Kampanię wrześniową na Wyspach czas zacząć! - zapowiedź 5. kolejki Premier League
Premier League
14-09-2018

Kampanię wrześniową na Wyspach czas zacząć! - zapowiedź 5. kolejki Premier League

-
0
0
+
Udostępnij

Jakkolwiek by nie nazwać meczów towarzyskich, to w większości przypadków i tak będą one nudne jak flaki z olejem. Mecze Ligi Narodów, prócz spotkania Włochy-Polska, kompletnie mnie (Piotrek Adamus) nie rajcowały. Tym większa jest moja radość z faktu, że powraca ona – Jej Wysokość Premier League! W kolejce oznaczonej numerkiem pięć czeka nas POTĘŻNY szlagier. Zapowiedź tego, co będzie się działo w następny weekend na Wyspach przygotowało nasze trio, lepsze niż trójka obrońców Conte z mistrzowskiego sezonu Chelsea, czyli Adrian Kozioł, Jakub Pietruszewski i powracający po jednej kolejce nieobecności Piotr Adamus. Are you ready? No to jedziemy!

 

!!!Tottenham Hotspur – Liverpool F.C.!!! (Kuba)

Jeśli na samym początku zapowiedzi widzisz wykrzykniki to wiedz, że coś się będzie działo. No, przynajmniej taką mamy nadzieję. Oto bowiem mamy przed sobą dwa czołowe kluby ligi, między którymi podobieństwa można mnożyć dość długo – oba grają ładną dla oka piłkę, oba od kilku lat prowadzi wszem i wobec lubiany i szanowany menedżer, oba w zeszłym roku były najlepsze w swoim mieście, no i wreszcie – oba nie narzekają na nadmiar sukcesów i chętnie przygarnęłyby do swojej gablotki nawet jakiś Carabao Cup na kiju. Jest jednak jedna, bardzo znacząca różnica – Liverpool zaadresował swoje problemy i ściągnął nowych piłkarzy na pozycje, które najbardziej tego wymagały. Tottenham... no właśnie, może lepiej spuśćmy na nich w tym temacie zasłonę milczenia. Czy właśnie to spowoduje, że Koguty będą stały na straconej pozycji? Możliwe, ale nie to wydaje mi się ich największym problemem. Dwa tygodnie temu, w poprzedniej kolejce Watford ujawnił ich potencjalną słabość - gdy Doucoure i Capoue zajęli się Mousą Dembele, gra Tottenhamu wyglądała o jakieś dwa poziomy gorzej, co od razu przełożyło się na wynik. Czy zaskakująco efektywny do tej pory Liverpool również będzie w stanie to wykorzystać? Wielki test przed Joe Gomezem - jeśli młody Anglik będzie w stanie powstrzymywać Harry'ego Kane'a, zwycięstwo Liverpoolu będzie więcej niż możliwe.

Mój typ: 1-2

 

A.F.C. Bournemouth – Leicester City (Adrian)

Czy podopieczni Eddiego Howe’a dobrze zaczęli ten sezon? No zaczęli. Ale czy to utrzymali? No nie utrzymali. Bo po komplecie punktów w 2 pierwszych kolejkach, w 2 następnych na 6 możliwych zdobyli zaledwie 1. Co prawda przeciwnicy byli dość mocni (Everton i Chelsea), ale fakt jest faktem – Wisienki nieco spuściły z tonu. Czy zdołają się odbudować po przerwie reprezentacyjnej? To zostanie przetestowane już w sobotę o 16:00 czasu polskiego przez ekipę Leicester City, która z kolei po nieudanym początku (porażka 1:2 z Manchesterem United) powoli wchodzi na swoje optymalne obroty. W ostatniej kolejce ulegli oni co prawda na własnym stadionie Liverpoolowi, no ale właśnie – Liverpoolowi. Temu samemu Liverpoolowi, który w czerwcu grał w finale Ligi Mistrzów. Temu samemu Liverpoolowi, który wygrał jak dotąd wszystkie mecze w tym sezonie. I wreszcie temu samemu Liverpoolowi, który po 4 kolejkach przewodzi całej stawce. Tak więc porażka 1:2 wstydu Lisom nie przynosi. Czy przyniesie im go ewentualna porażka z Bournemouth? Odpowiedź brzmi: nie wiem, choć się domyślam.

Mój typ: 1-2

 

Chelsea F.C. – Cardiff City (Adrian)

Jeśli ktoś uważa, że w tym meczu Cardiff będzie miało cokolwiek do powiedzenia to… dobrze uważa, bo będzie miało. Szkoda tylko, że będą to słowa: ,,Ratunku! Gwałcą!”. Nie wyobrażam sobie bowiem, by Chelsea nie wygrała tego spotkania. Oczywiście – może zdarzyć się tak, że w szeregi podopiecznych Maurizio Sarriego wda się jakieś rozprężenie i zamiast gwałtu zobaczymy jakieś nudne i wymęczone 1:0 czy 2:1, ale cóż – wynik to tylko wynik, a na końcu zawsze i tak liczą się punkty. A tych Cardiff tego dnia ze Stamford Bridge nie wywiezie. Oczyma wyobraźni już widzę te akcje Marcosa Alonso z Edenem Hazardem, którzy rozrywają bezradną prawą stronę defensywy Walijczyków. Ewentualny brak zwycięstwa Chelsea trzeba będzie uznać za największą niespodziankę kolejki i jedną z największych sensacji całego sezonu Premier League. Ale spokojnie, zachowajmy zdrowy rozsądek – nie dojdzie do tego.

Mój typ: 4-1

 

Huddersfield Town – Crystal Palace (Kuba)

To, dlaczego Crystal Palace jest tak nisko w tabeli, nadal pozostaje dla mnie wielką niewiadomą. Nadal upierałbym się, że Orły są najbardziej pechową drużyną startu sezonu. Na pewno nie zasłużyli na trzy porażki z rzędu - z Liverpoolem zagrali świetne spotkanie i mogli urwać punkt, z fenomenalnym jak dotąd Watfordem także mieli swoje niezłe szanse, a z Saints dał o sobie znać nagly brak Wilfrieda Zahy. No ale dobra, mogę ich sobie usprawiedliwiać i hype'ować, ale jeśli nie potwierdzą oni moich słów przeciwko Huddersfield, cały mój wysiłek pójdzie na nic. A to nie jest tak, żeby Terriery były chłopcami (albo może psami, hehe) do bicia, na co najlepszym dowodem jest ich remis z Evertonem. Zresztą, jakkolwiek mało istotne byłoby to po czterech kolejkach, jedyne porażki odnieśli oni z City i Chelsea, co wcale nie jest dla nich ujmą. Jeśli podopieczni Davida Wagnera byliby w stanie powtórzyć swój wyczyn z zeszłego roku i na spokoju utrzymać się w lidze mimo licznych przeciwności losu, byłbym pod wielkim wrażeniem. Pewnie nawet uznałbym to za cud. W każdym razie, szczerze życzę im powodzenia, ale nie sądzę, żeby przyszło ono już w tym meczu.

Mój typ: 0-2

 

Manchester City – Fulham F.C. (Piotrek)

Do niebieskiej części Manchesteru przyjeżdża beniaminek z Craven Cottage i nie jest powiedziane, że rozłoży on nogi przed aktualnym mistrzem Anglii niczym pierwsza lepsza gorsza kobieta lekkich obyczajów. Fulham po dwóch porażkach z rzędu w końcu się ocknął i zaczął zdobywać punkty. W trzeciej kolejce w niezłym stylu pokonał Burnley, a tydzień później był bliski zwycięstwa z Brightonem, lecz zabrakło koncentracji w końcówce. Zgranie między sobą znalazły nowe nabytki: Jean Michaël Seri, Luciano Vietto i stary-nowy napastnik, Aleksandar Mitrović. Wiatr w żagle złapał także wyśmiewany przez sympatyków Bundesligi (pozdro dla Mateusza Fabrowskiego) Andre Schürrle. Jednak nie zapominajmy, gdzie Fulham jedzie w gości – na Etihad Stadium. Manchester City zaczyna ten sezon dość spokojnie, bez żadnego spektakularnego łupnia spuszczonego rywalom, ale wszystko przed nami. The Citizens mają na koncie 10 punktów, choć powinni mieć 12. Wszystko przez uznaną bramkę Wily’ego Boly’ego zdobytą… ręką. VAR, come to England i to w trybie now! Nie zmienia to faktu, że Wolverhampton jako jeden z nielicznych potrafił przeciwstawić się drużynie Pepa Guardioli. Myślę, że z Fulham będzie podobnie, lecz ta drużyna dopiero nabiera jakiegoś sensownego kształtu i na uszczknięcie choćby punktu w potyczce z Obywatelami będzie to po prostu zbyt mało.

Mój typ: 3-1

 

Newcastle United – Arsenal F.C. (Piotrek)

„Myślę, że Piotrek Adamus zastanawia się nad grubością sznura.” – to słowa Adriana podczas programu na żywo na kanale Footroll przed nieco ponad tygodniem. Dotyczyło to oczywiście aktualnej sytuacji w tabeli Newcastle (a także Manchesteru Utd, ale do nich dojdziemy). Panie Adrianie, jeszcze nie! A tak całkiem serio – spodziewałem się takiego, a nie innego startu sezonu w wykonaniu Srok. Cztery kolejki – trzy starcia z zespołami z TOP6, a za horyzontem czeka następny. Tym bardziej szkoda zmarnowanego karnego Kenedy’ego w w spotkaniu z Cardiff. W skutek NAJGORSZEGO terminarza z całej ligi zespół Rafy Beniteza otwiera strefę spadkową i niestety po meczu z Arsenalem się to nie zmieni. Wciąż kontuzjowany jest Florian Lejeune, niepewne są także występy Matta Ritchiego i Jonjo Shelveya. Nowi napastnicy: Mutō i Rondon nie wkomponowali się do zespołu tak, jakbym sobie tego wymarzył, w efekcie czego bramki strzela Yedlin (samobój to też gol) i synonim drewna czyli Joselu. A co tam słychać u Kanonierów? Po dwóch porażkach karta się odwróciła i nadeszły dwie victorie: z West Hamem i Cardiff. Kibiców Arsenalu może cieszyć coraz bardziej owocna współpraca napastników. Zarówno Aubameyang, jak i Lacazette w ostatniej kolejce otworzyli swoje konta bramkowe, a Francuz dodatkowo asystował przy golu Gabończyka. Jeśli ta kooperacja się utrzyma, The Gunners nie powinni wywieźć z St James’ Park mniejszej ilości punktów niż trzy.

Mój typ: 1-2

 

Watford F.C. – Manchester United (Piotrek)

Obok szlagierowego starcia Tottenhamu z Liverpoolem będzie to najlepiej zapowiadający się mecz kolejki i to w dużej mierze za sprawą… Watfordu. Szerszenie zostały już ochrzczone nowym mistrzem Anglii z uwagi na identyczny bilans punktowy jak Leicester w sezonie poprzedzającym sensacyjne mistrzostwo. Podobno kiedy chwali się ludzi, to momentalnie zmieniają się oni na gorsze. No to jazda – i niech to lepiej szybko zadziała. Rodzina Pozzo W KOŃCU poszła po rozum do głowy i nie zwolniła menedżera po sezonie. Javi Gravia odpłaca się za zaufanie kompletem punktów w pierwszych czterech kolejkach i na tym może się nie skończyć. Na Vicarage Road przyjedzie bowiem zespół, który na ten moment jest absolutnie w ich zasięgu. Wypunktowany koncertowo przez Tottenham Manchester United zdołał wprawdzie wygrać kolejne spotkanie z Burnley, ale w tym sezonie to praktycznie żadna sztuka. Największy ból głowy mam z faktem, kto w zespole Czerwonych Diabłów wybiegnie na lewej obronie. Z jednej strony chciałbym, by był to Luke Shaw. Znaczyłoby to, że z Anglikiem wszystko w porządku i po urazie odniesionym w meczu reprezentacji nie ma już śladu. Z drugiej strony pamiętam mecz wyjazdowy z Watfordem w zeszłym sezonie. Ashley Young (wychowanek Szerszeni) wyczyniał wtedy cuda okraszone dwoma pięknymi golami. Nie obrażę się na podobny scenariusz (i wynik – 4:2 dla United w tamtym spotkaniu), choć mało w niego wierzę. A w zasadzie to nie wierzę wcale.

Mój typ: 2-1

 

Wolverhampton Wanderers – Burnley F.C. (Adrian)

Wilki po małym falstarcie w trzech pierwszych kolejkach, w czwartej z nich w końcu zdołały wygrać. Co prawda nie było to (teoretycznie) trudne zadanie, bowiem przyszło im się mierzyć na wyjeździe z West Hamem, który jak do tej pory nie zdobył ani jednego punktu (jako jedyny zespół w całej lidze) i do spółki z Huddersfield ma najwięcej straconych goli – aż 10, co daje średnią 2.5 gola straconego na mecz. Jeśli tak miał wyglądać ,,nowy, odmieniony West Ham”, pod wodzą zasłużonego fachowca, Manuela Pellegriniego, to coś się tu spierdoliło i to bardzo. Ale dobra, nie o nich teraz, ale skoro już jesteśmy przy zespołach, które na początku bieżącej kampanii zawodzą swoich fanów – przejdźmy do Burnley. Przetrzebiona kontuzjami ekipa Seana Dyche’a nie dość, że pokpiła początek sezonu ligowego na rzecz gry w Lidze Europy, to jeszcze do tej Ligi Europy się nie dostała. Shit happens. Aktualnie od wyszydzanego przez wszystkich wspomnianego wyżej West Hamu różni ich tylko to, że w pierwszej kolejce na farcie wyrwali Southampton jakże piękny wynik 0:0 więc mają na swoim koncie 1 punkcik, a także to, że mają jak do tej pory 1 gola straconego mniej. Idąc więc tą logiką – jeśli Wolverhampton poradziło sobie na wyjeździe z tak beznadziejnymi Młotami, to w niedzielę na Molineux z The Clarets wcale nie będzie im trudniej.

Mój typ: 2-0

 

Everton F.C. – West Ham United (Kuba)

Jedni jeszcze nie przegrali, drudzy jeszcze nie zdobyli nawet punktu. Oczywisty typ? Niekoniecznie!  Jeśli Huddersfield był w stanie bez większych problemów utrzymać w ryzach evertońską ofensywę, to dlaczego nie West Ham? Bez Richarlisona drużyna Marco Silvy mocno straciła na jakości – i to nawet pomimo tego, że jedyną bramkę dla The Toffees strzelił wówczas bezpośredni zmiennik Brazylijczyka, Dominic Calvert-Lewin. Ta jednowymiarowa, do bólu przewidywalna gra Evertonu po prostu nie przejdzie z rywalem o mocniejszej ofensywie, a takim niewątpliwie są Młoty. I tak – wiem, że strzelili oni dotychczas tylko dwa gole, z czego jeden z nich padł po rzucie karnym. Takie nazwiska jak Arnautović (który i tak już jest najjaśniejszym punktem drużyny, tylko brak mu wsparcia), Felipe Anderson czy Chicharito wiecznie nie będą dołować. Bacząc na to, że obrona West Hamu z meczu na mecz wyglądała coraz lepiej (przy czym nadal jest to przemiana z fatalnie na źle), a styl Pellegriniego, który przecież jeszcze niedawno podnosił puchar za mistrzostwo z Manchesterem City, jest coraz lepiej zaimplementowany - najwyższy czas na przełamanie. Choćby miał to być tylko jeden punkt.

Mój typ: 1-1

 

Southampton F.C. – Brighton & Hove Albion (Piotrek)

Zawsze, gdy dzielimy się meczami do zapowiedzi, a ja mam do napisania cztery, biorę sobie jeden z tych mających szansę na wpisanie się do kanonu spotkań, które będziemy chcieli jak najszybciej wymazać z pamięci. Teraz zadaję sobie pytanie: Dlaczego ja to, do cholery, robię? Co ja mam o takim spotkaniu napisać? Może jedynie to, że o takie poniedziałki z Premier League nic nie robiłem, bo komu normalnemu by się chciało? I może jeszcze to, że zamykające kolejkę starcie Świętych z Mewami nie zakończy się moim zdaniem wynikiem bezbramkowym. Podopieczni Marka Hughesa wygrywając 2-0 na Selhurst Park zgarnęli pierwszy w sezonie komplet punktów. Brighton w spotkaniu z Fulham pokazał charakter i odrobił dwubramkową stratę, nie pozwalając na wywiezienie ze swojego stadionu trzech punktów. „Glenn Murray’s on fire” – cholera, to brzmi lepiej niż oryginał z Willem Griggiem. Nawet jest tutaj namiastka rymu. Czy defensywa Southampton widząc Anglika zrobi się terrified? Przypuszczam, że… nie wiem. Trzymajmy kciuki za to, żeby po meczu nie chcieć sobie wydrapać oczu z powodu tego, co zobaczyliśmy, a także za Janka Bednarka. Nasz chłopak potrzebuje minut.

Mój typ: 1-1

 

I kolejna zapowiedź za nami. Podobnie zresztą jak wspomniana na początku przerwa reprezentacyjna. Który klub według was wykorzysta ją najlepiej i pozytywnie nas zaskoczy? Chętnie poznamy waszą opinię – czekamy na Was w sekcji komentarzy pod tym artykułem, a także na grupie facebookowej To Tylko Piłka Nożna (kiedyś Stajnia DissBlastera). Nie możemy też zapomnieć o Fantasy Premier League – ustawiajcie składy i punktujcie jak najlepiej! Trzymamy za Was kciuki, tylko nie przeganiajcie nas w punktacji. To wszystko na dzisiaj, widzimy się za tydzień. Bye!

Komentarze0
Musisz być zalogowany aby dodawać komentarze.

Najnowsze

Betclic wprowadza grę bez podatku. Od 11 marca każdy Gracz może wygrać więcej
-
+9
+9
+
Udostępnij
Główne
10-05-2024

Betclic wprowadza grę bez podatku. Od 11 marca każdy Gracz może wygrać więcej

Najlepsza XI dywizji A Ligi Narodów według WhoScored
-
+22
+22
+
Udostępnij
Grafiki
22-11-2024

Najlepsza XI dywizji A Ligi Narodów według WhoScored

Pamiętny RANKING FIFA z 2017 roku. Byliśmy potęgą... xD
-
+35
+35
+
Udostępnij
Grafiki
22-11-2024

Pamiętny RANKING FIFA z 2017 roku. Byliśmy potęgą... xD

PORÓWNANIE liczb Haalanda i Gyökeresa w tym sezonie!
-
+21
+21
+
Udostępnij
Grafiki
22-11-2024

PORÓWNANIE liczb Haalanda i Gyökeresa w tym sezonie!

Vitor Roque zdradził, kto jest jego piłkarskim idolem!
-
+22
+22
+
Udostępnij
Grafiki
22-11-2024

Vitor Roque zdradził, kto jest jego piłkarskim idolem!

Pep Guardiola o tym, dlaczego został w Manchesterze City!
-
+21
+21
+
Udostępnij
Grafiki
21-11-2024

Pep Guardiola o tym, dlaczego został w Manchesterze City!

Cristiano Ronaldo 2015 vs. Viktor Gyokeres 2024 O.o [PORÓWNANIE]
-
+35
+35
+
Udostępnij
Grafiki
21-11-2024

Cristiano Ronaldo 2015 vs. Viktor Gyokeres 2024 O.o [PORÓWNANIE]

HIT! Barca chce pozyskać TEGO SKRZYDŁOWEGO!
-
+29
+29
+
Udostępnij
Grafiki
21-11-2024

HIT! Barca chce pozyskać TEGO SKRZYDŁOWEGO!

Leo Messi LADA MOMENT pojawi się w Barcelonie przy okazji...
-
+28
+28
+
Udostępnij
Grafiki
21-11-2024

Leo Messi LADA MOMENT pojawi się w Barcelonie przy okazji...

Raphinha wybrał swoją IDEALNĄ XI Barcelony!
-
+24
+24
+
Udostępnij
Grafiki
21-11-2024

Raphinha wybrał swoją IDEALNĄ XI Barcelony!