Manchester United z szokującym celem transferowym
Główny celem Manchesteru United na minione lato było sprowadzenie środkowego obrońcy. W zasadzie obecne problemy i sprzeczki całego klubu z Jose Mourinho zaczęły się od tego, że owy defensor na Old Trafford nie przybył. Portugalczyk miał na początku kilka wymarzonych kandydatur, ale z biegiem czasu musiał sięgać po coraz bardziej desperackie propozycje. Mówiło się nawet o Kurcie Zoumie, który od czasów swojej kontuzji kolana nie ma za wiele wspólnego z wielką piłką. Okienko zamknęło się, a kiedy kurz opadł, wydawało się, że Czerwone Diabły będą miały mnóstwo czasu, by do stycznia przemyśleć, kogo chcą sprowadzić i odpowiednia wprowadzić swój plan zakupowy w życie. Tymczasem okazuje się, że Manchesterowi daleko do przemyślanych transakcji, a na liście życzeń Mourinho pojawiają się coraz to bardziej niedorzeczne kandydatury.
Kilka dni temu brytyjskie media wspomniały o tym, że Manchester United może skusić się na Andreasa Granqvista. Kapitan szwedzkiej drużyny narodowej występuje obecnie w Helsingborgs, które, nie oszukujmy się, wielką piłkarską drużyną nie jest. Poza tym, ma już 33 lata, a na tak wysokim poziomie nigdy jeszcze nie grał. Informację o jego kandydaturze od razu więc odrzuciłem, kwitując ją głębokim śmiechem. Dawno bowiem nie widziałem tak niedorzecznej propozycji mediów. Jak się jednak okazuje, to wcale nie ja muszę być tym, który śmieje się ostatni. Granqvist w rozmowie ze szwedzkim Expressen przyznał, że faktycznie interesuje się nim Manchester United. Obrońca mówił, że jest bardzo dumny z faktu, że coś jest na rzeczy i czuje się niezwykle wyróżniony.
Nie ma się co dziwić, kto by się tak nie czuł? Zastanówmy się tylko, czy Szwed zasłużył sobie na to, by tak się czuć? Nie wydaje mi się. Choć faktycznie zagrał bardzo solidnie na rosyjskim Mundialu, bo pomógł wprowadzić swoją kadrę do ćwierćfinału, to jest już za stary i zwyczajnie za słaby nawet na średniaka ligi angielskiej, jakim obecnie przecież jest Manchester United. Czerwone Diabły tylko ośmieszają się, interesując się na poważnie takim zawodnikiem. Jeśli chce się wrócić na szczyt, trzeba myśleć jak zespół, który już tam jest, a nie chce mi się wierzyć, żeby ekipa się tam znajdująca biła się o Andreasa Granqvista. Ludzie, litości...
[Zobacz też: Byłem z Reprezentacją i jako pierwszy w Polsce zrobiłem #VR180]