Czy Tottenham wpędzi Mourinho w tarapaty? - zapowiedź 3. kolejki Premier League
Premier League
24-08-2018

Czy Tottenham wpędzi Mourinho w tarapaty? - zapowiedź 3. kolejki Premier League

-
0
0
+
Udostępnij

Po pierwszych dwóch kolejkach wciąż mamy więcej pytań niż odpowiedzi. Czy Manchester City jest w stanie powtórzyć wynik z zeszłego sezonu? Czy ktokolwiek jest im w stanie zagrozić? Na co stać Arsenal? No i w końcu - czy osławiony trzeci sezon Jose Mourinho i tym razem dojdzie do skutku? Jeśli chodzi o tę ostatnią kwestię, już w poniedziałek powinniśmy otrzymać dużą wskazówkę, o ile nie odpowiedź. Wszystko fajnie, tylko... dlaczego w poniedziałek? Kto to wymyślił, żeby dawać hit kolejki w dzień roboczy? Chociaż, w sumie... Tottenham na razie nie przekonuje, a Jose znowu będzie chciał zabić mecz... Może jednak w tym FA pracują mądrzejsi ludzie niż mi się zdaje? Gdzie leży prawda, pewnie się niestety nie dowiemy, stąd pozostaje mi zaprosić do lektury solidnej porcji tekstu, wysmarowanej przez Adriana Kozioła, Piotrka Adamusa i lekko skonfudowanego Kubę Pietruszewskiego.

Wolverhampton - Manchester City (Kuba)

Początek sezonu sprowadził kibiców Wolves na ziemię. Wielu spodziewało się sześciu punktów, tymczasem rzeczywistość okazała się dość brutalna - tylko remis z grającym przez większość czasu w dziesiątkę Evertonem oraz spowodowana rażącą nieskutecznością porażka z Leicester. Jeśli średnia półka okazała się dla zeszłorocznego zwycięzcy Championship za mocna, co będą w stanie pokazać przeciwko Manchesterowi City? O ile Raul Jimenez prezentuje się całkiem nieźle i daje nadzieje na trochę bramek w sezonie, nie sądzę, żeby przeciwko The Citizens udało mu się umieścić piłkę w siatce. By Wolves mieli w tym meczu jakiekolwiek szanse, przebudzić musi się Diogo Jota - najskuteczniejszy zawodnik zespołu w poprzednim sezonie zaliczył dwa dość słabe mecze i na razie jest tylko cieniem piłkarza sprzed roku. W przeciwnym wypadku Aguero, Jesus, Sterling, Sane, Mahrez, Silva i... Silva dostaną kolejnego rywala, po którym będą mogli się przejechać. A przynajmniej kilku z nich, bowiem nie wiadomo, kogo do podstawowego składu wylosuje koło fortuny Guardioli. Tydzień temu, przeciwko Huddersfield, na dobrą sprawę starczyłby sam Kun, który był po prostu nie do zatrzymania. Jeśli Argentyńczyk utrzyma taką formę, fani Wolves zamiast pomarańczowych flag będą machać białymi.

Mój typ: 0-4

Arsenal – West Ham United (Adrian)

Tuż po spotkaniu na Molineux, przyjdzie nam obejrzeć mecz Arsenalu z West Hamem. Dla obu ekip będzie to batalia o pierwsze punkty w tym sezonie. Przypomnijmy – Kanonierzy w dwóch pierwszych spotkaniach ulegli Manchesterowi City (0:2) i Chelsea (2:3), a Młoty Liverpoolowi (0:4) i Bournemouth (1:2). Pokonany zostanie więc z zerem po 3 kolejkach i będzie musiał czekać kolejny tydzień na pierwszą zdobycz punktową (chyba że będziemy mieli remis). Faworytem jest oczywiście zespół Unaia Emery’ego, który mimo porażek w dwóch pierwszych spotkaniach wizualnie prezentował się naprawdę ciekawie. Właściwie to brak zwycięstwa nad ekipą Manuela Pellegriniego będzie tu taką małą katastrofą, a ja w ogóle nie biorę takiej możliwości pod uwagę.

Mój typ: 3-1

Bournemouth – Everton (Piotrek)

Przyznawać się – tylko szczerze. Ilu z Was myślało, że Bournemouth po dwóch kolejkach zdobędzie komplet punktów? Najpierw Cardiff, a w zeszłym tygodniu West Ham. Kolejny gol Calluma Wilsona, kolejna asysta Ryana Frasera, wskutek czego Wisienki z przyjemnością okupują szóstką lokatę. Eddie Howe w przeszłości musiał ugasić sporo pożarów i nieraz wyciągał swój zespół z dna na spokojne wody. Czy ten sezon będzie dla niego nieco mniej zwariowany? „Nie wydaje mnie się” – cytując klasyka, choć sporo powinno nam powiedzieć spotkanie z Evertonem. W końcu drużyna z Vitality Stadium zmierzy się z poważnym przeciwnikiem. Umówmy się, Cardiff to beniaminek nie tylko z nazwy, a w West Hamie formacja obrony nie istnieje (biedny Fabian). Oddajmy jednak, co zasłużone – Bournemouth może się podobać, tak samo zresztą jak ich najbliższy rywal. Remis z Wolves (grając sporą część czasu w dziesiątkę), zwycięstwo z Southampton, trzeba powiedzieć, że w niezłym stylu. Richarlison przedłuża swoje dobre wejście do drużyny (oby trwało jak najdłużej, punkty w FPL same się nie zdobędą), a Morgan Schneiderlin notuje pierwszą asystę w lidze od 3 lat. Dobrze się dzieje, lecz równie dobrze działo się na początku zeszłego sezonu. Również były 4 punkty po 2 meczach, w tym remis z późniejszym mistrzem Anglii, a jak skończył się sezon dla The Toffees wszyscy pamiętamy. Evertonie, czas pokazać, że wyciągnęliście wnioski.

Mój typ: 2-3

Huddersfield - Cardiff (Kuba)

Mecz dla najwytrwalszych z wytrwałych. Spektakl dla prawdziwych koneserów. Derby strefy spadkowej (i tak, wiem, że Cardiff nadal się tam nie znajduje - uwierzcie mi, to kwestia czasu). A jednak, to nadal Premier League. To nadal zespoły, które bez problemu rozprawiłyby się z dowolnym polskim zespołem - miejmy to w pamięci, zanim posuniemy się w kpinach za daleko. Jak na angielskie standardy, owszem, obie kadry wyglądają bardzo biednie. Jeśli jednak Terrierom do tego odbiera się takich piłkarzy jak Mooy czy Zanka tuż przed meczem z mistrzem kraju, rezultat nie może być inny. Obaj mają jednak ponoć wrócić do składu na trzecią kolejkę, co moim zdaniem stawia Huddersfield na pozycji minimalnego faworyta. Jeśli jednak szukać gdzieś zalet u ich rywali, największą byłaby ich defensywa. Newcastle nie było być może najpoważniejszym testem, ale czyste konto przeciw nim daje jakieś nadzieje na przyszłość. Szczególną uwagę polecam zwrócić na Neila Etheridge'a - filipińskiego bramkarza z angielskimi korzeniami, który w dwóch pierwszych kolejkach obronił dwa rzuty karne, wywołując niemałą sensację w FPL, szczególnie wśród jego nielicznych, aczkolwiek dumnych posiadaczy. Koniec końców, nie sądzę jednak, by tę passę udało mu się przedłużyć.

Mój typ: 1-0

Southampton - Leicester City (Adrian)

Leicester po dwóch kolejkach – 8. miejsce. Southampton po dwóch kolejkach – 12. miejsce. Oba kluby są więc w podobnym rejonie tabeli. Oba mają już po jednej porażce na swoim koncie. Zwycięzca tego pojedynku znajdzie się wyżej w tabeli - Święci mogą się wspiąć na pozycję 7. i przeskoczyć swoich sobotnich rywali, zaś Lisy mają szansę nawet na zrównanie się punktami z ekipami będącymi teraz liderami tabeli. Oczywiście jest to mało prawdopodobne, bo do tego celu chociażby Manchester City musiałby przegrać z Wolverhampton, Liverpool z Brighton, a Chelsea z Newcastle, ale czysto teoretycznie jest to możliwe. Faworytem spotkania są oczywiście gospodarze i sądzę, że to właśnie oni tego dnia zainkasują komplet punktów przeciwko ekipie Jana Bednarka (który w obecnym sezonie nie wybiegł jeszcze na murawę i nic nie wskazuje na to, by się to w najbliższym czasie zmieniło).

Mój typ: 2-1

Liverpool - Brighton (Kuba)

Po dwóch kolejkach Liverpool  jest jedynym klubem, który nie stracił jeszcze ani jednej bramki. Jako ich kibicowi, nie mogłem wyobrazić sobie lepszego scenariusza. Jeszcze dużo wody w Wiśle musi jednak upłynąć, by w powszechnym mniemaniu The Reds byli zespołem znanym także ze swojej szczelnej defensywy... chociaż może czas zacząć się przyzwyczajać? Okłamałbym Was, gdybym powiedział, że mecz z Crystal Palace był kolejnym popisem ofensywnego trio. Wręcz przeciwnie - był to jeden z tych meczów, który kilka lat temu Liverpool frajersko wypuściłby z rąk. Dzisiaj jednak mam szczęście mieć w klubie kogoś takiego jak Virgil van Dijk. No dobra, ale jeśli mam udanie prowadzić tę propagandę, podopieczni Kloppa nie mogą teraz wyłożyć się na Brighton. Nie mogą zrobić dokładnie tego, czego w zeszłą niedzielę "dokonały" Czerwone Diabły. Jasne, tutaj mógłbym opisać, jaki to kryminał w obronie odstawił Eric Bailly, tylko że szanse nadal trzeba umieć wykorzystać. Brighton zrobiło to perfekcyjnie i nie mam wątpliwości, że jest w stanie zrobić to znowu. Glenn Murray nadal ma to coś, Pascal Gross kreuje szansę za szansą, a trzon zespołu w postaci bramkarza Mathew Ryana i środkowych obrońców, Lewisa Dunka i Shane'a Duffy'ego, ciągle zaskakuje solidnością. Czy zwykła solidność może jednak wystarczyć na trio Salah - Mane - Firmino, które wciąż nie pokazało pełni swoich możliwości? Odpowiedź na to pytanie pozostawiam Wam.

Mój typ: 3-1

Watford – Crystal Palace (Adrian)

Niedzielne zmagania rozpoczniemy spotkaniem na Vicarage Road, gdzie lokalne Szerszenie podejmą Orły z Crystal Palace. Podopieczni Javiego Gracii weszli w ten sezon idealnie – 2 mecze, 6 punktów. Ekipa z Selhurst Park poradziła sobie nieco gorzej, bowiem zgromadziła ich o 3 mniej, lecz wcale nie czyni jej to gorszą - warto w końcu pamiętać, że tydzień temu podejmowali oni u siebie Liverpool i pomimo całkiem niezłego występu musieli uznać jego wyższość. Tymczasem Watford w pierwszej kolejce rozprawił się z Brightonem, a przed tygodniem zlał na Turf Moor Burnley 3:1. Będzie więc bardzo ciekawie, może się nawet zakręcić koło bramkowego remisu, ale ja pójdę w emocjonujące, pełne zwrotów akcji, walk, pościgów i wybuchów (choć nie grają tu drużyny z Francji, Belgii albo Niemiec, pozdro dla kumatych) meczycho i zwycięstwo Szerszeni po kilku ładnych bramkach.

Mój typ: 3-2

Fulham - Burnley (Kuba)

Kolejny beniaminek, po którym spodziewano się wiele i zderzył się z rzeczywistością. No, chociaż żeby być z Fulham fair, oba wyniki nie oddają tego, co działo się na murawie. Myślę jednak, że ich kibice woleliby brzydko wygrywać, niż ładnie przegrywać, prawda? No to teraz mają na to pierwszą poważną szansę - ich rywalem będzie bowiem męczące się na dwóch frontach z nie bardzo szerokim składem Burnley. Wydaje się to idealną okazją dla Aleksandra Mitrovicia, by zabłysnąć i pokazać Newcastle, co stracili. Nie wiedzieć dlaczego jestem tak pewny jego bramki, że już postawiłem na to kupon. Nie musi to jednak oznaczać pierwszego zwycięstwa londyńczyków w tegorocznym sezonie. Z Burnley jest jednak taki problem, że po zeszłym roku każdy wie, czego się po nich spodziewać, a oni nie robią nic, by to zmienić i wprowadzić jakikolwiek element zaskoczenia. Właśnie dlatego w tym sezonie zespół Seana Dyche'a wyląduje zdecydowanie bliżej strefy spadkowej niż europejskich pucharów - pamiętajcie, gdzie o tym przeczytaliście po raz pierwszy. W przypadku tego meczu wciąż siedzi we mnie przeczucie, że Burnley wyduszą z niego remis. Na to bym jednak kuponu nie postawił, szczególnie po ostatniej kolejce, w której ewidentnie nie doceniłem Watfordu. Jestem skłonny dać Tarkowskiemu i spółce kolejny kredyt zaufania - chłopaki, postarajcie się tym razem go nie spierdolić.

Mój typ: 1-1

Newcastle United – Chelsea (Piotrek)

Chcecie mi powiedzieć, że to Liverpool funduje kibicom najlepsze rollercoastery? Zapraszam nad rzekę Tyne. Oczywiście przesadzam, ale skłamałbym, gdybym powiedział, że Newcastle nie gwarantuje mi huśtawki nastrojów. Może to efekt Beniteza, a może nie. Mecz z Cardiff, pomimo faktu bycia najnudniejszym jak dotąd spotkaniem w sezonie, sprawił, że nie siedziałem spokojnie. Już w pierwszej połowie z boiska powinien wylecieć Kenedy. To, co nie udało się Brazylijczykowi bezbłędnie wykonał Isaac Hayden. Anglik wyleciał z boiska za bezmyślny faul na Joshu Murphym. The Bluebirds poczuli krew, atakowali, stwarzali sytuacje, ale do Newcastle miał szansę zabrać 3 punkty do domu. W rolę bohatera chciał się wcielić wspomniany wcześniej Kenedy, ale to jak wykonał rzut karny… bez komentarza. Ja bym to obronił, serio. Teraz, po fakcie, mam pretensje do Pana Craiga Pawsona, że nie wyrzucił go z boiska. Wtedy do jedenastki podszedłby ktoś inny, uderzył mocno i precyzyjnie, a ja cieszyłbym się ze zwycięstwa z Cardiff. Na pewno nie będę się też cieszył ze zwycięstwa z Chelsea, ponieważ nic takiego nie będzie mieć miejsca. Przebudowany zespół pod batutą nowego włoskiego dyrygenta pokonał Arsenal w hicie poprzedniej kolejki i zdaje się pewnym krokiem zmierzać po kolejną wygraną. Świetny mecz zaliczył Marcos Alonso (gol i asysta). Nowy system nie robi Hiszpanowi żadnej różnicy, wciąż jest świetny w ofensywnych poczynaniach. Ciekawi mnie tylko, czy Chelsea dokona tego z Edenem Hazardem wybiegającym w podstawowym składzie, czy nadal wchodzącym z ławki rezerwowych. W sumie, po co go przemęczać? Yedlin kontuzjowany, Manquillo kontuzjowany, Hayden zawieszony, prawa obrona Newcastle woła o pomstę do nieba. To będzie gładkie zwycięstwo gości.

Mój typ: 0-3

!!!Manchester United – Tottenham Hotspur!!! (Piotrek)

Hit kolejki, który hitem będzie tylko z nazwy, jak bardzo często bywa w przypadku meczów z udziałem Czerwonych Diabłów. Mourinho, jestem Ci winien szczere gratulacje. Po raz pierwszy za Twojej kadencji podczas oglądania meczu United, wyłączyłem go przed końcowym gwizdkiem. Wytrzymałem niecałe 30 minut, do stanu 2:0 dla Brighton. Czy muszę zatem coś więcej mówić o grze podopiecznych Portugalczyka? Więc powiem tylko, że mam nadzieję, że niedługo nie będę mógł ich tak określić, gdy trafią pod skrzydła nowego menedżera. Znowu się powtarzam, ale jak tu nie wracać do tej genialnej maksymy? Jak się nie ma, co się lubi… to się lubi, co się ma. Czy ktoś z Was słyszał, żeby Mauricio Pochettino narzekał na brak transferów do Tottenhamu? Ano właśnie, a Koguty nawet osłabione brakiem Sona z powodu wyjazdu Koreańczyka na Igrzyska Azjatyckie potrafią wygrywać – w zeszłej kolejce pokonali beniaminka w Derbach Londynu gorszego sortu. A Mourinho? Rozkłada bezradnie ręce (pomimo dwóch transferów) i mówi, że drużyna nie ma potencjału na mistrzostwo. Jak tu chcieć umierać za takiego trenera? Jak tu nie chcieć jego zwolnienia? Pytań jest mnóstwo, a wyjście oczywiście jedno – pogonienie Siwego w trybie now. Transferów nie było za dużo, to hajs na odprawę się znajdzie. Sami więc widzicie, że Tottenham nie będzie się musiał nawet sporo natrudzić, a z wychodzącym zwycięsko ze starcia z „sierpniową klątwą” Harrym Kanem ich zadanie będzie ułatwione jeszcze bardziej. Jako kibicowi United nie pozostaje nic innego, jak tylko prosić o najmniejszy wymiar kary.

Mój typ: 0-2

 

W ten sposób dobrnęliśmy do szczęśliwego zakończenia. Z którymi naszymi przewidywaniami nie zgadzacie się najbardziej? Nie udawajcie, przecież wiem, że na pewno z jakimiś się nie zgadzacie. Byłoby niezwykle dziwnym, gdyby tak nie było - w końcu nie zdarzyło się nam jeszcze poprawnie wytypować wszystkich wyników spotkań. Mogę wam jednak przyrzec, że nabieramy wprawy i kiedyś nam się to uda! Tymczasem, zapraszam Was do wymieniania poglądów tam, gdzie wam najwygodniej - może to być tutaj, tuż pod artykułem, pod naszymi fanpage'ami na Facebooku i Twitterze, a także na facebookowej grupie To tylko piłka nożna (znanej wcześniej jako Stajnia DissBlastera). Miłego weekendu i wielu futbolowych emocji!

Komentarze0
Musisz być zalogowany aby dodawać komentarze.

Najnowsze

Betclic wprowadza grę bez podatku. Od 11 marca każdy Gracz może wygrać więcej
-
+8
+8
+
Udostępnij
Główne
10-05-2024

Betclic wprowadza grę bez podatku. Od 11 marca każdy Gracz może wygrać więcej

Klara (23 l.) ZACHĘCA Erika Exposito na transfer do Legii XD
-
+49
+49
+
Udostępnij
Grafiki
16-05-2024

Klara (23 l.) ZACHĘCA Erika Exposito na transfer do Legii XD

Ten piłkarz to NOWA OBSESJA Xaviego!
-
+31
+31
+
Udostępnij
Grafiki
16-05-2024

Ten piłkarz to NOWA OBSESJA Xaviego!

''POŚCIG'' za nieproszonym gościem na meczu w MLS xD [VIDEO]
-
+35
+35
+
Udostępnij
Video
16-05-2024

''POŚCIG'' za nieproszonym gościem na meczu w MLS xD [VIDEO]

W taki sposób Endrick DOZNAŁ KONTUZJI i opuścił boisko na noszach [VIDEO]
-
+24
+24
+
Udostępnij
Video
16-05-2024

W taki sposób Endrick DOZNAŁ KONTUZJI i opuścił boisko na noszach [VIDEO]

GABLOTA Pinsoglio po 5. meczach w barwach Juve xD
-
+25
+25
+
Udostępnij
Grafiki
16-05-2024

GABLOTA Pinsoglio po 5. meczach w barwach Juve xD

BVB planuje WIELKI GEST wobec Marco Reusa po wygranym finale LM! <3
-
+39
+39
+
Udostępnij
Grafiki
16-05-2024

BVB planuje WIELKI GEST wobec Marco Reusa po wygranym finale LM! <3

LICZBY Ardy Gulera w tym sezonie LaLiga!
-
+21
+21
+
Udostępnij
Grafiki
16-05-2024

LICZBY Ardy Gulera w tym sezonie LaLiga!

Tak aktualnie wygląda Michał Karbownik!
-
+27
+27
+
Udostępnij
Grafiki
16-05-2024

Tak aktualnie wygląda Michał Karbownik!

ZACHOWANIE Lewandowskiego na treningu Barcelony!
-
+13
+13
+
Udostępnij
Grafiki
15-05-2024

ZACHOWANIE Lewandowskiego na treningu Barcelony!