Rooney wróci do Premier League?
Miał być zwykły news, ale nie będzie, bo temat też jest niezwykły. Przynajmniej dla mnie. Wayne Rooney to gość, który jest dla mnie postacią bardzo ważną. Jest prawdopodobnie moim ulubionym piłkarzem, choć zwykle na pytanie o takowego odpowiadam kilkoma nazwiskami. Jeśli jednak miałbym się już uprzeć i podać jedno, to byłby to właśnie Rooney. Zawsze imponowała mi jego zawziętość. Poza tym, był genialnym piłkarzem, pomimo, że rude włosy, piegi i pyzowata twarz wskazywały na to, że jest raczej jakimś pracownikiem budowy. Jednak był on przez długi czas najlepszym zawodnikiem w Premier League i nikt nie może mu tego zabrać. Przykro mi, jak został potraktowany zarówno przez Manchester, a później przez Everton, w którym notabene grał przecież pierwsze skrzypce. Wydawało się, że jego przygoda z Premier League zakończyła się tym smutnym akcentem, ale jak się okazuje, wcale nie musi tak być.
Daily Mirror podaje, że Rooney może jeszcze wrócić do ligi angielskiej. Napastnik udał się do MLS w celu odbycia czynnej emerytury, ale szybko pokazał nam, że jest na nią zwyczajnie jeszcze za dobry. Rooney dźwignął DC United z ostatniego miejsca konferencji i wprowadził ich do play - offów. W 18 spotkaniach zaliczył 6 asyst i 10 razy osobiście pokonywał bramkarza rywali. Takie statystyki nie mogły przejść niezauważone i wzbudziły zainteresowanie niektórych menedżerów Premier League.
Tym najbardziej zaciekawionym ma być Roy Hodgson. Menedżer Crystal Palace przyznał dla Daily Mirror, że to, co Rooney wyprawia za Oceanem jest niezwykle imponujące i jego przygoda z Premier League wcale nie musi być zakończona. To, że wyjechał z Anglii za wcześnie, nie znaczy, że nie może już do niej wrócić. Niewykluczone, że po sezonie Hodgson będzie starał się o pozyskanie Rooneya z DC. Nie powinno być to problemem finansowym, więc problemem będzie tylko przekonanie Rooneya. Anglik jest tam gwiazdą i idzie mu dobrze, bo w MLS jest po prostu łatwo. W Premier League już tak by nie było, ale wydaje mi się, że Rooney jest po prostu zbyt ambitny, by nie spróbować zawojować ligi angielskiej jeszcze raz, jeśli tylko ktoś da mu taką szansę.