Arsenal po cudowne niemieckie dziecko

Niemcy od zawsze mieli cudownych dzieci na pęczki, ale teraz przydadzą im się one, jak nigdy wcześniej. Nasi zachodni sąsiedzi przegrali wczoraj z Holandią 3-0 w ramach Ligi Narodów. Tak, dokładnie z tą samą ekipą Oranje, która nie potrafiła zakwalifikować się zarówno na Euro, jaki i na Mundial. Oznacza to, że słabszy występ Niemców na Mistrzostwach Świata nie był tylko przypadkiem i chwilową zniżką formy, ale jedynie zjazdem do poważniejszego dołka. Czeka ich więc spora przebudowa kadrowa, prawdopodobnie również zmiana pokoleniowa. Całe szczęście mają na kogo zamieniać swoich podstarzałych zawodników i do składu z miłą chęcią wejdą nowi, co prawda nieopierzeni jeszcze, ale bardzo utalentowani grajkowie. Jeden z nich wzbudził nawet swoją osobą zainteresowanie ze strony Arsenalu.

Mam tu na myśli Kaia Havertza. Daily Mirror donosi bowiem, że Unai Emery bardzo chciałby widzieć go w swoim składzie i dołoży wszelkich starań, by już niedługo móc z młodym Niemcem współpracować.  Nie wiemy, ile miałby kosztować pomocnik Leverkusen, ale możemy przypuszczać, że nie będzie należał do tanich zakupów typu jajka i kakao. Gość ma na swoim koncie już 50 spotkań w barwach Aptekarzy i zdążył też zadebiutować w dorosłej reprezentacji, a ma przecież raptem 19 lat, czyli mniej niż każdy z naszej redakcji. Transfermarkt wycenia go na 35 milionów euro, a biorąc pod uwagę wszystkie powyższe czynniki, Kanonierzy mogą zapomnieć o tym, że wyciągną go za mniej.

To spora kwota, biorąc pod uwagę uszczuplony ostatnio budżet transferowy Londyńczyków. Już latem musieli poważnie zaciskać pasa i choć pomimo tego poczynili solidne wzmocnienia, na zimę zostało bardzo niewiele. Jeśli Emery nie uprosi zarządu o dodatkowe fundusze, może zapomnieć o sprowadzeniu Havertza w styczniu a poważniejsze zakusy w jego stronę, będzie mógł robić dopiero na wiosnę, by móc zakontraktować go z końcem czerwca. Nie ma wątpliwości, że warto, ten chłopak to przyszłość nie tylko niemieckiej, ale i światowej piłki. Tylko weź znajdź na niego pieniążki.

Autor

Michał Fitz

michafitz