Hughes i Austin zdegustowani pracą arbitra. Szkoda, że nie grą Southampton
12 rozegranych meczów, 8 zdobytych punktów , 8 bramek strzelonych, 21 straconych. Takim bilansem w Premier League legitymuje się Southampton na początku sezonu. Biorąc pod uwagę możliwości kadrowe i finansowe "Świętych", jest to bardzo słaby wynik. Nic więc dziwnego, że trenerowi i piłkarzom klubu z południa Anglii zaczynają puszczać nerwy i szukają winnych dookoła. Po wczorajszym meczu Southampton z Watfordem padło na Simona Hoopera - głównego arbitra tego spotkania.
A o co jest całe zamieszanie? Southampton prowadząc 1:0, zdobył drugą bramkę za sprawą Charliego Austina, która de facto zamykała mecz. Jednak Simon Hooper, po konsultacji ze swoim asystentem gola nie zaliczył, gdyż uznał, że znajdujący się na spalonym Maya Yoshida trącił piłkę. Według mnie i większości obserwatorów - popełnił tu błąd, gol został zdobyty prawidłowo. Jak to w takich sytuacjach bywa, chwilę później to Watford strzelił bramkę . I jak to w takich sytuacjach bywa, Southampton nie zdążył odpowiedzieć i mecz zakończył się podziałem punktów. I wreszcie jak to w takich sytuacjach bywa, w strefie mieszanej został urządzony swoisty roast pana Hoopera.
"Nie powinniśmy być królikiem doświadczalnym dla początkujących arbitrów. Drużyny takie jak my czy Watford, zawsze dostają takich sędziów. Nie ma opcji, żeby Hooper mógł być rozjemcą w Derbach Manchesteru" - grzmiał po meczu trener Świętych, Mark Hughes. Charlie Austin mówił z kolei tak:
😡 ANGRY AUSTIN 😡
— Sky Sports Premier League (@SkySportsPL) November 10, 2018
"It is a joke! We play in the Premier League - the officials have cost us two points!"
Fair to say @chazaustin10 was not impressed with the officials in Southampton's draw with Watford: https://t.co/C6EMg2fDrv pic.twitter.com/fmnow3C8qy
W sumie zabawne, że najwięcej do powiedzenia mają osoby, które w dużej mierze są odpowiedzialne za fatalną dyspozycję Southampton w tym sezonie.
Mark Hughes przejął drużynę w marcu, żeby uratować klub przed spadkiem. Udało się, ale nie dzięki jakimś niesamowitym zdolnościom trenerskim Walijczyka - po prostu w lidze były drużyny grające na poziomie KS Orła Lisia Góra i to one pożegnały się z elitą. Odkąd przejął zespół ma bardzo słabą średnią 1,04 punktu na mecz. Według Transfermarktu, wartość kadry Southampton plasuje ich w górnej połówce Premier League, a w lecie na wzmocnienia wydano ponad 60 milionów euro. W grze drużyny nie widać żadnego progresu, więc naturalne jest, że coraz więcej mówi się o zwolnieniu Hughesa.
Podobnie rzecz ma się z Austinem. Napastnik spędził na murawie Premier League 408 minut i nie licząc wczorajszego gola, ani razu nie ukłuł w tym sezonie rywali. Nie zaliczył też ani jednej asysty, więc mogę śmiało powiedzieć, że mam podobny wkład w ofensywną grę Southampton, co Anglik. No ale wiadomo, jak można odwrócić uwagę od własnej pierdołowatości i zwalić winę na kogoś innego, to nie można z takiej okazji nie skorzystać.
Panowie, obrana przez Was taktyka jest skuteczna (co widać choćby po komentarzach na oficjalnym profilu "Świętych"), ale niestety krótkotrwała. Na dłuższą metę nikt nie będzie pamiętać Waszych żali do sędziów, ale żenującą grę i spuszczenie Southampton do Championship, co w obecnej sytuacji jest dość prawdopodobnym scenariuszem. Mam dla Was radę, może trywialną, ale prawdziwą - skupcie się na swojej pracy, a lepiej na tym wyjdziecie.