Liverpool w pogoni za włoskim talentem
Wczoraj pisałem o wzmożonym zainteresowaniu europejską młodzieżą, a nawet włoską. Chelsea zaciera bowiem rączki na Sandro Tonaliego, ledwie osiemnastoletniego chłopaka, który już robi wrażanie na najlepszych klubach na Starym Kontynencie. Jak się okazuje, pojawia się jakaś tendencja i teraz każdy poważany zespół w Premier League musi zakręcić się wokół młodej perełki. Nie inaczej oczywiście jest z Liverpoolem, który również takie zakusy czyni, aczkolwiek The Reds są na ten moment najbardziej zdecydowani spośród wszystkich swoich rywali, bo w ich przypadku możemy już poczytać o konkretnych propozycjach i pieniążkach.
Daily Mirror podaje, że Liverpool ma zamiar sprowadzić Nicolo Barellę, pomocnika Cagliari. Włoch wyrabia sobie w tym sezonie świetną opinię wśród wszystkich mocnych klubów. Nie ma on może zatrważających statystyk, bo strzelił raptem jedną bramkę w 8 meczach, ale to przecież środkowy pomocnik, więc nie możemy tego od niego wymagać. Spełnia się na boisku w innych kwestiach, przede wszystkim w rozegraniu. Ma ledwie 21 lat i Jurgen Klopp bardzo chętnie widziałby go w składzie, by mieć króla środka pola na wiele sezonów.
Ściągnięcie Barelli nie będzie jednak zbyt proste. Fakt, że interesują się nim niemal wszystkie potężne zespoły z Włoch drastycznie podbija jego cenę. Chłopaka już wycenia się na około 30 milionów euro, ale źródło podaje, że Liverpool będzie zmuszony zapłacić za niego wiele więcej, o ile będzie chciał wygrać rywalizację z połową Serie A. Mówi się, że Barella może kosztować na 44 miliony funtów. To już z kolei sroga przesada, jak na chłopaka, który nie grał jeszcze na najwyższym poziomie i wcale nie musi się na nim sprawdzić. Żyjemy jednak w czasach gdzie "przesada" jest niczym podatek i najzwyczajniej w świecie trzeba ją również zapłacić.
Nie ma wątpliwości, że lepiej dla samego zawodnika, byłoby udać się najpierw do jakiegoś lepszego klubu we Włoszech. Co prawda nie mówimy o nastolatku, który może jeszcze się spalić, ale lepiej dla przebiegu kariery Barelli byłoby, gdyby mógł ograć się na najwyższym poziomie w swojej ojczyźnie, bez konieczności przejmowania się aklimatyzacją. Nie możemy jednak wykluczać, że Jurgen Klopp również zrobi z niego genialnego zawodnika. Po porstu włoskiej matki z miską makaronu mu nie zastąpi.