Manchester United nie na sprzedaż
Praktycznie codziennie pojawia się jakiś news dotyczący Manchesteru United. Często chodzi o wyrzucenie Mourinho lub ewentualnie odejście któregoś z piłkarzy. Przy okazji każdej tej informacji piszę, że "w Manchesterze dzieje źle". Zaczynam powoli czuć się jak Kato Starszy. Ci, którzy nie wiedzą, kim ten koleś był muszą wreszcie zacząć uważać na lekcjach historii, ale macie szczęście, że wujek Michał jest miłym dydaktykiem to wam powie. To jest gość, który w każdą swoją wypowiedź w senacie rzymskim kończył słowami: "Poza tym uważam, że Kartaginę należy zniszczyć". Ja Manchesteru zniszczyć jeszcze nie chcę, bo pomimo tego, że mam go serdecznie dosyć, kocham go i się nie wyprę. Są za to tacy, którzy bardzo chętnie by to zrobili, a przynajmniej tak twierdziła ostatnimi czasy prasa brytyjska.
Mówiło się bowiem, że Czerwone Diabły mają zostać sprzedane. Do czego to doszło, że pozbywać się chcą nie tylko zawodników i menedżera, ale jeszcze całego klubu. Podobno przejęciem Manchesteru United było zainteresowane jakieś arabskie konsorcjum. Kupcem miał być Mohammad bin Salman, który może pochwalić się w Arabii Saudyjskiej statusem księcia. W grę wchodziły oczywiście ogromne pieniądze, podobno nawet 4 miliardy funtów, ale była to informacja, której nikt do końca nie mógł potwierdzić, a nie wypływała też ze zbyt rzetelnych źródeł, więc nie brano tego na poważnie, a już na pewno się tym nie przejmowano. Podejrzewaliśmy raczej, że plotki wygenerowano na podstawie słabiutkich wyników Manchesteru United w ostatnich czasach. Widocznie ktoś uznał, że nikt takiego klubu nie chce mieć na własność, więc puścił taką informację w eter.
Teraz wiemy już na pewno, że były to zwyczajnie bujdy i oszczerstwa. Manchester United jasno zakomunikował, że rodzina Glazerów nie jest zainteresowana sprzedawaniem klubu i na wszelkie oferty kupna ich zespołu będzie odpowiadała przecząco. Glazerowie są chorobliwie bogaci i nie potrzebują nagłego zastrzyku pieniądza, by zawiązać koniec z końcem. Obejdą się bez tych 4 miliardów funtów. Na waciki dla żon na pewno starczy, a może uda się nawet zabrać w weekend rodzinę do kina.