Zawodnik Liverpoolu niewzruszony formą Manchesteru City. Czy aby na pewno?
Większość kibiców, ekspertów czy dziennikarzy rozpływa się w zachwytach nad grą Manchesteru City. Obywatele pod wodzą Pepa Guardioli grają fenomenalną piłkę, gromiąc kolejnych rywali w Premier League czy w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Okazuje się, że nie na wszystkich postawa graczy z niebieskiej części Manchesteru robi wrażenie.
Pewnie niewielkie grono osób, które pozostaje niewzruszone na boiskowe poczynania graczy City powiększył jeden z czołowych graczy Liverpoolu, Virgil van Dijk. Oczywiście możemy zastanawiać się, co autor miał na myśli. Prawdopodobnie chciał podkreślić dobrą postawę swojego zespołu, która wcale nie odbiega od poziomu prezentowanego przez The Citizens. To, że nie miał on żadnych złych intencji potwierdza choćby jego dalsza wypowiedź, gdzie mówi z największym szacunkiem o najgroźniejszym rywalu Liverpoolu w walce o mistrzostwo:
Manchester City jest mistrzem oraz najlepszym zespołem w lidze. Robimy jednak wszystko, aby być tak dobrzy, jak to tylko możliwe. Musimy patrzeć na to, co jest przed nami. To dużo ważniejsze niż oglądanie się na kogoś innego
Oczywiście żadne z powyższych zdań nie spowoduje, że Bogusław Wołoszański wróci ze swoją kultową serią i nakręci program „Sensacje XXI wieku”. Jednak nawet tak pozornie banalne stwierdzenia skłoniły mnie do zastanowienia, czy jest rzeczywiście tak, jak mówi holenderski stoper.
Mimo tych sloganów o koncentracji wokół własnego zespołu, skupianiu się na swojej postawie i pracy nad sobą, podopieczni Jürgena Kloppa nie uciekną od porównań z Manchesterem City. A może zdarzyć się przecież i tak, że więcej zespołów powalczy o mistrzostwo Anglii. Gwarantuję więc Wam, że Virgil van Dijk, tak jak i większość piłkarzy Premier League czy też jakiejkolwiek innej ligi obficie monitoruje sytuację w rozgrywkach, w których biorą udział. Już wielu było takich graczy, którzy twierdzili, że w ogóle takimi rzeczami nie zaprzątają sobie głowy. Dla nich liczy się tylko udany trening, potem dobre spotkanie. Gdy jednak przegrywali mecz, w wywiadach pomeczowych mówili coś w stylu: „to tylko wypadek przy pracy, nic takiego się nie stało, mamy jeszcze cztery punkty przewagi nad rywalem, który w tej kolejce również nie zdobył kompletu punktów”. Czyli jak widać, byli całkiem dobrze poinformowani o tym, co dzieje się na ligowym froncie.
Cieszmy się więc, że walka o mistrzostwo Premier League w tym sezonie zapowiada się iście pasjonująco i wszyscy fani tej ligi mogą się nią emocjonować i co dnia interesować. Włącznie z Virgilem van Dijkiem.