Nieszczęścia ciąg dalszy - gwiazdor City znów poza grą
Potwierdziły się najgorsze przewidywania. Manchester City poinformował na swojej oficjalnej stronie internetowej, że Kevin De Bruyne w meczu z Fulham doznał kontuzji lewego kolana i będzie zmuszony pauzować przez co najmniej miesiąc.
27-latek podczas czwartkowego spotkania w ramach Carabao Cup z Fulham, po starciu z Fosu-Mensahem, upadł w tak niefortunny sposób, że nie był w stanie dokończyć meczu i konieczna była zamiana. Specjalistyczna diagnostyka wykazała uszkodzenie wiązadeł w lewym kolanie gwiazdora City. Optymistyczny scenariusz przy tego typu urazach przewiduje od czterech do pięciu tygodni rozbratu z futbolem.
Media na Wyspach Brytyjskich spekulują, że absencja 27-latka może przedłużyć się nawet do 6-7 tygodni, co przekreśli jego szanse na występ w zbliżającym się derbowym starciu z Manchesterem United. Jest to niewątpliwie spory cios dla Pepa Guardioli, który w dużej mierze na barkach brązowego medalisty tegorocznych Mistrzostw Świata opiera grę swojego zespołu. Oczywiście nie ma ludzi niezastąpionych, a tym bardziej gdy ma się w swoich szeregach tylu genialnych piłkarzy co Guardiola.
Warto zauważyć, że jest to już druga poważna kontuzja Belga w trwającym niespełna cztery miesiące sezonie. Na początku sierpnia, podczas jednego z treningów, De Bryune też uszkodził wiązadło, tyle że w prawym kolanie. Rozgrywający mistrzów Anglii pauzował wtedy niespełna dwa miesiące, więc prawdopodobnie stąd te przypuszczenia brytyjskiej prasy, co do potencjalnego wydłużenia się absencji wychowanka KV Drongen. Pozostaje tylko czekać i życzyć chłopakowi dużo zdrowia i szczęścia, bo ciężko nie odnieść wrażenia, że tego drugiego mu troszkę ostatnio brakuje.
[ZOBACZ TEŻ: RAMOS czyli trener Realu NA PIĄTKĘ]