowanków do pierwszej drużyny. Jednak ostatni menedżerowie ani myśleli sięgać po młodzież. Dochodziło do konfliktów, a sezony następujące po mistrzostwie kraju kończyły się katastrofami. Zarząd Chelsea ma to do siebie, że lubi negocjować. Jednak w ostatnich latach więcej było przypadków dobrej sprzedaży niż kupna. Przed rokiem opieszałość dyrektorów pozwoliła Manchesterowi United przejąć Romelu Lukaku, a w tym roku Liverpool sprzątnął londyńczykom Alissona.
Sama operacja sprowadzenia Maurizio Sarriego trwała o wiele za długo. Zarząd ma wyraźny problem ze zrozumieniem, że obecny rynek nie uznaje kompromisów. Jeśli chcesz - po prostu płacisz. Zwlekanie prowadzi do rozczarowań. Sarri na dzień dobry odszedł od taktyki z trzema obrońcami i sprowadził Jorginho, na którym opierał pomoc w Neapolu. Nie inaczej będzie w Londynie. Trochę z konieczności wprowadził do zespołu 17-letniego Calluma Hudson-Odoia, który z miejsca stał się objawieniem w sparingach. Nową szansę w klubie dostali od niego David Luiz i Ross Barkley.
Konieczna była zmiana bramkarza, gdyż Thibaut Courtois dopiął swego i wymusił transfer do Realu Madryt. Kepa Arrizabalaga wskakuje w jego miejsce na naprawdę głęboką wodę. Udało się też wypożyczyć Mateo Kovacicia, jednak wiele wskazuje na to, że bez opcji wykupu. Chelsea daje sobie rok na rozwiązanie problemu ze środkiem pomocy. Oczekiwania kibiców są chyba najniższe od momentu zdobycia Ligi Mistrzów w 2012 roku. Chelsea nic nie musi. Jeżeli kibice czegokolwiek oczekują, to miejsca w czołowej czwórce. Latem 2018 roku jesteśmy świadkami rewolucji, która na dobre skończy z wizerunkiem The Blues jako klubu pragmatycznego, dla którego najważniejsze jest zwycięstwo, najczęściej minimalnym nakładem sił. Teraz to ma być uczta dla widza, aby ten wyczekiwał każdego kolejnego spotkania swojego klubu. Najprawdopodobniej ten fakt spowodował, że fani na Stamford Bridge wciąż będą mogli oglądać Edena Hazarda w niebieskiej koszulce.
To, co generalnie rzuciło mi się w oczy przy rozmowie na temat Chelsea to bardzo duża wylewność, chęć rozmowy o poważnych kwestiach. Jak widać, ciężko nam się wciąż przyzwyczaić do tego, że Chelsea raz jest wielka, a za chwilę potrafi mieć mało wspólnego z godnością. Przemysław Pełka, komentator Canal+ Sport uważa, że największym zarzutem wobec „The Blues” może być przede wszystkim ich totalne opóźnienie w procesie decyzyjnym, jeśli chodzi o lato 2018 roku.
Falstart, spóźnienie na własną prośbę - Chelsea za dużo czasu poświęciła na wymianę trenera. Prosty przykład daje Arsenal - Unai Emery przyszedł tam dużo wcześniej, zrobił przegląd kadr, przepracował okres przygotowawczy, czekał na piłkarzy, aż wrócą z mundialu i mógł przejść już do metodyki.
Maurizio Sarri tego komfortu nie miał. Jego pierwsze miesiące mogą być naprawdę burzliwe.
Przyszedł wcześniej tylko Jorginho, ale poza tym mieliśmy do czynienia raczej z listą ludzi, którzy mieli odejść z Chelsea. Padały nazwiska Williana, Cahilla, Hazarda, propozycje dla Kantego czy Courtoisa. Za dużo niewiadomych krążyło wokół tego klubu, który musi przecież grać lepiej niż w zeszłym sezonie.
Nawet teraz słyszeliśmy, że Sarri na oczy nie widział jeszcze 6 piłkarzy, nawet na treningach ani w ośrodku Chelsea. A przecież już w sobotę jest pierwszy mecz. Widać, że ma przed sobą przeszkody. Fakt, Hazard jednak został w klubie, Kepa zastąpił Courtoisa, a do tego wypożyczono Kovacicia. Były gracz Napoli, wspominamy już Jorginho to sprawdzony w wielkich bojach zawodnik, ale z kolei Kepa to duża niewiadoma. Sarri może go cenić jako piłkarza, ale na dziś Chelsea kupiła za rekordową sumę człowieka, który nie daje pełnego spokoju. Może 2-3 tygodnie wszystko zmienią, może były gracz Athletiku sprawi, że nie będzie już powodów do obaw.
Jeżeli da się ten rozkołysany statek uspokoić, to może jesienią dostrzeżemy rekę Sarriego. To jest trener, który od początku mówił, że chce grać ofensywnie. Jego dewizą jest to, by piłkarze, trener oraz kibice wspólnie cieszyli się z gry. Każdemu ma to dawać radość. Jeśli coś już ma jednak psuć wizerunek trenera Chelsea, to brak najważniejszych trofeów – a o nie w Chelsea gra się co sezon. Czy z taką grą może się udać? Ekipa z Londynu nieźle wyglądała w sparingach, nawet z lokalnym rywalem, Arsenalem do pewnego momentu ich gra mogła się naprawdę podobać. Oczywiście, totalnie nie wyszedł im mecz o Tarczę Wspólnoty, gdzie zderzyli się z wciąż mocną machiną Guardioli. Podchodźmy jednak do tego ze spokojem - Chelsea nie będzie grała co tydzień z MCFC.
Cele są tutaj raczej podobne jak w Arsenalu. Raczej spodziewam się stabilizacji po tym burzliwym lecie - Chelsea ucierpiała na pewno na tym, że kilku jej piłkarzy długo grało na mundialu. Ale to minie. Problemy mogą zniknąć, a walka o TOP4 może zakończyć się szczęśliwie. Do mistrzostwa wciąż jednak dłuższa droga.
Wspomniany mecz o Tarczę Wspólnoty pojawia się także w rozważaniach Michała Zachodnego z portalu „Łączy nas piłka”. Znany ze swoich dogłębnych analiz gry i zachowań piłkarzy podczas meczów, wprost odniósł się do tego, jak ma grać Chelsea Sarriego i co zmieni się po dwuletniej erze Contego. Problem w tym, że mamy początek sezonów, a „The Blues” będą wciąż w fazie testów. Dobrze czytacie – rusza sezon, a okres przygotowawczy może jeszcze trwać dłużej niż myślimy.
Gdy Chelsea grała z Manchesterem City w meczu o Tarczę Wspólnoty, to widać było dokładnie i na idealnym tle - w końcu Maurizio Sarriego i Pepa Guardiolę wiąże futbolowa ideologia - kto jest prowadzony w określonym stylu przez nieco ponad dwa tygodnie, a kto już dwa lata. I w zasadzie od tego krótkiego okresu przygotowań zależne są niskie prognozy losów Chelsea na najbliższy sezon. Sarri będzie działał na otwartym sercu, dodatkowo przeprogramowując mózg, bo żadna drużyna w lidze nie przejdzie takich zmian, jak jego piłkarze.
Pomysły dwóch Włochów – Sarriego i Conte - są odmienne, wymagają innego działania, treningu. A to w atmosferze wokół klubu, z nieobecnym Abramowiczem, nikłymi wzmocnieniami i znakami zapytania w bramce, środku obrony i w ataku... ciężko być w takich warunkach optymistą.
Co rozumiem jako bycie tymże optymistą? Oznacza to, że wierzy się w szybkie zazębienie zebranej kadry z pomysłami Sarriego. Tylko sam szkoleniowiec już przypomniał, że w Napoli potrzebnych do tego było kilka tygodni sezonu i przegranych spotkań. A więc Sarri testować będzie nie tylko uniwersalność i umiejętności piłkarzy, lecz także cierpliwość Abramowicza. To nigdy nie jest dobry znak, zwłaszcza na starcie sezonu.
Wieńczymy nasz panel z kolei inną opinią kibica Chelsea. Krystian Kobielski jest mistrzem Polski Fantasy Premier League w sezonie 2017/2018, a także byłym redaktorem ChelseaLive.pl. Tutaj po prostu przedstawiono wprost wymagania, jakie niektórzy kibice Chelsea jednak mają względem nowego szkoleniowca. Cele, ewentualne rozczarowania... Krystian wprost wymienia to wszystko.
Po dwóch latach rządów Antonio Conte, który miał swój określony styl gry i – delikatnie mówiąc – nie należał on do najładniejszych, przyjdzie pora na Maurizio Sarriego, który zrobił bardzo dobrą robotę w Napoli i mocno odcisnął piętno na grzej tej drużyny.
W meczach przedsezonowych dużą furorę zrobił skrzydłowy Callum Hudson-Odoi, który dopiero w listopadzie skończy 18 lat i kto wie, czy na początku sezonu nie będzie to jeden z groźniejszych zawodników w ofensywie Chelsea. Jeżeli Sarri nie będzie bał się stawiać na młodych zawodników z akademii, to na pewno zyska sporo sympatii wśród kibiców The Blues.
Przez długi czas wydawało się, że okienko w wykonaniu Chelsea będzie dramatyczne – do przedostatniego dnia dokonywania transferów udało się ściągnąć tylko Jorginho. Wypożyczenie Mateo Kovacicia i transfer Kepy Arriazabalagi - który zastąpi Thibauta Courtoisa - mocno poprawiają ocenę poczynań zarządu na rynku transferowym. Ważną informacją jest pozostanie Edena Hazarda, od którego oczekuje się dużo większej regularności. Jeżeli przez większość sezonu będzie grał tak, jak na Mundialu, to może wykręcić najlepsze liczby w swojej karierze.
Czego można się spodziewać po "The Blues" w nadchodzącym sezonie? Na pewno taktyka, jaką oferuje Sarri, będzie bardzo odpowiadała graczom ofensywnym i piłkarze tacy jak Willian, Hazard czy Pedro będą mieli więcej radości z gry w piłkę.
Dużym wyzwaniem dla Sarriego jest odblokowanie Alvaro Moraty, który nie zdobył ani jednego gola w pre-seasonie. Jeżeli to mu się uda, to drużyna może dużo zyskać. Hiszpan miał bardzo dobre wejście do Premier League, jednak później przez swoje pudła stał się obiektem drwin wśród kibiców i totalnie się zablokował.
Cel na ten sezon? Miejsce w TOP4 jest obowiązkiem i każdy inny (gorszy) wynik będzie dużym rozczarowaniem. O mistrzostwie się nie mówi, szczególnie, gdy widzi się to, co się dzieje w Manchesterze City czy Liverpoolu, jednak przed startem sezonu 16/17 The Blues również nie byli faworytem, a ostatecznie nie dali szans rywalom.
***
Werdykt? Arsenal ma ciężkiego przeciwnika w walce o TOP4, niemniej Chelsea jest w tym momencie w tym wyścigu o jakieś pół okrążenia z tyłu. Musi nadrobić bardzo dużo, co zajmie trochę czasu. Oby nie za dużo – pomyślą teraz fani „The Blues”.