Bailey: "Chelsea interesuje się mną już od wielu lat"
Jednym z najciekawszych nazwisk, które możemy zobaczyć teraz wśród bundesligowej stawki, jest na pewno Leon Bailey. 21-letni Jamajczyk od dłuższego czasu przyciąga poważne zainteresowanie większych klubów niż Bayer Leverkusen, a najwięcej mówi się chyba od Chelsea. Jego sytuacja w drużynie nie jest jednak w tym sezonie taka kolorowa, bo gra mało i gra słabo. Co nie przeszkodziło jednak temu, by w mediach zaszumiało co nieco wokół jego osoby.
Najnowsze doniesienia są powiązane z informacjami podanymi przez ESPN, o których Michał Fitz napisał TUTAJ. Mówiły one, bazując na źródle ze środowiska bliskiego piłkarzowi, że Bailey nie jest zadowolony z roli, jaką odgrywa w Bayerze i w związku z tym w styczniu będzie chciał odejść. Cóż, trudno nie zgodzić się z tym, że Jamajczyk gra mało, ale fakty są też takie, że gdy już na boisku jest, nie wnosi do drużyny tyle, co np. Julian Brandt, Kai Havertz, Karim Bellarabi czy Kevin Volland. Ogólnie rzecz biorąc, 21-latek jest po prostu jednym z najsłabszych ofensywnych zawodników "Aptekarzy" w tym sezonie, co widać także po liczbach, ponieważ w 14 meczach (718 minut) zdobył zaledwie jednego gola. Formy to on na pewno nie ma.
Ostatnio Bailey udzielił wywiadu dla "FourFourTwo", w którym rzucił nieco światła na to, co tam u niego słychać i powiedział m.in. o tym, że raczej nie ma zamiaru nigdzie się wybierać. No... z taką dyspozycja to i tak nie wiem, czy ktoś tak chętnie by go kupił, tym bardziej że naprawdę, naprawdę dobrą formę to on miał do tej pory tylko na zeszłoroczną jesień... Ale co do tego wywiadu:
Manchester United, City, Chelsea, Liverpool - wiele klubów było mną zainteresowanych. Jednak najważniejszą rzeczą, gdy jest się profesjonalistą, jest to, żeby robić wszystko w odpowiednim czasie i nie rzucać się na głęboką wodę zbyt szybko. Jeśli raz się tam dostaniesz, gdzie potem pójdziesz?
Wierzę, że był to odpowiedni czas na to, aby przejść do Bayeru Leverkusen. Jest to klub z niesamowitą historią, wielu znakomitych piłkarzy wybijało się tutaj, docierało do Ligi Mistrzów i zawsze radziło sobie bardzo dobrze. Więc dlaczego nie Bayer? To był dla mnie perfekcyjny ruch i jestem szczęśliwy, że tutaj jestem.
Tak naprawdę nie skupiam się na żadnych przenosinach. Koncentruję się na tym, co jest teraz, a nie na tym, co może wydarzyć się w przyszłości. Wciąż się uczę.
Nie jest to oczywiście żadna wyrocznia, bo Bailey może opuścić w styczniu Leverkusen, jak również może go dopaść stagnacja i przestanie się rozwijać z taką prędkością, jak to jeszcze było rok temu. Co prawda nie wydaje mi się, aby tak było i obstawiam, że prędzej czy później skrzydłowy złapie formę z zeszłej jesieni i zacznie pokazywać, co to znaczy love to Jamaica. Jeszcze jedna kwestia z jego wywiadu:
Chelsea interesowała się mną od momentu, gdy miałem 14 czy 15 lat. Lecz jako młody piłkarz chcesz regularnie grać na normalnym poziomie, a nie iść gdzieś tylko z powodu nazwy klubu.
Za takie podejście na pewno należą się brawa, ale jak widać to nie jest przypadek, że w większości doniesień medialnych łączy się Jamajczyka właśnie z ekipą "The Blues". Jeśli mam być szczery, uważam, że właśnie tam zakotwiczy Bailey w najbliższym czasie, lecz... jeszcze nie w styczniu.