Ramsey rozwiewa wątpliwości
Aaron Ramsey kojarzony jest w zasadzie z dwóch rzeczy. Po pierwsze, niezbyt często strzela gole, ale jeśli już to robi, to mamy wtedy do czynienia z naprawdę niezwykle pięknymi bramkami. Takową zdobył chociażby w ostatnim spotkaniu z Fulham, kiedy to świetną akcję całego zespołu wykończył wysublimowanym uderzeniem piętką. Druga kwestia jest już niestety mniej przyjemna. Internauci skojarzyli kiedyś, że za każdym razem kiedy Ramsey strzela gola, umiera ktoś znany. Oczywiście to głupota i kuriozum, ale dopatrzono się takiej prawidłowości i teraz za każdym razem, gdy popularny Rambo strzeli gola ludzie przeglądają nekrologii.
W obecnym składzie Kanonierów Ramsey jest piłkarzem, który może pochwalić się najdłuższym stażem w zespole. To już dekada gry dla The Gunners. Ostatnio pojawiały się plotki, według których Walijczyk miałby nie chcieć przedłużyć wygasającego z końcem sezonu kontraktu. Głos zabrał w końcu sam piłkarz i wyjaśnił swoje plany.
Wszystko wydawało się w porządku. Wraz z klubem mieliśmy w zasadzie dogadaną umowę, ale to już nieaktualne. Nadal będę jednak grał w piłkę najlepiej jak potrafię i godnie reprezentował Arsenal.
Nie ma się co rozwodzić nad słowami Walijczyka. Ramsey jasno stwierdził, że nie ma o czym mówić, jeśli chodzi o przedłużenie umowy. Nie możemy się za to dziwić, że zapewnia, że będzie dawał z siebie sto procent. Jakby stwierdził inaczej, wyszedłby na nieprofesjonalnego gbura. Poza tym, jest to winny Arsenalowi, który przecież wykreował go, jako dorosłego piłkarza, w końcu Ramsey przychodził do klubu jeszcze jako młodzieniec. Gdyby nie opieką, jaką obdarzył go Wenger i inni pracownicy klubu, Walijczyk grałby sobie teraz pewnie gdzieś w Championship i nikt z Polsce nawet nie kwapiłby się tym, by napisać artykuł o tym, że wygasa mu kontrakt.
Wciąż jednak nie wiemy, co postanowi dalej. Gdzie zagra? Trudno wyobrazić go sobie grającego poza Wyspami, ale każdy transfer do zespołu z Premier League zostałby odebrany jako zdrada, chyba że przeniósłby się do jakiegoś średniaka. Już niedługo możemy spodziewać się nowych doniesień na jego temat, gdyż zespoły mogą teraz oficjalnie się za niego brać, jak koledzy z klasy za dziewczynę na szkolnej dyskotece, która właśnie zerwała z chłopakiem.
Zmiażdżyli nas! Oceny Polaków po meczu z Portugalią