Młody talent na dłużej w Liverpoolu?
Jak donoszą najbardziej wiarygodni angielscy dziennikarze związani z Liverpoolem, klub rozpoczął rozmowy na temat nowego kontraktu z Joe Gomezem! Ma być to nagrodą dla młodego Anglika za jego wspaniałą dyspozycję w ostatnich tygodniach.
The Reds odbyli już ponoć pierwsze spotkanie z przedstawicielami reprezentującymi interesy Gomeza. Mimo że obecny kontrakt angielskiego obrońcy wygasa dopiero za 4 lata, Jurgen Klopp chce nagrodzić jego błyskawiczne postępy, oferując mu znaczną podwyżkę zarobków – nomen omen wynoszących obecnie ledwie 10 tysięcy funtów za tydzień.
Gomez walnie przyczynił się do najlepszego w historii Liverpoolu początku sezonu pod względem defensywnym – w dotychczas rozegranych 9 kolejkach Premier League stracili oni bowiem tylko 3 bramki. Wraz z Virgilem van Dijkiem stworzył on jeden z najskuteczniejszych duetów środka obrony, który był w stanie zatrzymać takich piłkarzy, jak Sergio Aguero czy Harry Kane.
Joe Gomez trafił do Liverpoolu jeszcze za kadencji Brendana Rodgersa, który wydał na ledwie 18-letniego wówczas Anglika 3,5 miliona funtów. Już podczas swojego debiutu na lewej obronie asystował on Philippowi Coutinho przy jedynej bramce spotkania ze Southampton, lecz ledwie kilka meczów później zerwał on więzadła krzyżowe, co wykluczyło go na długi czas z gry.
Do poważnej gry Joe wrócił dopiero w zeszłym sezonie, kiedy to Jurgen Klopp znalazł mu miejsce tym razem na prawej obronie. Jego dobre występy zaowocowały wówczas pierwszym powołaniem do reprezentacji Anglii, gdzie karierę zaczął od dwóch czystych kont z Niemcami i Brazylią. Niestety, i tym razem nie było mu dane ukończyć sezonu, gdyż z gry w decydujących momentach sezonu Liverpoolu, a być może i na Mistrzostwach Świata wykluczyła go kontuzja kostki.
Teraz wygląda na to, że do Gomeza w końcu uśmiechnęło się szczęście. Kontuzje Dejana Lovrena i Joela Matipa na początku sezonu zapewniły mu tak długo wyczekiwane miejsce na swojej naturalnej pozycji, jaką jest środek obrony – i jak na razie nie dał on nawet najmniejszego pretekstu, żeby z pierwszej jedenastki wylecieć. Anglik wrócił także do podstawowego składu reprezentacji, zbierając dobre recenzje za oba pojedynki z Hiszpanią.