Cahill mówi wprost: "Rozważam transfer"
Gary Cahill jest w Chelsea prawie siedem lat i w wielu spotkaniach był takim angielskim rodzynkiem w międzynarodowej kadrze "The Blues". Obrońca w wielu meczach pokazywał jakość, nosił opaskę kapitańską i był kojarzony z ekipą z Londynu. W tym sezonie nie zagrał jednak nawet minuty, nawet sekundy i wprost mówi o tym, że taka sytuacja mu się nie podoba.
Od stycznia 2012 roku, gdy przybył na Stamford Bridge z Boltonu Wanderers za marne 8,4 mln euro, Anglik rozegrał w niebieskiej koszulce 282 spotkania. Jeszcze w poprzednim sezonie na boisku pojawiał się 43 razy, uzbierał ponad 3300 minut, wielokrotnie wyprowadzał swoją drużynę na boisku jako kapitan. Ale w obecnych rozgrywkach jeszcze go nie widzieliśmy, Maurizio Sarri nie widzi go w swojej podstawowej jedenastce ani nawet... w kadrze, bo do tej pory Cahill w protokół meczowy był wpisany tylko raz. W ostatni czwartek, kiedy siedział na ławce pucharowego spotkania z PAOK-iem. Włoch preferuje grę Davidem Luizem, Andreasem Christensenem i Antonio Rüdigerem, a dla 32-latka nie ma u niego miejsca.
61-krotny reprezentant swojego kraju nie jest zadowolony z takiej sytuacji i wprost mówi, że być może zimą będzie musiał rozważyć odejście.
Nie chcę wychodzić przed szereg, ale jeśli sytuacja się nie zmieni, prawdopodobnie tak, będę musiał to rozważyć.
Nie jestem facetem, który jest skłonny do zaakceptowania braku gry. Wszystko rozchodzi się o występy.
Kariera piłkarza jest krótka. Mam maksymalny respekt dla wszystkich w klubie, dla kibiców i dla zawodników. Ale czasem trzeba podejmować trudne decyzje, żeby kariera toczyła się do przodu.
Nie podoba mi się to, jak jest teraz. Byłem istotną częścią przez siedem lat i zagrałem sporą część meczów, więc to trudne, żeby pogodzić się z tą sytuacją.
Kontrakt Cahilla wygasa z końcem tego sezonu, jednak Anglik nie chce czekać. Jeśli nie będzie dostawał swoich szans, a na razie się na to nie zanosi, zimą będzie chciał odejść. Jako przykład podał Petra Cecha, który trzy lata temu musiał opuścić Chelsea, ponieważ jego miejsce między słupkami (i pod poprzeczką, nie zapominajmy o poprzeczce!) zajął Thibaut Courtois. 32-latek ma nadzieję, że klub zrozumie jego potrzeby i w razie potrzeby pozwoli mu odejść, nie będzie rzucał kłód pod nogi.
On po prostu chciał regularnie grać i ja jestem w podobnej sytuacji. Dlatego podałem go jako przykład.